* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 23 lipca 2019

Margit Walsø: Perfumiarka

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.

Zapachy

Ingrid musi coś w swoim życiu zmienić, nie ma tu żadnego zaskoczenia. Kobieta będąca na życiowym rozdrożu wybiera się w podróż. Niespecjalnie tego chce, zresztą przekonania, że w ogóle powinna, nabiera z czasem. Jednak w jej egzystencji stało się zbyt wiele przykrych rzeczy, żeby zostać w miejscu. I tak Ingrid z północy trafia do Prowansji. Nie ma w tym przypadku: w materiałach pozostawionych przez ojca znalazła szkic flakonu perfum, wybiera się więc w okolice, w których siedzibę ma firma podpisana na buteleczce. Przy okazji odpoczynku planuje dowiedzieć się czegoś o własnej przeszłości. Poza tym każda podróż zapewnia samopoznanie, Ingrid nie musi więc bać się, że straci czas. Chociaż na początku wszystko na to wskazuje.

W „Perfumiarce” bohaterka jest zagubiona i słaba, nie potrafi walczyć o swoje, przynajmniej takie sprawia wrażenie na początku eskapady. Kiedy już znajduje fabrykę, bardzo stara się o stanowisko dla siebie. Przypadkiem ma odpowiednie wykształcenie: jest chemikiem, więc może spokojnie odnaleźć się w tej przestrzeni i wśród pracowników. Laboratorium Sonji Richard chce startować w konkursie na zapach dla Chanel, to oznacza, że każda para rąk do pomocy się przyda. Ingrid powoli uczy się wszystkiego: sprawdza, jak wydobywa się zapach z płatków róż i na czym polega produkowanie kosmetyków, które zaspokajają gusta najbardziej wybrednych klientów. Przekonuje się, że tworzenie zapachów to ciężka praca, ale też – że ma w sobie coś z poezji, umożliwia łączenie precyzji i umysłu ścisłowca z wyobraźnią. To odskocznia od codzienności, przynajmniej dla bohaterki, która szuka mniej sposobu na życie, a bardziej – na wakacje, w powiązaniu z możliwością dotarcia do własnej przeszłości.

Margit Walsø nie oferuje czytelniczkom nic nowego, tworzy książkę podporządkowaną schematom w obyczajówkach. Zaczyna od konieczności zmian, wprowadza stopniowo zestaw wiadomości, które kształtują bohaterkę na nowo. W tle snuje opowieści kojące, związane z rytmem slow-life’owych historii: temu mają służyć rozmaite opisy dotyczące sedna wydobywania zapachu. „Perfumiarka” przecież już tematycznie wiąże się z „Pachnidłem”, konstrukcyjnie natomiast – z wieloma relacjami o odnajdywaniu siebie. Prowansja pojawia się tu – mogłoby się wydawać – zamiast Toskanii, malownicze przestrzenie również wpływają uspokajająco na odbiorczynie. Do tej książki zajrzeć może każdy, kto szuka lektur niespiesznych, rozwijających się bez wielkich emocjonalnych katastrof i wybuchów. Momentami nawet wydaje się, że autorka staje się zbyt monotonna w narracji, że boi się zafundować postaci silniejsze wrażenia, bo nie wie do końca, czy Ingrid takie doświadczenia by udźwignęła. W ten sposób „Perfumiarka” trochę znika na ladach księgarskich: przyciągnie uwagę wyłącznie poszukujących stereotypowych obyczajówek, chociaż nie wszystkie rozwiązania fabularne są tutaj kopią już obecnych na rynku. Jest to książka kształtowana w odpowiedzi na potrzeby odbiorczyń, przez to więc miejscami trochę bez wyrazu – ale też… w sam raz dla miłośniczek powolnych opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz