W.A.B., Warszawa 2018.
Rozczarowania i szanse
Bycie paryżanką - a raczej przejęcie paryskiego stylu bycia, elegancji, szyku, lekkości, luzu i wyrafinowania jednocześnie - to marzenie wielu kobiet, które przedziera się też w ostatnich latach do autobiograficznej bądź quasi-autobiograficznej literatury rozrywkowej. Początek tej akurat mody przyniósł prawdopodobnie ogromny sukces serii, którą zaproponował Stephen Clarke - dość powiedzieć, że wychwalanie paryskości i dążenie do takiego trybu życia zaprząta umysły wielu autorek. Dołącza do nich Emma Beddington, która w książce "Zawsze będziemy mieli Paryż" pokazuje skomplikowaną własną drogę do realizacji śmiałego marzenia.
Emma czuje się paryżanką, a o zamieszkaniu we Francji myśli, odkąd jako nastolatka w bibliotece odkryła numery "Elle". Rzeczywistość weryfikuje jednak jej plany i to nie w sposób, którego można by się spodziewać. Razem z partnerem i dwojgiem dzieci bohaterka trafia do Paryża - i tam próbuje ułożyć sobie życie. Nie ma szans na lekkość, frywolność i romanse, na korzystanie z uroków Francji i cieszenie się otoczeniem, szybko dopada ją proza życia. Paryż przytłacza pod względem językowym: nie pozwala na autoironiczne żarty czy w ogóle ostrzejszy humor, zresztą trudno wyłapać niuanse lingwistyczne, jeśli jest się przybyszem z zewnątrz. Paryż to wyjątkowo nieżyczliwi ludzie: autorka spotyka się z krytyką od obcych na każdym kroku, bez względu na to, czy chodzi o jedzenie na ulicy, czy o ubieranie dzieci. Zresztą same dzieci zapewniają bezustanne skargi sąsiadów. Emma nie chce uciekać do towarzystwa ekspatów, ale stopniowo traci nadzieję na to, że kiedykolwiek jeszcze znajdzie bratnią duszę. Nie chodzi do pracy – organizowanie opieki nad dziećmi wydaje się we Francji nie do przejścia. Problemy zatem szybko się mnożą. W końcu stają się przeszkodą ponad siły jednej idealistki. Emma Beddington rejestruje kolejne wyzwania z coraz mniejszym zapałem, gubi marzenia i nie wierzy już w to, że kiedyś sytuacja się zmieni. Trwa w zawieszeniu, nie potrafi już cieszyć się mieszkaniem w Paryżu. Rodzina też nie wynagradza jej trosk. Bohaterka tomu będzie musiała coś zmienić, kiedy tylko zwalczy problemy psychiczne. Te jednak się nawarstwiają.
Chociaż autorki poproszone o okładkową rekomendację podkreślają lekkość tomu "Zawsze będziemy mieli Paryż", do lekkich ta książka nie należy, przede wszystkim z uwagi na liczne psychologiczne komplikacje. Owszem, paryska lekkość jest na początku punktem odniesienia, ale nie sprawdza się w praktyce, więc też słabo przekłada się na narrację. Emma Beddington codzienność pełną trosk analizuje bardzo szczegółowo - rozwodzi się nad kolejnymi zmartwieniami i pokazuje ich konsekwencje. Nie zapomina o nastoletnich ideałach i wyobrażeniach, co pogłębia jeszcze jej kryzys. Co ciekawe, autorka na Paryżu nie poprzestaje, swojego miejsca na ziemi szuka jeszcze między innymi w Belgii - może dzięki temu porównywać warunki życia, a i zestawiać rzeczywistość ze stereotypami. Nie opiera się wyłącznie na obiegowych opiniach, nawet jeśli w zamian jako tworzywo narracji wykorzystuje własne odczucia. Nie uogólnia subiektywnych odkryć, ale starannie je rejestruje. Jednym wielkim tematem staje się tutaj Paryż, drugim – rodzina. Autorka opowiada o swoich bliskich, żeby przyciągnąć do lektury fanów autobiograficznych relacji. "Zawsze będziemy mieli Paryż" to zatem – mimo odwołań do poczytnych książek - opowieść odrywająca się od rutyny, przede wszystkim za sprawą niepopularnych decyzji bohaterki. To relacja o konfrontacji marzeń z rzeczywistością, o poszukiwaniu własnego przepisu na szczęście. Do zadowolenia dochodzi się tutaj drogą krętą i wyboistą - ale być może warto prześledzić doświadczenia Emmy, żeby nie popełnić jej błędów i przygotować się na rozmaite niespodzianki w związku z układaniem sobie życia w obcym kraju. Emma Beddington na swoim przykładzie pokazuje, jak wielu czasem trzeba wyrzeczeń, żeby dopiąć swego – i jaka siła przydaje się, by stawiać czoła wyzwaniom z rzeczywistości. Jest ta książka przedziwną opowieścią o nadziejach i wolności przy podejmowaniu najważniejszych życiowych decyzji.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz