Agora, Warszawa 2018.
Śledztwo dziennikarskie
Jest ten tom gratką dla wielbicieli spisków, afer i nieuczciwości oraz przekrętów, nie tylko w sporcie. Piłka nona staje się tu jedynie pretekstem do przyglądania się związkom sportu, polityki i przestępstw. Rzecz wprawdzie dzieje się w Rosji, ale dzięki temu widać dokładniej wyostrzone problemy, a czasem nawet absurdy, które nie przyszłyby do głowy zwykłemu niedzielnemu kibicowi (i które nie przebijają się do mediów). Tym, którzy liczą na czyste sportowe emocje, polecić trzeba inną lekturę: ta szarpie nerwy i odziera ze złudzeń. Wypełniona jest drobnymi śledztwami, tematami, w których uaktywniają się coraz poważniejsze problemy dotyczące futbolu i jego okolic. Zaczyna się od wstrząsu, którego nie spodziewali się przedstawiciele krajów z ogromnymi piłkarskimi tradycjami. W wyścigu o organizację mundialu 2018 Rosja deklasuje rywali. Nikt z postronnych obserwatorów nie spodziewa się takiego zwycięstwa, ale staje się ono finiszem doskonale przemyślanej i realizowanej bezbłędnie strategii. Nagle okazuje się, że "drobne" gesty w kierunku przedstawicieli sportowych organizacji - niemogące się kojarzyć z łapówkami, chociaż mające podobną wymowę - składają się w sensowny plan. Komisję urabia się stopniowo i subtelnie, tak, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń i uśpić czujność przeciwników. Czytelnicy tomu "Najważniejszy mecz Kremla" otrzymują już sprawę w pełni naświetloną, rozpisaną na etapy misterną intrygę, którą mogą podziwiać mimo negatywnych emocji, jakie wywoła. A to dopiero początek. Dwaj dziennikarze zajmują się kwestią piłki nożnej w polityce w Rosji i z czasem coraz mniej jest tu czysto sportowych emocji, a coraz więcej kombinowania. Wychodzi na jaw specyficzna mentalność, pozwolenie na działania z pogranicza prawa, ryzykanckie (choć niektórzy wolą w nich widzieć słowiańską fantazję). Roman Imielski i Radosław Leniarski zajmują się między innymi tematem kibicowskich bojówek, trafiają na ślad najważniejszego organizatora "dopingu" - odpowiedzialnego nie tylko za wywożenie całych grup kibiców na mecze do innych krajów, ale i... za wszczynanie awantur i podważanie jakości ochrony. Ze zdumieniem ogląda się działania rosyjskich pseudokibiców - nawet jeśli autorzy próbują pokazywać i pozytywną stronę wspólnego zagrzewania piłkarzy do boju. Z piłki nożnej twórcy tomu przechodzą raz do pojedynczych portretów co barwniejszych postaci w sportowym światku (lub półświatku), przyglądają się działaniom miliarderów, albo zajmują się naświetlaniem problemów. Stopniowo rozszerzają poszukiwania sensacji – na przykład kwestia stosowania dopingu i omijania kontroli. Według relacji sportowców, którzy nie zgadzają się na udział w procederze, niemal wszyscy są zmuszani do poprawiania swoich osiągów niedozwolonymi środkami, a wołanie o pomoc pozostaje bez echa w świecie skorumpowanych organizacji. Przyglądają się dziennikarze inwestycjom sportowym, przemianom, które miały być konsekwencją decyzji o przyznaniu organizacji mundialu. W tym całym zamieszaniu, w przepychankach politycznych i brudnych gierkach ginie idea sportu. Ale zdarzają się i kreatywne rozwiązania - jak w przypadku muralu, który odwrócił uwagę Christiano Ronaldo od siermiężnego widoku za oknem w pokoju hotelowym i przyczynił się do promocji miejsca. Jedno trzeba przyznać: fantazji działaczom nie brakuje, a chociaż sięgają po nielegalne metody osiągnięcia celu - dostarczają wielu wrażeń odbiorcom, jako antybohaterowie sensacyjnego śledztwa.
Imielski i Leniarski nie ustają w wysiłkach, żeby odkrywać dla czytelników kulisy kolejnych przekrętów. Czasami dokładają do tego siebie samych, jako prowadzących dziennikarskie śledztwo. Bywa, że pozwalają sobie na większą swobodę w narracji, jakby pisali artykuł, a nie książkę. Nie zawsze skupiają się na rozrywce czytelników, czasami po prostu zarzucają zbiorem danych zanim przejdą do dalszej relacji – ale to przecież prawo dziennikarskiego śledztwa. Jest ta książka mocną lekturą dla tych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś o ciemnej stronie futbolu.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz