* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 14 lutego 2023

Mysi Domek. Sam i Julia w lunaparku

Media Rodzina, Poznań 2017.

Zabawa

Bohaterowie tej serii, Sam i Julia, to myszy, które pozwalają dzieciom poznawać codzienność - bez większych fabularnych fajerwerków, chociaż od czasu do czasu pojawiają się zagadnienia trudne: ktoś wychowywany jest tylko przez mamę, ktoś mierzy się z brakiem pieniędzy i koniecznością oszczędzania. Liczy się jednak przyjaźń - kiedy ma się przy sobie kogoś bliskiego, żadne wyzwania nie są straszne. Julia na początku nie jest zachwycona tym, że będzie miała opiekunkę, bo mama musi iść do pracy. Na szczęście tą opiekunką jest tylko trochę starsza mysia sąsiadka, która w dodatku bardzo chętnie wybierze się z bohaterami do lunaparku. Bo takie plany Sam i Julia akurat mieli na przyjemne spędzenie dnia. Potrzebne do zrealizowania tego celu monety zarobili dzięki własnej pracy i teraz mogą zrealizować swoje marzenie. Lunapark to mnóstwo atrakcji - najpierw zatem trzeba ustalić proste zasady: co zrobić, kiedy Sam i Julia rozdzielą się z opiekunką i nie będą umieli się znaleźć (okaże się też, że nawet taka umowa ma swoje słabe strony, co nada trochę dramaturgii opowieści). Sam i Julia testują rozmaite atrakcje: jeżdżą na karuzelach i w samochodzikach, wybierają się do tunelu strachów, rzucają piłeczkami do celu i próbują rozmaitych słodkich przysmaków. Nie nudzą się, bo też i lunapark ma przynieść im sporo frajdy. Odbiorców - dużych i małych - ucieszy za to sama możliwość przebywania w Mysim Domku, miejscu niezwykłym. Mysi Domek to miejsce stworzone z kartonów i papier mache, Tu wszystko jest prawdziwe - tylko miniaturowe. Maleńkie przedmioty stworzone po to, żeby móc sfotografować filcowe myszki w różnych scenkach to coś, co pobudza wyobraźnię dzieci. "Sam i Julia w lunaparku" to książka zachwycająca dopracowaniem detali. Tu bardziej ogląda się kolejne wielkoformatowe fotografie niż śledzi tekst, bo też i na zdjęciach wykrywa się mnóstwo drobiazgów nieistniejących w słownej narracji. Warstwa graficzna pokazuje potęgę stale rozbudowywanego Mysiego Domku: krawiec ma maleńkie szpulki nici i mikroskopijne nożyczki, obdrapane biurku pod maszynę do szycia i centymetr krawiecki na szyi. Serowar ma z kolei mnóstwo serów i urządzeń, które pozwalają na wykonywanie pracy. W restauracji odbiorcy mają podgląd na to, co dzieje się na sali - ale i na kuchnię z jajkami, mięsem i czosnkiem, a także małymi pojemnikami na przyprawy. Gdzieś w kącie widać bałagan, gdzie indziej - starannie porozmieszczane przydatne narzędzia lub materiały. Warto uważnie oglądać kolejne strony i samodzielnie wychwytywać niespodzianki przyszykowane przez autorów - to prawdziwe zaproszenie do mysiego świata i sympatyczny sposób na zainteresowanie dzieci różnymi zawodami. Czasem odbiorcy będą się zastanawiali, jak uzyskać podobny efekt w codziennych zabawach, innym razem - będą po prostu podziwiać kunszt twórców. Seria Mysi Domek to nie zwyczajne bajki dla maluchów - to prawdziwy artystyczny popis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz