Nasza Księgarnia, Warszawa 2025.
Katastrofy
Antek Fert przekonuje się, że w najgorszym tygodniu życia każdego dnia będzie mierzyć się z wyzwaniami ponad siły, tracić godność i walczyć ze stworami z najgorszych koszmarów. Aż do niedzieli. W niedzielę stanie oko w oko z przeciwnikiem nie do pokonania. Bo jak walczyć z ukochanym kotem, domowym pupilem, który wprawdzie ma swój charakterek, ale jest towarzyszem codzienności i czasami pozwala się pogłaskać? Kapitan Pusio okazuje się bezlitosnym przywódcą, który bez chwili wahania wytknie Antkowi wszystkie błędy i niedociągnięcia w opiece domowej – a że ma pod sobą całe rzesze wiernych kosmitów, może stać się jeszcze bardziej groźny niż wskazywałyby na to pazury.
Eva Amores i Matt Cosgrove tym razem w zasadzie oszczędzają bohaterowi brunatnych alarmów, golizny i upokorzeń związanych z przyrodnim bratem – problemy domowe i szkolne wyczerpały się w zasadzie na początku cyklu, teraz nie mają już większego znaczenia. Z czasem – to jest z rozwojem tygodnia – zaczęły do głosu dochodzić coraz bardziej fantastyczne katastrofy, w tym olimpijski pojedynek z zombiakami – teraz jednak w grę wchodzi proces. Sądowa potyczka, w której walka na argumenty jest jednocześnie walką na interpretację domowych wydarzeń. Wszystko, co się dzieje w zwyczajnym otoczeniu, nagle nabiera cech oskarżenia – a interpretacje obu stron mogą przekonać obserwatorów. Antek Fert może liczyć na rodziców – to oni najlepiej wiedzą co kryło się za nieporozumieniami z Kapitanem Pusiem i jakie aspekty starć trzeba wyciągnąć na światło dzienne, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Pozostaje pytanie, czy najgorszy tydzień życia nie był w rzeczywistości… najlepszym tygodniem – obfitującym wprawdzie w stresotwórcze wydarzenia i nadmiar adrenaliny oraz wpadek, ale też pełnym przygód i doświadczeń nie z tej ziemi.
Udało się autorom stworzyć serię, po którą młodzi czytelnicy mogą chętnie sięgać – znajdą tu bowiem rozrywkę pozbawioną moralizowania, dystans do własnych problemów i traum lub przykrości i sporą dawkę fantazji podlanej dowcipem. Akcja jest dynamiczna, za każdym razem wydarzenia relacjonowane dzięki tekstowi i rysunkom toczą się błyskawicznie i nie sposób nudzić się przy opisach. Autorzy podkreślają motywy charakterystyczne dla problemów młodych odbiorców – ale zapewniają oddech za sprawą humoru. Antek Fert może się wstydzić wielu rzeczy, jednak nawet jako ofiara losu nie będzie potrzebował współczucia – to on wygrywa wszystkie potyczki, a do tego wcale się nie przejmuje tym, co było dawniej. Żyje chwilą i zapewnia sporo śmiechu – właśnie dzięki temu, że potrafi nabrać dystansu do tego, co aktualnie przeżywa. Eva Amores i Matt Cosgrove przypominają, że zawsze może być gorzej, ale nie ma co się przejmować zwyczajnymi wpadkami – warto zostawić sobie przeżywanie stresu na te niezwyczajne (które w normalnym życiu nie nadejdą, tym przyjemniej przeżywać je podczas lektury). Jest to książka mocno przerysowana i czerpiąca z bogatej wyobraźni – i to właśnie spodoba się najmłodszym.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz