* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 17 października 2011

Jan Mostowik: Amatorka

Bliskie, Warszawa 2011.

Profesjonalnie

Jan Mostowik najwyraźniej lubi opowieści sensacyjne dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, bo fabułę swojej książki „Amatorka” konstruuje tak, by trudno było znaleźć w niej i w rozumowaniu autora słabe punkty. Można za to przyczepić się do niemal nadprzyrodzonych umiejętności bohaterki, która z amatorką niewiele ma wspólnego – tylko po co? Gdyby Maria reagowała na kolejne wstrząsające wydarzenia jak przeciętny człowiek, nie byłoby dynamicznego i mrożącego krew w żyłach kryminału – więc nie warto narzekać. Zamiłowanie Mostowika do detali w konstruowaniu intryg dziwi tym bardziej, że autor mierzy wysoko – w skandal na skalę kraju, angażując w akcję mafię, prokuratorów, znanych i cenionych lekarzy i docierając nawet do samego prezydenta. A to wszystko w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Maria ma wszelkie powody ku temu, żeby mówić, że ma w życiu szczęście. Po obronie doktoratu otrzymuje propozycję pracy w klinice specjalizującej się w chirurgii plastycznej (a doktorat ma opublikować w prestiżowym zachodnim piśmie naukowym). Jej mąż, Marek, dostał lukratywną posadę w Sztabie Generalnym. Oboje są młodzi, zakochani i mają przed sobą całe życie. Przypadkiem jednak Maria odkrywa, że uwielbiany przez nią profesor pracuje dla mafii, a z operacji plastycznych w klinice korzystają poszukiwani listami gończymi przestępcy. Szef Marka chce wykorzystać Marię jako szpiega. Kobieta nie spodziewa się nawet, że to on będzie najgroźniejszym przeciwnikiem. Wypowiadając wojnę mafii, będzie musiała stawić czoła nawet własnemu mężowi. Sama przeciw wszystkim, ścigana przez bezwzględnych bandytów, Maria odkryje w sobie jednak talenty, o które nikt by jej – młodej lekarki – nie podejrzewał. W tej nierównej walce niewielu osobom będzie mogła naprawdę zaufać.

Mostowik proponuje odbiorcom kryminał i powieść sensacyjną w jednym, nie stroni od scen walk i tragicznych śmierci, brutalnych przesłuchań i pułapek. Stawia przed swoimi bohaterami przeszkody nie do pokonania, ale przedtem wyposaża ich w takie pokłady inteligencji, sprytu i odwagi, by postacie nie musiały miotać się bezradnie czy poddawać prześladowcom. Pomoc z zewnątrz przychodzi bardzo rzadko, większość wydarzeń katalizowana jest właśnie dzięki pomysłowi na charakter Marii. Trzeba przyznać, że autor nie gubi się w wymyślanej przez siebie intrydze, choć bardzo odważnie prowadzi akcję. O politykę zahacza – zresztą inaczej by się nie dało, skoro walka toczy się także o władzę w państwie – ale do polskich realiów odnosi się nieczęsto, wybiera tony bardziej uniwersalne.

Na początku przeplatają się tu dwie wyraźnie od siebie oddzielone narracje: jest świat uczonych, kulturalnych ludzi w klinice – tu kurtuazja i grzeczność dominują, a nawet przyćmiewają zwykłe możliwości prowadzenia rozmowy, jest i świat mafiozów, w którym na porządku dziennym objawia się agresja ilustrowana mało wymyślnymi przekleństwami. Przyznaję, miałam wrażenie, że Mostowik opisuje spotkanie nastoletnich podenerwowanych złodziejaszków, nie szefów magii, która trzęsie krajem – ale w ogóle pod względem dialogów początek „Amatorki” pobrzmiewa trochę amatorsko. Autor szybko się na szczęście rozkręca i potem o amatorce mowy być nie może – zarówno w planie treści jak i w formie.

„Amatorka” to kryminał przede wszystkim dobrze wymyślony, dopracowany w szczegółach, nie ma tu mowy o miejscu na improwizację cz o uleganiu zachciankom bohaterów, Mostowik dobrze wie, do czego dąży i nigdy nie musi naginać powieściowych faktów do swoich intencji. Najlepszy dowód – przez ponad 400 stron napięcie nie spada nawet na moment.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz