Świat Książki, Warszawa 2013.
Męski styl
To chyba poradnik. Albo raczej nakaźnik. Ale w sumie to karykatura poradnika, wyzwanie rzucane dyktatorom trendów. I tak naprawdę nie wiadomo, dla kogo. Dla kobiet nie, bo po pierwsze – poznają sztuczki stosowane przez prawdziwych mężczyzn, żeby zrobić wrażenie w towarzystwie, więc popsują sobie niespodziankę, a po drugie – na okładce napisane jest „dla mężczyzn”. Ale dla mężczyzn też nie bardzo, bo ci, którzy prezentują taki styl życia, mają to we krwi i nie potrzebują porad młodych w końcu autorów (roczniki 1979 i 1982 raczej nie wystarczą jako rekomendacja), a ci, którzy powinni radykalnie się zmienić, i tak na dłuższą metę nie wytrzymaliby proponowanych rozwiązań. W zasadzie „Sztuka życia dla mężczyzn” najlepiej sprawdzi się jako prezent. Dla każdego. Inteligentny, prześmiewczy i pomysłowy. Gdyby trafiła w niepowołane ręce – czytelnika stawianego za antywzór, na przykład, i tak nie ma się czym przejmować, bo ów czytelnik wpasuje się w model i nie doczyta. Więc Szczepan Twardoch i Przemysław Bociąga, chociaż wymądrzają się i szydzą, po gębach nie dostaną…
Książka jest trochę odpowiedzią na blogowe wynurzenia szafiarek oraz obraz mężczyzn (a raczej facetów) kreowany przez pisma kobiece. Autorzy zastanawiają się nad pojęciami dziś zagłuszanymi – stylem i klasą – byciem ponadczasowym dżentelmenem. Tłumaczą czytelnikom, czym powinien charakteryzować się prawdziwy elegancki mężczyzna – i komentują wszystkie składniki tego sposobu bycia, począwszy od ubrania i szerzej – wyglądu, póz, metod przemieszczania się, przyrządzania posiłków dla damy serca, przez obycie kulturalne aż po sposoby spędzania wolnego czasu, zwykle dalekie od aktualnie lansowanych przez media. Jednym słowem – proponują autorzy kompleksowy przewodnik po cechach idealnego mężczyzny. Bezlitośnie drwią i z kibiców, i z piwoszy, i z metroseksualizmu. Nie obiecują prostych metamorfoz. Ba, niczego nie obiecują, w ogóle nie chcą dostosowywać się do wymogów gazetowych narracji. A ponieważ niewielu odbiorców wcieli w życie te wskazówki, Twardoch i Bociąga odrzucają też poradnikowy rytm.
W zamian za to sięgają po ostrą momentami satyrę. Cała książka utrzymana jest w bardzo ironicznym tonie. Autorzy bezlitośnie wyśmiewają wszelkie efemeryczne mody i zachowania, które są wykroczeniem przeciwko stylowi i klasycznej elegancji. Język tekstu zupełnie nie współgra z proponowanymi metamorfozami, cięty dowcip rozbawi czytelników, ale też zaskoczy pewnym rodzajem bezwzględności. Tu nie ma miejsca na kompromisy, brak zdecydowania czy zestawianie argumentów. Istnieje tylko jednak akceptowana przez autorów droga. Humor, który przesyca narrację, sprawia, że po tom sięgnąć może każdy choć trochę zmęczony sezonowymi trendami: książka poza zestawem uniwersalnych wskazówek, dostarczy i rozrywki, i to w dobrym gatunku. I tylko czasami, gdy autorzy powołują się na własny przykład, przestają być przekonujący. Jako ironiści natomiast sprawdzają się nieźle. Dostrzegają to wszystko, co niebezpiecznie wnika w egzystencję współczesnego mężczyzny, potrafią wykpić najgorsze wybory i podrzucić temat do burzliwych dyskusji. Nie brakuje im pomysłów i nie powtarzają się w swoich opowieściach. Ich analizy są naprawdę szczegółowe, a i dobrze uporządkowane. To nie przypadkowe wyśmiewanie zagadnienia, które akurat się komuś przypomniało, a rzeczowy, staranny przegląd grzeszków i wykroczeń przeciwko klasycznej elegancji. Przy okazji i źródło wiedzy, zwłaszcza dla młodszych pokoleń – i nie chodzi tu tylko o najbardziej odpowiednie na uroczystą kolację rodzaje win, ale i na przykład o rodzaje i części butów. Inaczej niż w szybkich poppublikacjach, tu widać dogłębne zainteresowanie tematem, autorzy nie poprzestają na krótkich wzmiankach, także to odróżnia ich tom od błyskawicznych poradników.
Lekki styl wiąże się tutaj z cennymi poradami, a całość składa się na udaną lekturę. Można czerpać z niej podpowiedzi, kiedy jest się mężczyzną i chce się zrobić dobre wrażenie w towarzystwie. Można czytać i dobrze się bawić. Można też pokusić się o polemikę z autorami, którzy wcale na głosy krytyczne nie czekają. Jest to bardzo ciekawa publikacja – nie tylko świadectwo czasów i przegląd modnych dzisiaj rozwiązań, nie tylko stylistyczny poradnik, ale i niebanalna rozrywkowa lektura. Nawet jeśli kogoś w paru miejscach zirytuje, będzie to wyłącznie sygnał do zmian – a i szansa na poprawę wizerunku.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz