Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.
Nastoletnie zapiski
W pismach, które pozostawiła Agnieszka Osiecka, wątki autobiograficzne najbardziej przyciągają uwagę kolejnych pokoleń odbiorców. W lirycznych westchnieniach, w piosenkowych spostrzeżeniach, a nawet w absurdalnych chwilami dramatach czytelnicy chcą dopatrywać się związków z pozaliteracką rzeczywistością. Nie dlatego, by lepiej interpretować teksty i nie dlatego, by zrozumieć autorkę – ale ze względu na fakt, że Osiecka fascynuje jako osobowość, żeński odpowiednik Don Juana, ale i istota wrażliwa, kompletnie nieprzystająca do czasów PRL. Dla jednych ważne są jej kolejne romanse i ucieczki w stronę poezji od nieciekawej codzienności, innych intryguje wyczulenie na słowo oraz detale w międzyludzkich kontaktach. I to jedna z przyczyn, dla których pierwszy tom „Dzienników” Agnieszki Osieckiej urasta do rangi wspaniałego wydarzenia literackiego i zapowiada – na razie tylko zapowiada – możliwość zanurzenia się w najbardziej intymny rodzaj twórczości.
Pierwszy tom „Dzienników” obejmuje lata 1945–1950 (kilka stron z 1951 roku wskazuje, że będzie na co czekać). W momencie zakończenia tej części Osiecka ma dopiero czternaście lat, przed sobą wszystkie skandale, a za sobą kilka brulionów zapisków. Dziewczyna traktuje swój pamiętnik jako możliwość poszukiwania stylu, nie jako miejsce notowania największych sekretów. Na początku usiłuje przedstawić wszystko, co dzieje się w jej codzienności, z czasem ogranicza się do ważniejszych przemyśleń, a nawet drobnego filozofowania czy zgłębiania tematu własnej religijności. Co ciekawe, już teraz dziennik zapisywany w szkolnym zeszycie przygotowywany jest z myślą o czytelnikach: szkolne koleżanki wymieniały się pamiętnikami i komentują je nawzajem. To sposób na dyskretne zwierzenia (dziewczyny nie nadużywają swojego zaufania), ale i na literackie wprawki: dziennik staje się nie tylko sposobem na porządkowanie myśli i przeżyć, ale także na imponowanie sprawnością językową. Chociaż Agnieszka Osiecka tu pozwala sobie czasem na odstępstwa od stylistycznych norm i gramatycznych reguł.
Nastolatka najbardziej emocjonuje się sprawami sercowymi, sporą część jej wynurzeń zajmują westchnienia na temat chłopców, którzy jej się podobają. Warto wspomnieć, że w przygotowaniu tomu redaktorzy uwzględnili też poprawki i dopiski starszej o kilka lat (i bogatszej w zupełnie inne przemyślenia) Agnieszki Osieckiej. W ironicznych komentarzach dojrzewającej dziewczyny pojawia się całkowite odwrócenie uczuć – które jednak nie zmusza autorki do przekreślania naiwnych miłostek. Zdarza się młodej Osieckiej za to dochodzić do zaskakująco trafnych wniosków. Sporo miejsca w pierwszym tomie zajmuje również sport, zwłaszcza pływanie – oraz siatkówka, w którą dziewczyna chętnie grywa. Nie widać natomiast zbyt wiele egzaltacji czy zapatrzenia w poezję, wręcz przeciwnie – Osiecka chce jak najprościej opisywać codzienność. Z rzadka wymyka się jej parę słów na temat sytuacji w domu (pełniejszą wiedzę o tym czytelnicy uzyskają z doskonale przygotowanych i rozbudowanych przypisów) oraz refleksje o przyjaźni. Trochę o szkole, mnóstwo o relacjach towarzyskich. „Dzienniki 1945–1950” Agnieszki Osieckiej to zapowiedź przyszłej literackiej przygody.
Pierwszy tom „Dzienników” Agnieszki Osieckiej jest naturalnym wprowadzeniem w świat artystki niezwykłej i pozwala dogłębnie, od początku poznawać tę, która dotąd pojawiała się w nastrojowych utworach i cudzych wspomnieniach. Pierwszy tom pokazuje szczere spojrzenie na siebie i najbliższe otoczenie, zalążki celnych uwag i umiejętności obserwowania wszystkiego. Jest też ciekawy jako autokreacja, zestaw zapisków dziewczyny, która nie wiedziała jeszcze, jak potoczą się jej życiowe losy. Poważnie o codziennych błahostkach, refleksyjnie o życiu, miłości i hierarchii wartości. Osiecka w pamiętniku znajduje i miejsce na przemyślenia, którymi nie ma się z kim podzielić, a które potem zostaną rozbudowane. Momentami ona i jej koleżanki przypominają dziewczyny z powieści Kornela Makuszyńskiego – tyle że bez otoczki wesołości i beztroski.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz