Znak, Kraków 2013.
Przygody smoka
Smok w domu to zawsze zapowiedź niezwykłych przygód. Bo jeśli autor odchodzi od realizmu na tyle, by baśniową istotę wprowadzić w codzienne życie zwykłych ludzi, to przecież nie po to, by opowiadać o rutynowych czynnościach i nudzie. A Joanna Olech za nudą nie przepada. Lubi za to prowokować, rozśmieszać i ironizować. Jej historie o Pomponie, udomowionym smoku, należą do odkrywczych – zarówno pod względem fabuły, jak i językowej kreacji świata. Smok Pompon od małego wychowywany przez rodzinę Fisiów wyrósł na prawdziwego celebrytę. Uwielbiany przez media cieszy się z zainteresowania, jakie wzbudza. I za wszelką cenę próbuje podtrzymać popularność – ku utrapieniu rodziców. Nic dziwnego, że Fisiowie zarządzają wakacyjny wyjazd nawieś do dziadków. Tam Pompon nie będzie mógł wywołać żadnego skandalu. Przynajmniej taką wszyscy mają nadzieję. Babcia ma doktorat z fizyki i robi najlepsze przetwory na świecie, okolica jest spokojna… Przynajmniej dopóki nie pojawi się w niej Pompon. Na domiar złego Gniewosz zakochał się właśnie w pięknej sąsiadce i nie dostrzega jej oczywistych wad. Ale przecież są wakacje, można robić wszystko – łącznie z szukaniem skarbów i organizowaniem wspaniałych wydarzeń kulturalnych. Można nawet zostać bohaterem…
Joanna Olech z banału rezygnuje od razu. Nie obchodzą jej literackie szablony, sprawdzone w literaturze czwartej pomysły ani sztampowa narracja. W kolejnym tomie przygód Pompona wybiera absurdalny i chwilami ostry dowcip, kolokwialne zwroty i niegrzeczność w zachowaniu smoka (który beka, zjada muchy, obrzydza wszystkim posiłki i przezywa przeciwników). Odrzuca zdecydowanie autorka moralizatorskie zapędy, jest cudownie niewychowawcza. Nie tworzy wakacyjnej sielanki, bo dobrze wie, że ugrzecznioną lekturą nie będzie w stanie przyciągnąć do siebie dzieci. Na potrzeby bajki zmienia reguły postępowania: smoka nie da się okiełznać, trzeba więc ignorować niektóre jego wybryki i… pozwolić mu działać. To doprowadzi do arcyciekawych i niepowtarzalnych wakacji.
Siłą tomiku Joanny Olech, poza ciętym dowcipem, są wyraziste charaktery postaci. Babcia dość łatwo (i zupełnie nie jak babcie z bajek) pacyfikuje smoka, piękna Jola okazuje się prawdziwą zołzą, Pompon poza zaletami ma też sporo wad. W książce pojawia się zatem plejada atrakcyjnych osobowości, a z tego gąszczu cech i pomysłów wyłaniają się oryginalne przygody. Pompon swoją obecnością (i awersją do kotów) wyklucza nudę, za to wciąż przynosi powody do śmiechu. Przy okazji Joanna Olech uczy dzieci ironii, bo często zdarza się, że bohaterowie reagują na kolejne wyczyny sarkazmem, komentują wydarzenia kwieciście (bez wulgaryzmów, ale i bez cenzury czy tonowania emocji). Ekspresa w tomie ma spore znaczenie – podsyca akcję i nie daje wytchnienia odbiorcom, Joanna Olech każe swoim czytelnikom uczestniczyć w wydarzeniach i z zainteresowaniem śledzić przygody Pompona.
Książka okazuje się ciekawa również od strony językowej. Autorka przesyca wypowiedzi potocyzmami (nie wydumanymi, ale faktycznie zaczerpniętymi z młodzieżowego slangu, nieroszczącym sobie pretensji do elegancji) – przez co opowieść żyje i wyróżnia się spośród zwykłych opowiastek. Poza kolokwialnymi zwrotami Olech próbuje też bawić się w „wiązanki” w wiechowskim stylu (oczywiście dostosowanym do dziecięcej lektury). W odmalowywaniu sporów i kłótni jest bezkonkurencyjna, nic więc dziwnego, że postacie w tomiku bez przerwy popadają w rozmaite konflikty. Dzięki temu jest śmieszniej.
I jeszcze graficzny wizerunek Pompona tworzony (z natury) przez autorkę nadaje książce „Pompon na wakacjach” młodzieżowo-artystycznego charakteru. Zielona tonacja nie infantylizuje bajki, wszystko zresztą wskazuje na to, że Joanna Olech chce traktować odbiorców po dorosłemu, a dodatkowo dobrze się bawić przy tworzeniu historyjki. Niewielu jest na rynku wydawniczym podobnych autorów, o tomiku Olech będzie się długo pamiętać.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz