Jaguar, Warszawa 2015.
Lekcje przed snem
Aneta Todorczuk-Perchuć przekonuje się, że założenia wychowawcze w bajkach dla dzieci mogą być całkiem dobrym bodźcem do pisania (i wymyślania tematów kolejnych opowiadań), ale przychodzi za nie zapłacić bardzo wysoką cenę. „Potworaki usypiaki” to rozłożona na drobne pouczające historyjki przygoda małej Jadzi i jej przyjaciela – potwora spod łóżka – Mukiego. Jadzia wie, że przed zaśnięciem spotka się z Mukim, zna kodowanie zapowiadające przybycie stworka. Ale czeka ją większa sensacja – już wkrótce odwiedzi jego krainę, musi tylko zdobyć pięć muk – odznaczeń czy nagród za przezwyciężanie kompleksów. Pierwsze pięć opowiadań zatem pokazuje, jak Jadzia, poznając proste prawdy o sobie, zapracowuje na muki. Później nie musi już zdobywać potworakowych sprawności, ale każdy rozdział przynosi kolejne lekcje zachowania. Dziewczynka między innymi uczy się przepraszać za wyrządzone krzywdy, dowiaduje się, że kłamstwo jest złe, oddala strach, panuje nad kłótniami – ze zwykłego dziecka zamienia się chwilami w podręcznikowego pedagoga ze złotymi rozwiązaniami wszelkich konfliktowych spraw. I tu wychodzi na jaw podstawowy problem książeczki. Autorka z zapałem tworzy podłóżkową krainę i wytęża wyobraźnię, żeby przedstawić jej zróżnicowanych mieszkańców, liczne niegroźne potwory z bardzo życiowymi kłopotami. To ciekawy element tomiku. Mniej ciekawe jest to, że każda przygoda musi wiązać się z moralizatorskim finałem – Todorczuk-Perchuć ma siły na nakreślenie ciekawego początku, ale potem atmosfera siada (fabuła też), a autorka dąży już tylko do mentorskiego zakończenia, bez żadnej przyjemności dla odbiorców. A przecież konflikty i zmartwienia tu nakreślane należą do standardowych, dzieci bez przerwy, w każdej edukacyjnej bajce, w przedszkolu i w domu, stykają się z radami, które autorka podsuwa. Z „Potworaków usypiaków” dowiedzą się, że to normalne bać się przeprowadzki do nieznanego miejsca (ale nie warto się bronić przed zmianami), że trzeba się dzielić z innymi, że współpraca jest lepsza od rywalizacji… Obecność oryginalnych potworków nie wystarcza do zamaskowania bardzo typowych tematów i kierunków rozwoju akcji. Jadzia od czasu do czasu przyznaje się do niepożądanych emocji – złości, strachu czy zazdrości – ale zawsze ma na to warty wypróbowania sposób, przez co może pozować na idealną dziewczynkę. I w tej idealności bywa męcząca. Same potworaki też powracają wyłącznie po to, by zobrazować problemy społeczne najmłodszych. W ten sposób pożądane przez wydawców treści edukacyjne przybierają aż karykaturalną formę – a przecież Aneta Todorczuk-Perchuć udowadnia, że potrafi pisać (czasem nawet dowcipnie). Niestety – zbyt uporczywie trzyma się przekonania, że dzieci trzeba nieustannie pouczać. Jeśli rodzice szukają książki wspomagającej pedagogiczne pogadanki, mogą wybrać tę, bo znajdą tu naprawdę spory arsenał rozmaitych grzeszków, a część młodszych pociech być może ucieszy podróż do Podłóżkolandii. Książka byłaby jednak znakomita, gdyby zrezygnować z ciągłych pouczeń i nakierować fabułę na rozrywkę (lub przynajmniej prowadzić opowieść wyobraźniową, a porady o zachowaniu wtapiać dyskretnie w tło).
Po tej publikacji Nika Jaworowska-Duchlińska powinna wskoczyć do grona ciekawych baśniowych ilustratorów. Udaje jej się wykreować przestrzenie kuszące swoim pięknem i wręcz magiczne. Aż szkoda, że pełnoformatowych ilustracji jest tu tak mało. Jaworowska-Duchlińska przede wszystkim posługuje się intensywnymi i ciepłymi kolorami, stosuje także techniki, które pozwalają na sugerowanie skomplikowanych faktur, dobrze odnajduje się w temacie i stawia na dynamikę. Kolorowe kartki z „Potworaków usypiakków” (pięknie zresztą wydanych) zachęcają do czytania i pozwalają dzieciom na samodzielne wymyślanie dawnych przestrzeni. To w rysunki mieści się oddech, którego brakuje w pouczającym tekście. Nika Jaworowska-Duchlińska ma wrażliwość dziecka, wielką fantazję i umiejętności pozwalające na przekazanie pomysłów w widowiskowy sposób. Dzięki niej „Potworaki usypiaki” rzucają się w oczy.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz