HarperYA, Warszawa 2024.
Siła
Dość zabawnie wypada cenzurowanie wulgaryzmów w mandze, w drugim tomie „Unordinary”, zwłaszcza że chlapanie farbą – jako przedstawianie krwi w obrażeniach bohaterów nie ma tu końca. Mogłoby się wydawać, że szkolne społeczności to rejony walki o władzę, ale walki psychologicznej – jednak bohaterowie przekonują się, że nic nie jest proste i czasami trzeba mierzyć się z własnymi lękami, ale dużo częściej – stawać do prawdziwych bitew z ostrą bronią. Uru-chan buduje opowieść osnutą na rozwarstwieniu klasowym, są tu przedstawiciele klasy wyższej – w szkole Wellston High jest ich mnóstwo – ale są też „zera”, ludzie, którzy starają się przemykać niepostrzeżenie i nie szukać kontaktu z innymi, a jeśli już zostaną zmuszeni do interakcji – to zwykle korzą się przed innymi uczniami. Ale niektórzy, żeby zapewnić sobie przetrwanie, udają kogoś, kim nie są.
Aktualnie Seraphina odbywa karę – nie wolno jej chodzić do szkoły. Z kolei John, który na lekcjach się pojawia, udaje, że należy do zer – tyle tylko, że ktoś domyśla się mistyfikacji i postanawia jej zapobiec. Intrygi nakładają się na siebie i prowadzą do konfrontacji, która wykracza daleko poza młodzieżowe przygody: tu rany są poważne, podobnie zresztą jak i same walki – ale też uru-chan stawia na bohaterów obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami właśnie po to, żeby w odpowiednim momencie wprowadzić na scenę uzdrowicieli lub zwyczajnie ocalać, a nie pozbawiać życia kolejnych uczniów. Wellston High nie jest tu nawet areną potyczek – żeby rozprawić się z przeciwnikiem, można go wywieźć daleko, tak, żeby miał mniejszą szansę na ratunek ze strony kogoś znajomego. Tu każdy prowadzi własną grę, każdy jest bezwzględny i pozbawiony jakichkolwiek empatycznych odruchów. Liczy się tylko stawianie na swoim i niszczenie tych, którzy mogliby zaburzyć ogólnie przyjęty ład. „Unordinary” to manga, w której dynamika momentami przesłania treść – chodzi o to, żeby działo się wszystko błyskawicznie i żeby akcja przybierała ekstremalne rozmiary, zwłaszcza kiedy dochodzi do walk. Nikomu nie można tu ufać, a najlepiej nie przyznawać się też do własnych celów – chociaż kto pojawi się na celowniku trzęsących szkołą grup, ten i tak nie będzie miał wyjścia – demaskacja oznacza tu kolejną brutalną walkę.
„Unordinary” jako komiks dla fanów mangi ucieka od przesłodzonych wizji i infantylizmu, uru-chan szuka sposobu na to, żeby nasycić komiks przemocą i strachem – i w ten sposób trafić do młodych czytelników. Dzięki retrospekcjom można się przekonać naocznie, jak zmieniają się bohaterowie skazani na odgórne porządki. Ale kształtowanie kadrów polega tu w dużej mierze na portretowaniu postaci i sygnalizowaniu ich emocji w mimice, rzadko kiedy obrazki wypełniane są elementami drugiego planu – nie ma czasu na śledzenie detali, kiedy bohaterowie muszą walczyć na śmierć i życie. Jednak wyniesienie szkolnych konfliktów na poziom serialu sensacyjnego z domieszką fantasy nie wszystkich przekona – trzeba będzie wziąć poprawkę na niewytłumaczalny czasem rozmach w budowaniu konsekwencji łamania szkolnych zasad.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz