* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 31 maja 2013

Mariusz Urbanek: Brzechwa nie dla dzieci

Iskry, Warszawa 2013.

Bajkopisarz i życie

W świadomości społecznej Jan Brzechwa funkcjonuje jako bajkopisarz. O jego działalności satyrycznej pamięta niewielu. O Brzechwie-liryku niemal nikt. Arcyciekawy zbiór wspomnień, „Akademia Pana Brzechwy” nie przebija się do kanonów lektur, a niektórych – bardzo zaangażowanych w dawną politykę i rozdrapywanie życiorysów w poszukiwaniu tanich sensacji – interesuje wyłącznie podważanie zasług autora, który uczył dzieci humoru. Mariusz Urbanek w tomie „Brzechwa nie dla dzieci” tworzy biograficzno-artystyczną kompilację wiadomości o działaniach Jana Brzechwy – a że ochoczo czerpie z wywiadów i zapisków bliskich poety, a samego autora traktuje niemal jak swojego przyjaciela, jest co poczytać.

Urbanek dość dokładnie przygląda się kolejnym dziedzinom, w których udzielał się Brzechwa. Kiedy analizuje życiorys, uwypukla ciekawostki, kiedy przechodzi do twórczości, przywołuje artystyczne wybory, powiązania z rzeczywistością i klucze interpretacyjne. Chętnie korzysta z notowanych przez przyjaciół Brzechwy anegdot, budując obraz człowieka z nieprzeciętnym poczuciem humoru. Trzeba mu przyznać, że kiedy sięga po spisywane przez satyryków fragmenty, nie wprowadza ich – jak niektórzy publicyści – na prawach mozaikowej konstrukcji z cytatów, ale nie niszczy puent ani wewnętrznej lekkości wspomnień. Stawia na rzetelność, stara się precyzyjnie przedstawiać swojego bohatera. Tematyzuje rozdziały, by przeciętnemu czytelnikowi łatwiej było śledzić zwłaszcza artystyczne wybory. Bardziej zainteresowanym literackimi poszukiwaniami Brzechwy spodobać się mogą zwłaszcza szczegółowo potraktowane epizody kabaretowe. Zabrakło mi natomiast trochę Brzechwy z „Opowiadań drastycznych” (choć sam zestaw pojawia się w tomie kilka razy). Bardzo ładnie wybrzmiewają tu opowieści poświęcone walkom o kształt literatury dla dzieci. Mariusz Urbanek nie pomija też „niewygodnych” zagadnień – a całą książkę kończy rejestrem burzy nad Brzechwą i przedstawieniem politycznych przepychanek (nic a nic nie interesujących dzieci, które wybrały sobie bajkopisarza na patrona szkoły). ZAiKS, kontakty ze skamandrytami i futurystami, opinie krytyków – Urbanek dąży do zaprezentowania wielowymiarowego wizerunku. Wiadomo, że o samym Brzechwie jako bajkopisarzu można by bez trudu napisać kilka tomów – ale Urbanek szuka równowagi między kolejnymi rolami Jana Brzechwy. Pokazuje go bez patosu, za to z sympatią. Odnosi się do recepcji twórczości, i do grona znajomych. Przywołuje Brzechwę mniej znanego – i budzi zainteresowanie artystą, na którego tekstach wychowują się kolejne pokolenia.

Udała się Urbankowi ta biografia nawet bardziej niż książka o Broniewskim: jest bardziej gęsta, sycąca, a przy tym mocno zanurzona w realiach konkretnych zawodów. Autor nie wpada w manię cytowania (a popularyzatorski charakter opowieści każe mu zrezygnować z przypisów na rzecz rzetelnej bibliografii). Jeśli ktoś po lekturze tego tomu będzie chciał zagłębić się w świat bliski Brzechwie, bez trudu trafi do najciekawszych tekstów źródłowych – wywiadów i wspomnień. Zwykłym czytelnikom Urbanek proponuje też delikatne próby odczytywania twórczości Brzechwy dzięki kilku kluczom interpretacyjnym. Nie popada w biograficzne schematy, anegdoty rozmieszcza z wyczuciem. To naprawdę udana biografia, wprowadzająca też śladowe pomysły na odczytywanie lektur. Na takie opracowanie Brzechwa zasługuje. Tom Iskier wart jest polecenia: poza szczegółowym przedstawianiem życia i twórczości Brzechwy cieszy tu także ładny język i wyczucie stylistyczne. To tom mimo kontrowersyjnych czasem tematów optymistyczny i pogodny, pasuje do pisarstwa Brzechwy – i porządkuje informacje na temat artysty. Dobrze się „Brzechwę nie dla dzieci” czyta, a Urbanek udowadnia, że potrafi wzbudzić zainteresowanie czytelników starannie opracowanym tematem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz