Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.
Smutek i pocieszenie
Stella tęskni za tatą. On umarł i dziewczynka nie umie poradzić sobie ze smutkiem i tęsknotą. Najchętniej w ogóle pozbyłaby się wszystkich wspomnień. Czuje złość i żal, odcina się od bliskich. I nieoczekiwanie znajduje wsparcie w... małej czarnej dziurze. Przyprowadza ją do domu, daje na imię Czarek i tresuje. Tom “Jak hodować i karmić domową czarną dziurę” to relacja Stelli, opowieść kierowana do ojca. Na początku - pomijając kwestię nietypowego zwierzątka domowego - dość typowa. Michelle Cuevas odtwarza precyzyjnie emocje dziewczynki, pokazuje, co - w swoim mniemaniu - straciła. Uwagę od minorowego nastroju może odwrócić tylko Czarek – na pewno nie mama, bo ona mimo wszystko nie zrozumie głębi uczuć dziewczynki. Nie młodszy brat, bo młodsi bracia to kosmici. Stellę najlepiej zrozumiałby tata, jak zwykle – ale taty już nie ma. Bohaterka zaczyna zajmować się więc obserwacjami trybu życia czarnej dziury. Czarek jest dosyć poczciwy, słucha komend i stara się jak najlepiej je wypełniać. Ma też jeszcze inną zaletę: pomoże zapomnieć. Przecież to, co trafi do czarnej dziury, bezpowrotnie znika. Żeby nie było zbyt cukierkowo, Czarek - który uwielbia wszystko, co miękkie i puchate - pożera Ciapka, szkolnego chomika czasowo przebywającego w domu Stelli. Dość szybko Stella przekonuje się, że warto do czarnej dziury wrzucać wszystko to, co sprawia problemy lub budzi przykrość. I tak do Czarka wpada przygotowywany z tatą model planety, przedmioty z nim kojarzone, a nawet nagranie głosu ojca. Wrzucenie przedmiotu do czarnej dziury ma swoje konsekwencje w codziennym życiu: usuwa pewne skojarzenia. Stella zatem właściwie osiąga swój cel – ma odpoczynek od tęsknoty. I gdyby nie przedziwny splot okoliczności, Stella nie weszłaby do swojej czarnej dziury. A ten ruch okazał się ważny nie tyle dla fabuły, która na pewien czas zamienia się w fantastykę, ale i dla samej bohaterki i jej uczuć czy świata wartości.
Czarna dziura zwana Czarkiem, posłuszna i uprzejma, wprowadza do powieści sporo humoru, chociaż sama w sobie – jako synonim pustki i depresji - pocieszająca nie jest. Pozwala natomiast oderwać się od czarnych myśli, a poza tym dostarcza też silnych wrażeń - im dalej w tekście, tym mocniejszych. Czarek daje się lubić, to dzięki niemu Stella przekonuje się, do czego potrzebne są wspomnienia. Absurdalny pomysł bardzo przyciąga uwagę, dla czytelników będzie też sygnałem, impulsem do rozmowy w emocjach. A przecież Stella może chodzić do terapeutki. Jednak niektóre prawdy musi odkryć sama. Wykazuje się Cuevas ogromną wrażliwością. Porusza niezwykle trudny temat bez martyrologicznych tonów - a nawet z lekkim uśmiechem, złość bohaterki - zrozumiałą w tej sytuacji – przekuwa na coś dobrego. Uczy, co robić w przykrych momentach życia, gdzie znaleźć ukojenie. Niby serwuje lekturę przygodową, a przecież znacznie więcej rozgrywa się tu w sferze uczuć. To zresztą jeden z powodów, dla których “Jak hodować i karmić domową czarną dziurę” to książka, która powinna zdobywać liczne nagrody. Cuevas zachwyci w takim samym stopniu dzieci, młodzież, dorosłych i krytyków literackich. Co tu dużo mówić, ta powieść mocno zapada w pamięć. Jest w niej lekkość - i wielka powaga, jest absurd, ale i namacalne niemal uczucia. Stella staje się przewodniczką po skomplikowanej rzeczywistości, z którą nie każdy umie sobie poradzić. Ta powieść jest dość więzła, ale parę razy podczas lektury pojawi się pytanie, jak też autorka wybrnie z sytuacji, w jakie sama bohaterkę wpędziła. Wygrywa szczerością i celnymi obserwacjami: świetne pomysły i brawurowa akcja, pełna dowcipów narracja, sprawa, której nawet dorośli nie potrafią dobrze objaśnić - to przepis na sukces tej historii.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz