* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 12 października 2011

Małgorzata Gutowska-Adamczyk: Cukiernia pod Amorem. Hryciowie

WNK, Warszawa 2011.

Miłość w historii

Tomem „Hryciowie” Małgorzata Gutowska-Adamczyk żegna się z czytelnikami „Cukierni pod Amorem” i przynosi przynajmniej częściowe rozwiązania tajemnic sygnalizowanych w pierwszym tomie. Odwołuje się do wątków, które posłużyły do nabudowywania napięcia i przez długi czas stanowiły katalizator akcji, a teraz muszą powrócić. Ale koniec nie ma tu charakteru definitywnego, autorka zostawia sobie furtkę, którą mogłaby kiedyś – jeśli zechce – powrócić do Gutowa i jego bardzo rozwiniętej historii.

W tej części cyklu daje się zauważyć przede wszystkim spokój w opisie – chociaż burzliwych momentów i komplikacji w międzyludzkich relacjach tu niemało, Gutowska-Adamczyk wyrównała narrację z przeszłości i teraźniejszości powieściowej, a to oznacza, że przeskokom czasowym nie będzie towarzyszyć stylistyczna rozbieżność. Tym razem więc wydarzenia z historii XX wieku, a konkretnie – z czasów drugiej wojny światowej – prezentowane są językiem współczesnym czytelnikom, nie – bohaterom. Co więcej, Gutowska-Adamczyk decyduje się na tłumaczenie pojęć, które w języku opisu drugiej wojny światowej wydają się być zakorzenione na tyle, by nie stanowiły utrudnienia w lekturze. To prawdopodobnie ukłon w stronę najmłodszych odbiorczyń, widocznie według autorki wyjaśnienia są niezbędne – niemniej jednak odbiorcy mogą zdziwić się, kiedy trafią, chociażby, na definicję szabru.

Gutowska-Adamczyk koncentruje się tym razem na dwóch płaszczyznach czasowych – ukazuje lata drugiej wojny światowej i losy przedstawicieli rodów z Gutowa, poświęcając również nieco uwagi dalszoplanowym postaciom – powraca także do roku 1995, powieściowego tu i teraz, w którym młoda dziewczyna, Iga, odkrywa tajemnicę przeszłości swojej babki a także tożsamości kobiety, której ciało odnaleziono podczas prac archeologicznych. Autorka wybiera tematy uniwersalne i budzące emocje w każdej sytuacji – podczas wojny towarzyszy utalentowanej śpiewaczce Ginie, więzionej przez Niemców i nakłanianej do współpracy przez obie strony. Gina wikła się między innymi w romans ze swoim nadzorcą. W latach dziewięćdziesiątych z kolei do wyobraźni czytelników przemawiać ma Helena – kobieta fatalna, której nieślubnego dziecka nie chce apodyktyczny kochanek. Gutowska-Adamczyk zręcznie przeplata losy bohaterów, tworząc wielopłaszczyznową sagę, w której gra na emocjach odbiorców za sprawą manipulowania uczuciami postaci przynosi najlepsze efekty. Część historii pozostanie w sferze niedomówień, część dokona się nad przysmakami niezwykłej cukierni o bogatej tradycji.

Dla tej autorki fabuła staje się ważniejsza niż język: nie ma tu stylizacji, obrazy przenoszone z lektur i świadectw ludzi zostają przełożone na neutralny opis, Gutowska-Adamczyk pozbyła się też tej naiwności, którą cechowała się współczesność w pierwszym tomie. Chociaż posługuje się kliszami, udanie włącza je w tok opowieści, potrafi przekonać do swoich bohaterów za sprawą ich dynamicznych posunięć i doświadczeń, na które nie mają wpływów. Tym, którzy pogubili się w powiązaniach między postaciami, przyda się zamieszczony na końcu tomu ich spis oraz drzewa genealogiczne rodów.

1 komentarz:

  1. Anonimowy8/11/11 07:55

    ta ostatnia czesc to dla mnie duze rozczarowanie. napisana jakby w wielkim pospiechu, pobieznie, trzymajac w niewielkim napieciu a na koniec serwujac mdle ciastko z niezrozumialym zupelnie zakonczeniem. jakby pomyslu zabraklo. zastanawialam sie do czego mozna by przyrownac czytanie cukierni, i juz wiem - do ogladania filmu. czlowiek widzi pewne obrazy, odbiera je w sposob narzucony przez autora ale ciezko mu wkrasc sie w dusze bohaterow, zobaczyc to w trojwymiarze. taki plaski obraz. ciekawe czy bedzie kontynuacja, ale chyba tak, w przeciwnym wypadku zupelnie nie zrozumiem zamierzen autorki..

    OdpowiedzUsuń