Zysk i S-ka, Poznań 2015.
Traumy
Callie i Kayden to para, w której kumuluje się zestaw złych doświadczeń: Callie w wieku dwunastu lat została zgwałcona, usiłuje sobie poradzić z wyzwaniami dnia codziennego i z obecnością dręczyciela, prowokując wymioty. Kayden oczyszcza się cięciami, rani siebie, żeby uspokoić wewnętrzny chaos. On jest ofiarą przemocy domowej: regularnie katowany przez ojca, czego nie chce dostrzegać matka, ma już dość. Tylko ze sobą Callie i Kayden zaczęli czuć się dobrze – ale niedawno Kayden pobił oprawcę Callie i niemal nie stracił życia przez ojca, który ranił go nożem. Rodziny obojga żądają zerwania kontaktów. Młodych ludzi ocalić może tylko prawda.
Jessica Sorensen tym razem piętrzy emocje negatywne. Callie i Kayden już odkryli, ile mogą dać sobie nawzajem. Teraz bronią się przed oczywistym uczuciem. Chcą ocalić drugą stronę i zapewnić jej normalność. Rzecz jasna to nierealne: bohaterowie są dla siebie stworzeni i muszą się związać, czerpiąc siłę z bycia razem. „Ocalenie Callie i Kaydena” to opowieść o najtrudniejszym zadaniu dla tej pary.
Nastolatki wiedzą, że nie mogą w nieskończoność ukrywać prawdy przed otoczeniem. Wiedzą, że pomoc jest na wyciągnięcie ręki, mało tego – mimo upływu czasu kara może dosięgnąć ich prześladowców. Wystarczy się przełamać i wyznać to, co najtrudniejsze. Każdy kolejny krok będzie już naturalny. Ale Callie – mimo obecności wiernych przyjaciół – wciąż się boi, a Kayden widzi bezsensowność wysiłków przy konfrontacjach z matką. Samotni bohaterowie muszą coś w swoim życiu zmienić. Zwłaszcza że chcą być razem i potrzebują się wzajemnie: rozumieją to wszyscy. Jessica Sorensen wysyła ich zatem na krótkie wagary od codzienności. Z dala od toksycznych rodzin Callie i Kayden mogą zdefiniować swoje uczucia. Pomaga im w tym Luke – przyjaciel Kaydena i Seth, oddany powiernik Callie. Seth i Luke pracują nad przywróceniem normalności. O to samo, chociaż w innym wymiarze, walczą tytułowe postacie.
Sorensen każe się bohaterom bez przerwy odpychać – i to zawsze w imię strachu i nierozwiązywalnych problemów. Niby wiadomo, że wszelkie rodzinne konflikty wynikają z milczenia i trwać będą tak długo, jak długo Callie i Kayden będą dusić w sobie mroczne sekrety. A jednak autorka każe czekać na ich decyzje i gesty, odwleka to, co konieczne i traktuje jak niespodziankę. Co pewien czas pozwala bohaterom na miłosne zbliżenia, chociaż przy problemach są one jedynie wyrazem pożądania a nie miłości. Tu odczuwa się intensywnie – ale jednocześnie nie ma młodzieńczej beztroski i radości, ogrom krzywd przytłacza. Nie wiadomo, czy w prawdziwym życiu tak okaleczone psychicznie i fizycznie postacie mogłyby zdecydować się na oczyszczający związek. W powieści miłość to ideał, który wyjaśnia i motywuje wszystko.
U Callie i Kaydena na wartościowego bohatera wyrasta Seth. Z oddaniem zajmuje się przyjaciółką (a ze względu na zdeklarowany homoseksualizm – nie wzbudzi niczyjej zazdrości). Zaniedbuje przez to własnego partnera. Zawsze wie, jak się zachować, rozśmiesza i cieszy, wspiera i pomaga jak najlepszy psycholog. Ważne, że robi to intuicyjnie (a mimo to bezbłędnie) – budzi zaufanie także w czytelnikach. A że Jessica Sorensen nie lubi książkowego optymizmu, i w życie Setha wplata traumy czy nierozwiązywalne konflikty. Ta postać wydaje się bardziej atrakcyjna niż tytułowi bohaterowie. „Ocalenie Callie i Kaydena” zyskuje tym samym sporo.
Autorka zwraca uwagę na ważne kwestie. Pokazuje odbiorcom, że nigdy nie jest za późno na szukanie pomocy – i że nie ze wszystkim można się uporać w pojedynkę. Sytuacje, jakich nie można zlekceważyć, wybijają się tu na pierwszy plan i stanowią motyw ważniejszy niż idealizowana miłość. Jessica Sorensen wybiera inne spojrzenie na kwestie w powieściach dla nastolatków. Odrzuca cukierkowość na rzecz psychologicznych dylematów, komplikuje rzeczywistość, żeby pokazać prawdziwe (choć i szokujące) wyzwania. Callie i Kayden to para, która poświęca się dla dobra odbiorców: takie scenariusze nie mogą się powtarzać.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz