* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 16 września 2018

Katarzyna Kozłowska: Maurizio. Kot w okularach

Egmont, Warszawa 2018.

Społeczność

Wiele różnych i ważnych społecznie tematów porusza Katarzyna Kozłowska w książeczce “Maurizio. Kot w okularach”. Publikacja ta przeznaczona jest dla maluchów, które przeszły już trzy poziomy serii Czytam sobie (nowa podseria to Czytam sobie z bakcylem i tutaj wreszcie sprawy formalne schodzą na dalszy plan, ustępując bogatej w wydarzenia i emocjonującej fabule). Maurizio to kot dostosowany do świata popkultury: jest muzykiem rockowym, celebrytą i gwiazdą. Ma wielki i piękny dom, mnóstwo fanek i... pewien problem. Musi bowiem zacząć nosić okulary i jest przekonany, że wszyscy będą się z niego w związku z tym śmiać. Zresztą już wścibscy dziennikarze podchodzą pod jego dom i próbują zrobić kompromitujące kota zdjęcia. Maurizio chciałby się ukryć i przeczekać całe zamieszanie wokół jego osoby. Tyle że nie ma takiego miejsca na świecie, gdzie byłby anonimowy i gdzie nie dotarliby przedstawiciele mediów. Przyjaciel podpowiada mu jednak ucieczkę do schroniska dla zwierząt.

Jeden motyw to kwestia odrzucenia i wyśmiewania kogoś, kto wyróżnia się w grupie wyglądem: okulary to w dalszym ciągu dla wielu maluchów powód do rozpaczy i przyczyna strachu przed reakcjami rówieśników. Drugi to los niechcianych zwierząt - schronisko jest pełne nieszczęśliwych zwierzaków, które nadrabiają miną i organizują sobie codzienność, ale nie mogą się dowiedzieć, co znaczy prawdziwy dom. Stąd bezpośrednio wynika trzecia kwestia, bieda: Maurizio wcześniej nie zaznał takiego życia, przyzwyczajony do wygód, teraz musi ograniczać swoje zachcianki. W zamian jednak zyskuje dobrych przyjaciół: mieszkańcy schroniska potrafią być naprawdę oddanymi kompanami. Autorka znajduje miejsce i na ocenianie po pozorach, i na piętnowanie złych zachowań. Koty w schronisku są bardzo różne - i różne też okazują się emocje płynące wprost z ich charakterów. To niemal przekrój dowolnej grupy społecznej. Jedni wykazują się odwagą, inni siłą, a jeszcze inni są chorobliwie nieśmiali i przez to uważani za głupszych. Maurizio w schronisku dokona takich obserwacji, jak dziecko w przedszkolu lub szkole: przez to tomik będzie jeszcze bardziej atrakcyjny dla kilkulatków.

Autorka pisze zabawnie, ale dość wysoko stawia poprzeczkę czytelnikom. Szpikuje tekst trudnymi zwrotami po to, żeby wprowadzić zestaw przypisów i objaśniać odbiorcom znaczenia wyrazów (albo zaznaczać żarty słowne). Nie zniechęci przy tym do czytania bajki, bo to lektura wielowarstwowa i oparta na wartkiej akcji: każdy będzie chciał się dowiedzieć, w jakie tarapaty wpakuje się Maurizio, uciekając przed mniejszymi (czy nawet wyimaginowanymi) zmartwieniami, a także - jak się z nich wykaraska. Z czasem odbiorcy poczują też sympatię do kolejnych kocich postaci, a w ich uczuciach odnajdą ślady swoich doświadczeń. Jest “Maurizio. Kot w okularach” bajką, która w pierwszej warstwie wydaje się na wskroś uwspółcześniona - nowoczesna aż do przesady – w drugiej odsłania prawdy o człowieku i jego relacjach z innymi. Sporo można się z przygody Maurizia nauczyć, ale radość ze śledzenia fabuły też będzie, i to ogromna. Dobrze Kozłowska zachęca dzieci do czytania dla przyjemności.

Do tomiku ilustracje przygotowała Agnieszka Żelewska, doskonale maluchom znana. Tu puszcza wodze fantazji, pokazując charaktery kotów i ich uczucia. Komiczne rysunki nie są naiwne, kuszą za to młodzieżowym stylem i pewną drapieżnością. Przecież kot Maurizio nie mógłby być przeciętnym mruczkiem. To tomik nie tylko dla fanów zwierzęcych opowieści: różne przesłania pozwalają tu wytłumaczyć kilkulatkom, jakich zachowań w grupie należy unikać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz