piątek, 13 listopada 2015

Jessica Sorensen: Ocalenie Callie i Kaydena

Zysk i S-ka, Poznań 2015.

Traumy

Callie i Kayden to para, w której kumuluje się zestaw złych doświadczeń: Callie w wieku dwunastu lat została zgwałcona, usiłuje sobie poradzić z wyzwaniami dnia codziennego i z obecnością dręczyciela, prowokując wymioty. Kayden oczyszcza się cięciami, rani siebie, żeby uspokoić wewnętrzny chaos. On jest ofiarą przemocy domowej: regularnie katowany przez ojca, czego nie chce dostrzegać matka, ma już dość. Tylko ze sobą Callie i Kayden zaczęli czuć się dobrze – ale niedawno Kayden pobił oprawcę Callie i niemal nie stracił życia przez ojca, który ranił go nożem. Rodziny obojga żądają zerwania kontaktów. Młodych ludzi ocalić może tylko prawda.

Jessica Sorensen tym razem piętrzy emocje negatywne. Callie i Kayden już odkryli, ile mogą dać sobie nawzajem. Teraz bronią się przed oczywistym uczuciem. Chcą ocalić drugą stronę i zapewnić jej normalność. Rzecz jasna to nierealne: bohaterowie są dla siebie stworzeni i muszą się związać, czerpiąc siłę z bycia razem. „Ocalenie Callie i Kaydena” to opowieść o najtrudniejszym zadaniu dla tej pary.

Nastolatki wiedzą, że nie mogą w nieskończoność ukrywać prawdy przed otoczeniem. Wiedzą, że pomoc jest na wyciągnięcie ręki, mało tego – mimo upływu czasu kara może dosięgnąć ich prześladowców. Wystarczy się przełamać i wyznać to, co najtrudniejsze. Każdy kolejny krok będzie już naturalny. Ale Callie – mimo obecności wiernych przyjaciół – wciąż się boi, a Kayden widzi bezsensowność wysiłków przy konfrontacjach z matką. Samotni bohaterowie muszą coś w swoim życiu zmienić. Zwłaszcza że chcą być razem i potrzebują się wzajemnie: rozumieją to wszyscy. Jessica Sorensen wysyła ich zatem na krótkie wagary od codzienności. Z dala od toksycznych rodzin Callie i Kayden mogą zdefiniować swoje uczucia. Pomaga im w tym Luke – przyjaciel Kaydena i Seth, oddany powiernik Callie. Seth i Luke pracują nad przywróceniem normalności. O to samo, chociaż w innym wymiarze, walczą tytułowe postacie.

Sorensen każe się bohaterom bez przerwy odpychać – i to zawsze w imię strachu i nierozwiązywalnych problemów. Niby wiadomo, że wszelkie rodzinne konflikty wynikają z milczenia i trwać będą tak długo, jak długo Callie i Kayden będą dusić w sobie mroczne sekrety. A jednak autorka każe czekać na ich decyzje i gesty, odwleka to, co konieczne i traktuje jak niespodziankę. Co pewien czas pozwala bohaterom na miłosne zbliżenia, chociaż przy problemach są one jedynie wyrazem pożądania a nie miłości. Tu odczuwa się intensywnie – ale jednocześnie nie ma młodzieńczej beztroski i radości, ogrom krzywd przytłacza. Nie wiadomo, czy w prawdziwym życiu tak okaleczone psychicznie i fizycznie postacie mogłyby zdecydować się na oczyszczający związek. W powieści miłość to ideał, który wyjaśnia i motywuje wszystko.

U Callie i Kaydena na wartościowego bohatera wyrasta Seth. Z oddaniem zajmuje się przyjaciółką (a ze względu na zdeklarowany homoseksualizm – nie wzbudzi niczyjej zazdrości). Zaniedbuje przez to własnego partnera. Zawsze wie, jak się zachować, rozśmiesza i cieszy, wspiera i pomaga jak najlepszy psycholog. Ważne, że robi to intuicyjnie (a mimo to bezbłędnie) – budzi zaufanie także w czytelnikach. A że Jessica Sorensen nie lubi książkowego optymizmu, i w życie Setha wplata traumy czy nierozwiązywalne konflikty. Ta postać wydaje się bardziej atrakcyjna niż tytułowi bohaterowie. „Ocalenie Callie i Kaydena” zyskuje tym samym sporo.

Autorka zwraca uwagę na ważne kwestie. Pokazuje odbiorcom, że nigdy nie jest za późno na szukanie pomocy – i że nie ze wszystkim można się uporać w pojedynkę. Sytuacje, jakich nie można zlekceważyć, wybijają się tu na pierwszy plan i stanowią motyw ważniejszy niż idealizowana miłość. Jessica Sorensen wybiera inne spojrzenie na kwestie w powieściach dla nastolatków. Odrzuca cukierkowość na rzecz psychologicznych dylematów, komplikuje rzeczywistość, żeby pokazać prawdziwe (choć i szokujące) wyzwania. Callie i Kayden to para, która poświęca się dla dobra odbiorców: takie scenariusze nie mogą się powtarzać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz