* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 16 marca 2012

Jerome K. Jerome: Trzech panów na włóczędze

Zysk i S-ka, Poznań 2011.

Dowcip ponadczasowy

Wierzyć się nie chce, że minęło przeszło 110 lat od opublikowania tomu „Trzech panów na włóczędze” – ale angielski humor starzeje się na tyle wolno, że dziś można czerpać niekłamaną przyjemność z lektury. A narracja sprawia wrażenie nadzwyczaj aktualnej, pełna jest lekko naiwnego żartu i utrzymana w pogodnym tonie. Sprawdziło się tu zarówno odwołanie do dżentelmeńskich postaw bohaterów, którzy nawet we własnym towarzystwie nie rezygnują z uprzejmości i dyplomacji, jak i powiązanie z klasycznym już działaniem absurdu oraz dowcipu angielskiego. Jerome K. Jerome wykorzystuje w swoim dziele karykaturę wzmocnioną jeszcze przez pozornie infantylne postawy trzech panów i w efekcie uzyskuje opowieść, która znudzić nie może.

Trzech dżentelmenów, znanych już z tomu „Trzech panów w łódce (nie licząc psa)” zaczyna odczuwać tęsknotę za kolejną przygodą lub przynajmniej zmęczenie codziennymi obowiązkami. George, Harris i J. zastanawiają się nad wyprawą rowerową – pomysłowi męskiej eskapady entuzjastycznie przyklaskują żony i w końcu przyjaciele wyruszają, by na rowerach zwiedzić Niemcy. W trakcie tej włóczęgi odkrywają nie tylko różnice kulturowe czy społeczne, ale i prawa dotyczące złośliwości przedmiotów martwych. Swoje spostrzeżenia wyrażają w rozbudowanej formie, bogato okraszonej zabawnymi komentarzami. Nie będzie tu natomiast opisów, z czego zresztą autor całkiem udanie tłumaczy się w jednym z rozdziałów. Próby zrozumienia zwyczajów nieznanego panom dotąd narodu obfitują w komiczne pomyłki i błędne ustalenia – prostowane w miarę rozwoju akcji. Ogromna dawka absurdów buduje tę opowieść i sprawia, że czytelnicy – także dzisiaj – nie będą w stanie oderwać się od lektury.

Sprawdza się w „Trzech panach na włóczędze” ironiczna postawa prostaczka, potęgowana jeszcze przez fakt, iż w kreacjach bohaterów nie ma miejsca na wyrafinowane gry, a sarkazm pojawia się zaledwie w paru (za to bardzo wyrazistych) scenkach: panowie z reguły są pełni zdumienia światem i interpretują wszystko, co zobaczą, po swojemu – z dodatkiem prostoduszności. W związku z tym okazują się już w powieściowej rzeczywistości cudownie archaiczni, lekko zagubieni i wolni od złośliwości. Łączy ich przyjaźń, która jednak nie jest idealizowana; trzej panowie tylko wobec siebie pozwalają sobie na drobne złośliwostki – tylko w niewiele znaczących sprawach. Nieprzystosowanie do zasad panujących w obcym kraju przyczynia się do prowokowania humorystycznych przypadków.

Ale humor sytuacyjny to tylko cząstka opowieści, jeden z elementów fabuły, a przy okazji i punkt wyjścia do narracyjnych popisów. Nawet gagi, które nie zachwyciłyby odbiorców z uwagi na ich jednostronność czy przewidywalność (na co wpływ ma przecież i dystans czasowy), ożywają w barwnych opowieściach, mocno osadzonych w naiwnym zdumieniu. Trzej panowie nie należą do młodzieniaszków, ale kiedy wyruszają w nieznane, odzyskują młodzieńcze zadziwienie światem. Odkrywanie obcej kultury i obyczajów ma tutaj funkcję rozrywkową a nie informacyjną. Dzięki temu książka się nie starzeje. Drugim źródłem konserwującym tę opowieść staje się ponadczasowy i uniwersalny purenonsensowy humor – to nie satyra na konkretne zachowania (chociaż i ślady takich postaw autora można tu dostrzec); to wolny od kąśliwości ale ironiczny i nieco flegmatyczny dowcip, który z upływem czasu nie traci na wartości. Jerome K. Jerome potrafi bawić się drobiazgami. Koncentruje się wyłącznie na rozrywce. „Trzech panów na włóczędze” to zatem spora dawka komizmu i dobrej narracji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz