Rebis, Poznań 2017.
Kłopoty w miłości
Nie za bardzo chce Emma Straub „Współczesnymi kochankami” zmieniać świat, ale spragnionym dobrych obyczajówek czytelniczkom przypominać, że każdy ma prawo do szczęścia. Choćby nawet podejmowane przez niego decyzje były niezrozumiałe dla innych i wiązały się z burzeniem stabilności. W tej powieści na dzisiejsze relacje między kilkoma rodzinami rzutuje przeszłość: Zoe, Elizabeth i Andrew tworzyli kiedyś zespół muzyczny – ale i przyszłość, bo córka Zoe oraz Jane, Ruby i syn Elizabeth i Andrew, Harry, zakochują się w sobie. Pary przeżywają wzloty i upadki, raz szczęście niszczy proza życia, raz – możliwość wprowadzenia zmian.
Starsze pokolenie przeżywa zbiorowy kryzys wieku średniego. Zoe i Jane coraz częściej myślą o rozwodzie. Do niedawna zgodne, wspólnie wychowywały córkę i prowadziły restaurację, teraz zachowują się, jakby zapomniały, co je łączy. Oddalają się od siebie i nawet profesjonalna pomoc nie przynosi pożądanych efektów. Podobnie dzieje się w drugim stadle. Tu jednak Andrew zaczyna uciekać z domu do nowo odkrytej komuny. Wśród życzliwych – i w większości młodych – ludzi czuje się bardziej potrzebny, a nie musi stawiać czoła pomysłom żony. Elizabeth sama sobie wydaje się w porządku – ale w podejmowaniu ważnych decyzji nie bierze pod uwagę opinii męża. Tymczasem ma powstać film biograficzny o ich nieżyjącej koleżance, tyle że wtedy na światło dzienne wyjść mogą niewygodne dla kogoś tajemnice. Straub zajmuje się rozpatrywaniem bieżących dylematów, a przez nie charakteryzuje swoje postacie. Przypomina, że o związki warto walczyć – i że wszystko można wybaczyć, jeśli wybierze się szczerość.
Trochę to idealistyczne podejście, ale na pewno nie tak cukierkowe, jak w drugim pokoleniu. Ruby i Harry pochodzą z dwóch różnych światów. Ona jest zbuntowaną nastolatką, która robi wszystko, żeby nie iść na studia. On to prymus, grzeczny chłopiec, który dotąd nie zawodził rodziców i spełniał wszystkie pokładane w nim nadzieje. Ona raczej nie gustuje w przeciętniakach, on wyróżniać się może tylko naiwnością. Emma Straub znajduje powód, dla którego mają zwrócić na siebie uwagę – ale to mimo wszystko za mało, żeby snuć dalekosiężne plany i przyrzekać sobie wzajemność na wieczność. Prowadzi jednak opowieść o baśniowym kierunku bez względu na logikę czy znajomość ludzkich charakterów. Emma Straub wybiera sobie kilka zaledwie tematów czy problemów i każdy następny rozdział powieści jest rozwinięciem zmartwień postaci. „Współcześni kochankowie” to również książka o tym, że warto walczyć o miłość, biorąc pod uwagę nie tylko aktualne zmartwienia, ale i dawne uczucia. Straub celowo dobiera pary o różnym stopniu zaangażowania i odmiennych doświadczeniach. Mało tego – buduje kolejne sieci relacji między bohaterami, żeby decyzja o ewentualnym ratowaniu małżeństw była jeszcze trudniejsza.
„Współcześni kochankowie” to powieść obyczajowa bez oczywistości. Autorka odwołuje się do tematów, które jeszcze nie zostały przepracowane w historiach fabularnych, tu homoseksualne małżeństwo nie wzbudza żadnej sensacji (także w szkole Ruby nie spotyka się z odrzuceniem ze strony rówieśników), Jane i Zoe mogą oficjalnie przyznawać się nie tylko do uczucia – ale i do kryzysów w związku. I są traktowane zwyczajnie. Z kolei w rutynie Elizabeth i Andrew sensacyjność zapewniana jest przez dawne tajemnice oraz przez nieoczekiwaną sławę. To wyzwanie, na które nie można się przygotować – i na które nie ma dobrego rozwiązania. Straub każe bohaterom obmyślać kompromisy na bieżąco. Czytelnikom zapewnia dzięki temu sporo wrażeń, a nawet wzruszeń. Ta autorka dobrze odczytuje rynkowe zapotrzebowanie, wie, o czym marzą odbiorczynie – i może im to dostarczać w zgrabnie napisanej powieści. „Współcześni kochankowie” to kolejna baśń ukryta w fabule powieści dla dorosłych – dobrze skomponowana, przekona szerokie grono czytelniczek – tych, którym znudziły się już standardowe i stereotypowe romanse. Emma Straub potrafi opowiadać historie rozrywkowe z dodatkowym przesłaniem dla odbiorców.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz