* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 23 kwietnia 2017

Pojazdy. Koloruję świat

Egmont, Warszawa 2017.

Figury

Najpierw naklejki, czyli coś, co każde dziecko chce mieć. 64 małe kwadraciki z najróżniejszymi pojazdami – od efektownych wozów strażackich przez tramwaje, balony, ale i rowery czy sanki. Żaglówki, helikoptery, sterowce, przyczepy – różnorodność pojazdów jest imponująca, co ważne również w procesie rozwijania umiejętności dziecka: maluch może poznawać nowa słowa, ale i rozwijać wyobraźnię – w końcu jedno z popularnych ćwiczeń na kreatywność opiera się na wymienianiu przedmiotów z określonej grupy. Kilkulatki szybko przekonają się, jak bogaty jest świat pojazdów. Dowiedzą się też, że nie tylko samochody służą do przemieszczania się. Niby prosty zestaw naklejek do zabawy, na przykład do uzupełniania rysunków – a przedstawia sporą wartość poznawczą. Dzieci mogą pytać o konkretne pojazdy (albo samodzielnie je nazywać). Tak zaczyna się cała zabawa z tradycyjną kolorowanką wydaną pod szyldem Akademia mądrego dziecka. „Pojazdy. Koloruję świat” to tomik przygotowany trochę jak blok rysunkowy, otwierany do góry, z klejonym kartkami, które można wyrwać, żeby wymyślać kolejne prezentowe zastosowania z prac najmłodszych. Bo to dla najmłodszych przeznaczona jest ta książeczka. Jednostronnie zadrukowane kartki zawierają proste szkice o grubych konturach. Pojazdy na tych rysunkach są upraszczane, sprowadzane niemal do symboli – o ile na naklejkach widnieją dokładne zdjęcia, o tyle te rysunki, które dzieci mają pokolorować, pozbawione zostały szczegółów. Tak, żeby maluchy nie zniechęcały się ogromem pracy czy stopniem skomplikowania ilustracji. To tomik przede wszystkim dla małych, niewprawnych rączek, tych, które jeszcze raczej bazgrają niż kolorują świadomie. Na tej książeczce można będzie sporo poćwiczyć – koordynację wzrokowo-ruchową czy sprawność manualną, dzieci dostaną wiele kolorowankowych zadań i same będą mogły wybrać, jakim pojazdem w pierwszej kolejności się zająć. Da się połączyć kolorowanie ze spacerem – zaobserwowany po drodze pojazd nabierze barw. Jeśli dziecko marzy o rowerku, bawi się resorakami, buduje rakiety z klocków – wszystko znajdzie odzwierciedlenie w tym tomiku.

Pozbawione szczegółów kontury pojazdów to również ułatwienie dla uczących się rysować dzieci – te wehikuły można przerysowywać przy użyciu kalki (to dobra wprawka na długo przed nauką pisania), albo – patrząc na wzór. Mali odbiorcy przekonają się, w jaki sposób narysować trójkołowy rowerek, a jak – łódź, otrzymają sensowne wskazówki, pomysły na wzbogacenie własnych prac. Przy okazji książeczka uświadamia dzieciom istnienie podstawowych elementów pojazdów (błotniki, opony, reflektory). W większości przypadków pojazdy składają się z prostych figur geometrycznych (je również kilkulatki mogą w ramach ćwiczenia wskazywać i rozpoznawać). Nastawienie na symboliczne odzwierciedlanie pojazdów oznacza, że twórcy grafik mogą szukać ciekawych „ujęć”, nietypowych kadrów – nie chodzi o przedstawianie jak najdokładniejszego widoku, więc nic złego się nie stanie, kiedy samochód zaprezentowany będzie od przodu i to z żabiej perspektywy. To tylko budzi ciekawość i rozwija wyobraźnię, uzmysławia odbiorcom, że nie ma jednego dobrego sposobu przedstawiania wehikułu.

Może chodzić też o coś zupełnie innego. Każda strona w tomiku „Pojazdy. Koloruję świat” przynosi rozpoznanie – nawet najmłodsi nie będą mieli problemu z odkrywaniem nawiązań do prawdziwych pojazdów. Duże płaszczyzny do kolorowania nie wymagają precyzji. Grube kontury dają pewien margines błędu – nic złego nie stanie się, kiedy kredka przypadkiem wyjdzie za linię. „Pojazdy” to zestaw rysunków-schematów, prostych kształtów, które zafascynują zwłaszcza kilkuletnich chłopców. Tomik jest rozwiązaniem dla niecierpliwych, dla dzieci, które jeszcze nie potrafią pisać – i dla których opanowanie trzymania w dłoni kredki lub flamastra to jeszcze świeża sprawa. Zalety tomiku wymienione na czwartej stronie okładki to reklama kierowana do rodziców – klientów. Dzieciom wystarczy możliwość kolorowania – tematycznie dopasowanych do ich fascynacji konturów. Warto jeszcze zaznaczyć, że jak na kolorowankę, ten tomik ma imponującą objętość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz