* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 3 czerwca 2017

Michał Cetnarowski: Bestia najgorsza i inne sny o wolności i miłości

Powergraph, Warszawa 2017.

Karnawał

„Jeżeli w książkach czyta się tylko to, co zostało napisane, to całe czytanie na nic”. Michał Cetnarowski w „Bestii najgorszej i innych snach o wolności i miłości” bawi się literaturą i poddaje ją najróżniejszym próbom w kolejnych smakowitych opowiadaniach. Zmienia tematy i stylistyki, rzuca wyzwania bohaterom, ale jedno pozostaje stałe: umiejętność zamykania celnych obserwacji w jednozdaniowych komentarzach-perełkach. Cetnarowski refrenowo powraca do tego zabiegu, w dodatku wyprowadza go w naturalny sposób z narracji. Wykazuje się dużym wyczuleniem na stereotypy i hasła-klucze, sformułowania, które pozwalają natychmiast budować charakterystyki postaci. W „Bestii najgorszej” rzeczywistość wynaturza się co pewien czas, zdradzając skrywane zwykle lub wstydliwe upodobania bohaterów. Tematem historii czyni autor to, co przeważnie tabuizowane bądź niewygodne. Dwukierunkowo ta proza będzie zatem działać – raz przez gry formą, raz przez wybór treści – nie da się ukryć, Cetnarowski chwyta swoich czytelników i nie wypuści aż do końca lektury. Ma niezliczoną ilość pomysłów i zbierać je może w kolejnych opowiadaniach dla samej próby zrozumienia natury człowieka. Michał Cetnarowski posługuje się czasem schematami zachowań, jego bohaterowie będą reagować zgodnie z oczekiwaniami – ale wszystkie fabuły pozbawione są banału, co automatycznie zapewnia nowy rodzaj samopoznania. Autor, który nie zamierza czerpać z gotowych scenariuszy, znajduje w pozornej zwyczajności mnóstwo tematów definiujących kondycję dzisiejszego człowieka (i dzisiejszej bestii).

Ale przy całym zainteresowaniu człowiekiem jako takim, i przy idealnie puentujących spostrzeżenia uwagach wtrącanych w opowieść, Michał Cetnarowski jest przede wszystkim prześmiewcą. Nakreśla w założeniach tomu filozofię karnawału, proponuje Bachtinowskie odwrócenie, pozwala postaciom przyznawać się do najskrytszych pragnień. Wywleka na światło dzienne to, co mroczne i to, co wulgarne, siłą napędową części działań ustawia skarykaturalizowany popęd seksualny lub potęgę przeciwstawianą słabości ofiar. Nie zamienia się w błazna, zawodowego rozśmieszacza – jeśli śmiech, to przez łzy, gorzki lub szyderczy i okrutny, pozwalający zrozumieć, ale nie współodczuwać. Ironia odzwierciedla się w doborze tematów, a i w sposobie relacjonowania faktów. Cetnarowski uwielbia gry stylistycznymi zapożyczeniami. Udanie cytuje zwroty kolokwialne w kompletnie obcym dla nich kontekście, bawi się frazami o pseudostaropolskim brzmieniu, często też stosuje spiętrzenia o charakterze wyliczeniowym, zwiększając w ten sposób tempo charakteryzowania postaci, ale odwlekając w czasie relację z biegu wydarzeń. Bywa, że Cetnarowski decyduje się na nieprzezroczyste opisy, nadaje im wówczas soczyste brzmienie, drwi sobie ze wszystkich – z odbiorców, z bohaterów oraz z samych literatów. Wplata w dialogi obiegowe dowcipy i humor sytuacyjny, jednak nawet najbardziej rubasznymi skojarzeniami tekstu nie spłyca. Ujawnia to, co tak szczere, że aż niewiarygodne – i tu bez rozwadniania. Z materią języka radzi sobie równie imponująco, jak z portretami postaci – bez kompromisów, ale i bez tandety.

„Bestia najgorsza” to słowa. Słowa, które spadają kaskadą wprost na beztroskich jeszcze odbiorców i zmuszają do zainteresowania się światem przedstawionym – z kryzysem humanizmu i upadkiem klasycznych kodeksów wartości. Słowa, z których każde niesie całe uniwersum treści, siatki skojarzeń i obrazów. Te opowiadania są mięsiste, wieloznaczne i kuszące pod względem kierunków narracji. Michał Cetnarowski ani na chwilę nie osłabia siły wyrazu historii, pod pozorami zabawy skrywa szereg gorzkich prawd. Ma coś do powiedzenia w literaturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz