* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 25 maja 2021

Olga Rudnicka: Rączka rączkę myje

Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

Działki

Olga Rudnicka nie zawodzi. Po raz kolejny trafiła na bohaterkę, która pozwala przyciągnąć do lektury nie tylko wielbicieli kryminalnych zagadek, ale również - dobrych obyczajówek. W "Rączka rączkę myje" powraca była bibliotekarka, a obecnie prywatny detektyw, Matylda Dominiczak. Matylda przejmuje się sprawą ogródków działkowych: ktoś wyjątkowo zirytował seniorów zajmujących się swoimi małymi uprawami. Planują całe grafiki dyżurów i próbują dowiedzieć się, dlaczego ktoś przekopuje ich grządki. Jednak Salomea Gwint, szefowa agencji detektywistycznej, bardzo dba o to, żeby Matylda miała co robić: nakazuje jej pomoc Mareczkowi, pracownikowi, który popełnił głupi błąd i nie ma pojęcia, jak go odkręcić (zresztą przy ekspansywnej i ekscentrycznej Salomei każdy może stracić zdrowe zmysły i wiarę w siebie). Matylda działa zatem dwutorowo, a jeszcze przejmuje się tym, co w szkole narozrabiała jej rezolutna córka.

"Rączka rączkę myje" to sporo zabawy i śmiechu. Kryminał z przymrużeniem oka bardzo dobrze sprawdzi się jako lektura rozrywkowa, zwłaszcza kiedy na scenę wkroczy superprzystojniak wmawiający sąsiadkom Matyldy, że jest jej kochankiem. Olga Rudnicka w tej opowieści stawia w pierwszej kolejności na wyraziste charaktery. Bazuje na tym, co już udało się wypracować w poprzednich częściach doświadczeń Matyldy: kobieta działa impulsywnie, ale bezbłędnie. Ma podejście do ludzi i potrafi się z każdym dogadać, do tego jest zdolna do błyskawicznych metamorfoz. Zdecydowanie ma talent do pracy detektywistycznej i udowadnia to na każdym kroku. Jednocześnie wydaje się być bardzo roztrzepana i zagubiona w codzienności - a to za sprawą głosów wewnętrznych, które bez przerwy wchodzą ze sobą w dialog i wywołują wrażenie, że kobieta bardziej skupia się na przemyśleniach niż na otoczeniu. Matylda Dominiczak dostarcza sporo rozrywki tym, którzy ją już zdążyli poznać i wiedzą, do czego jest zdolna, ale też - jest w stanie wyprowadzić z równowagi niejednego. To pomaga w łapaniu przestępców. Olga Rudnicka chce, żeby czytelnicy uwierzyli, że jej bohaterka odnalazła swoje powołanie. Nie ma tu miejsca na pomyłki, za to w międzyludzkich relacjach pojawia się całkiem sporo niespodzianek. Akcja toczy się szybko - zwłaszcza przez to, że jest urozmaicana dzięki konfliktom obyczajowym. A to mąż znajduje sobie kompana do gry, a to córka nie udziela pomocy (a właściwie przyczynia się do wypadku kolegi), a to w akcję wtrąca się część śledczych i również modyfikuje codzienność Matyldy po swojemu - dzieje się tu wiele, nawet jeśli nie zawsze chodzi o podstawowy nurt intrygi. "Rączka rączkę myje" to wkroczenie Wujka, z którym również Matylda radzi sobie na swój naiwny sposób. To wszystko okazuje się wabikiem na odbiorców - jest tu wiele zabawy i sporo śmiechu, a ponieważ autorka prowadzi opowieść tak, by czytelnicy z utęsknieniem czekali na kolejną część, zapewni sobie rozbudowywanie grona wiernych odbiorców. Olga Rudnicka wie, jak pisać powieści kryminalne z uśmiechem - pozwala czytelnikom nie tylko na zabawę fabułą i charakterami, ale też samym językiem narracji. Wciąga w świat wyobraźni i zamienia codzienność w wielką przygodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz