* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 7 lipca 2018

Jay Kristoff: Bratobójca. Wojny lotosowej księga druga

Foksal, Warszawa 2018.

Samotność

W "Bratobójcy" ważną rolę do odegrania mają sztucznożyciowcy. W świecie targanym wojną i wyniszczanym przez działania człowieka pojawiają się ludzie "nieprawdziwi", stworzeni trochę na przekór tym realnym. Tak samo myślą i czują, tyle tylko, że ich ciała przypominają ciała robotów. Sztucznożyciowcy będą podsuwać pytania o sens egzystencji i o etykę. Nie jest to pomysł nowy, nawiązuje w pewnym stopniu do propozycji Asimova, ale Jay Kristoff tego motywu potrzebuje, żeby urozmaicić psychologiczną warstwę drugiego tomu serii o wojnach lotosowych. Gdyby nie powoływał się na takie doświadczenia, zostałaby mu tylko zemsta i poszukiwanie odwetu. Yukiko sama przeciwko wszystkim, już nie jako tancerka burzy, a rebeliantka, po śmierci ojca chce szukać sprawiedliwości. Nie boi się niczego i przed niczym się nie cofnie, autor stworzył w tej postaci niemal machinę do zabijania. Dziewczynie, która była łowczynią tygrysów lepiej nie wchodzić w drogę, zwłaszcza kiedy towarzyszy jej wierny Buruu.

Kiedy Yukiko nie może być blisko swoich towarzyszy, to Buruu zastępuje jej przyjaciół. Porozumiewa się z bohaterką w myślach i jest w stanie rozproszyć jej największe lęki. To umiejętność tym bardziej cenna, że Jay Kristoff musi poszukać największego koszmaru dla postaci, która nie boi się nikogo i niczego. Wrogiem Yukiko stają się jej myśli, a właściwie umiejętność czytania w myślach innych. Bohaterka zaczyna słyszeć głosy, nie potrafi się przed nimi uchronić, co w końcu zmienia się w najgorszą torturę. Yukiko nie tylko męczy się psychicznie, przestaje sobie radzić również pod względem fizycznym: zaczynają się uporczywe bóle głowy czy krwotoki – a wszystko przez brak szansy na wyciszenie myśli innych. Dziewczyna powoli popada w obłęd, a tu już potrzebuje pomocy z zewnątrz - bez względu na to, jak samodzielna byłaby na co dzień i w walkach.

Jest "Bratobójca" tomem obszernym (największym w cyklu) i przeznaczonym dla fanów fantastyki postapokaliptycznej. Mniej tym razem Jay Kristoff koncentruje się na opisywaniu dzieła zniszczenia: wiadomo, że lotos powoli zabija i to na różne sposoby, ale skutki jego działania mogą już pozostać w tle. Autor skupia się bardziej na ludziach i na ich relacjach, motywacji szuka głębiej niż w najbardziej oczywistych efektach rabunkowej gospodarki. W ogóle mniej zajmuje go polityka, chociaż konstrukcję rzeczywistości wymyślonej w pierwszym tomie przedstawiał dość szczegółowo. Teraz jednak może zająć się związkiem między Yukiko i Buruu i to w sposób, którego wcześnie nie sugerował. Pojawia się poważna konkurencja dla przyjaźni międzygatunkowej: Buruu wyczuwa samicę i podąża jej śladem, porzucając Yukiko w chwili, gdy ta najbardziej potrzebuje wsparcia. To wystawienie przyjaźni na poważną próbę, ale i sprawdzenie, czy silniejszy jest instynkt, czy kulturowe relacje.

Chociaż Jay Kristoff bardzo chętnie posługuje się obrazami brutalnymi, nie przymyka oczu na sceny walk i krwawe potyczki, udaje mu się też wpleść do opowieści humor. Przejawia się on najczęściej po prostu w rozmowach Buruu i Yukiko – tu mogą pojawiać się przekomarzanki albo wzajemne uszczypliwości, dobroduszne docinki, z których nic złego nie wynika. Autor popisuje się tu umiejętnością budowania zabawnych dialogów i wykorzystywania celnych ripost bez obaw, że zepsuje tym klimat dość ponurej opowieści. Jednak o śmiech w tym wypadku niespecjalnie chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz