Harperkids, Warszawa 2020.
Chłopiec z drewna
W serii Disney Klasyka ukazują się baśnie doskonale znane, te, których nie brakuje nigdy w dziecięcych biblioteczkach i w świadomości najmłodszych – często także za sprawą ekranowych adaptacji. To książki, które znać po prostu trzeba, przedstawiane w wersji uproszczonej, w sam raz dla kilkulatków, które jeszcze nie są w stanie skupić się na pełnowymiarowych lekturach. Dlaczego te lektury muszą zaistnieć w świadomości kolejnych pokoleń? Bo stanowią ważny zestaw kulturowych kodów, są punktem odniesienia i jednocześnie zbiorem symboli, fundamentem kulturowym. Zdarza się oczywiście, że w przypadku nadmiernego uproszczenia tomik sporo traci – trudniej będzie się odbiorcom zagłębić w ekstremalnie sensacyjną fabułę. „Pinokio” wymaga od małych czytelników wzmożonej uwagi, ale też nastawienia na przygodowość w stylu, jakiego dzisiaj się już nie spotyka. Tutaj dzieje się bardzo dużo – co dorosłych nie zdziwi, dzieci za to przekonają się, że nie zawsze nad bohaterami rozpościera się parasol ochronny.
Historia znana powszechnie: Gepetto struga z drewna kukiełkę, marzy o tym, by stała się prawdziwym chłopcem. Życzenie prawie się spełnia, ale żeby się dokonało, bohater musi udowodnić, że jest odważny, prawdomówny i empatyczny. Pinokio nie zamierza specjalnie przejmoać się tym poleceniem, łatwo ulega wpływom – najpierw trafia do wędrownego teatrzyku, w którym zostaje uwięziony, później – między innymi – zapada na oślą gorączkę. Ponieważ jednak zyskuje szansę na odkupienie win i ratuje Gepetta z wnętrza wieloryba, może doprowadzić do spełnienia wyjściowego marzenia i stać się prawdziwym chłopcem. Oczywiście przedstawienie kolejnych wpadek Pinokia i opresji, z jakich musi go wyciągać wróżka, jest skrócone maksymalnie, co trochę odbiera nie tylko radość z lektury, ale też możliwość wysuwania odpowiednich wniosków przez dzieci – jednak nie jest to mankamentem opowieści w takiej wersji.
Złagodzona fabuła to trend charakterystyczny w baśniach i w literaturze czwartej obecnie, dzięki temu tomik nadaje się nawet dla najmłodszych dzieci. Historia – mocno ograniczana tekstowo – została za to ozdobiona ilustracjami disneyowskimi, cukierkowymi, ale też klasycznymi dzisiaj, więc łatwiej będzie zachęcić do czytania najmłodszych. Przygoda Pinokia mieści się tutaj na kilkudziesięciu stronach, bogato ilustrowanych – nie ma obaw, że dzieci uznają, że tekstu jest za dużo. Ograniczenie emocjonalnego charakteru historii także może wyjść na dobre małym czytelnikom – w końcu sensacji tu nie brakuje, a dzieci nie zdążą się zmartwić losami drewnianej „kukiełki”, więc też nie zniechęcą się do książki. Zgrabny tomik został zaprezentowany tak, by przynieść kilkulatkom odrobinę refleksji i sporo rozrywki. Tutaj najważniejsza staje się przemiana Pinokia, oczywista od początku, ale niepozbawiona komplikacji – drewniany bohater w ujęciu Disneya może nie zasługuje na zbyt wiele komentarzy, ale przyciąga do siebie niesfornością i talentem do wpadania w tarapaty.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz