* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 15 stycznia 2025

Marta Kisiel: Zawsze coś

Mięta, Warszawa 2024.

Stypa

Spotkania rodzinne to dość częsty motyw wykorzystywany przez twórców powieści kryminalnych o posmaku obyczajowym – lub komedii kryminalnych. I Marta Kisiel nie jest tu odosobniona, też z pretekstu – zbliżającego się Bożego Narodzenia – wychodzi do kryminalnej historii z uwielbianą przez czytelników Tereską Trawną. Tereska po raz trzeci powraca, jak zwykle z właściwą sobie energią i komizmem – i będzie cieszyć nie tylko przeciwników rodzinnych zlotów. Uziemiona w starym domu razem z synem, Maciejką oraz dawno niewidzianymi krewnymi wie, że święta będą tym razem inne niż wszystkie. Śmierć babuni wszystko komplikuje: ale to tylko wstęp do dalszych niezaplanowanych atrakcji. W domu pojawiają się przedstawiciele kilku pokoleń: Tereska ma okazję odnowić kontakt z kuzynami, których dawno nie widziała, młodzież zajmuje się sobą. Wśród domowników i przybyłych toczy się przedziwna gra – nie wiadomo o jaką stawkę. Bohaterowie najwyraźniej rywalizują ze sobą, dzieje się coś, czego Tereska nie rozumie i czego bez dostępu do kasztanków zrozumieć nie może. Tymczasem jednak zablokowała sobie nie tylko dostęp do kasztanków, ale i do odzieży. Kontuzja uniemożliwia jej prowadzenie samochodu i wyrwanie się z miejsca przerażającego. Trzeba będzie zatem znosić nie tylko krewnych z ich mocnymi charakterami, ale też wszelkiego rodzaju tradycje, z których generalne porządki to tylko preludium do późniejszych wyzwań. Święta mają swoje prawa, podobnie jak żałoba. Ale wszystko zaczyna się zmieniać z chwilą, gdy w domu wydarza się seria nieszczęśliwych wypadków. Tego nawet przedświąteczna gorączka nie wytłumaczy. A przecież trzeba podjąć jakieś działania, żeby nie przerzedzić rodzinnej społeczności jeszcze przed nadejściem Wigilii.

Tereska Trawna nieoczekiwanie wpada w wir wydarzeń, których śmierć babuni (zamiast planowanych urodzin) nie zapowiadała. Nie zamierza angażować się w sprawy rodzinne, na spadek nikt nie ma co liczyć, a do tego zachowania niektórych pozostawiają wiele do życzenia – cóż z tego, skoro chwilowo niemobilna bohaterka liznęła już trochę specyfiki śledztw. Z tego nie da się tak łatwo wydostać: Tereska słynie z niekonwencjonalnego działania, a tym razem wyobraźnia i fantazja potrzebna do realizacji szalonych pomysłów mogą się bardzo przydać. Bohaterka próbuje zatem zrozumieć, co dziwnego dzieje się w domu, a przy okazji rozgryźć zagadkę nierównego podziału dóbr między pociechy. Niby nic: w końcu nikt z domowników nie umiera z przyczyn innych niż naturalne, nikt nie doznaje trwałego uszczerbku na zdrowiu, co najwyżej na honorze. A jednak zagadki się mnożą, pojawia się coraz więcej niewiadomych w ramach jednej tylko rodziny. Ale najbardziej przekonuje do lektury komizm charakterów. Tutaj bez przerwy dzieje się coś zabawnego, jeśli nie w ramach samej akcji to w wypowiedziach i relacjach między bohaterami. Marta Kisiel decyduje się na stworzenie galerii postaci zabawnych już w samym założeniu, a następnie wysyła ich na konfrontację. To komediowy samograj, tu nie da się nudzić ani przez chwilę. I chociaż w tle mają być święta, świąteczna atmosfera to ostatnie, na czym autorce zależy (jedynie przy podsycaniu konfliktów między postaciami przydaje się zestaw schematów do przełamywania). Dzieje się tutaj dużo i szybko, pełno jest niespodzianek i dowcipów doskonałej jakości. Autorka nie boi się śmiechu i wie, jak go wywoływać bez wpadania w śmieszność. Kto tęsknił za Tereską Trawną, teraz może się dobrze bawić. A przy okazji autorka powie parę ważnych (choć gorzkich) prawd o rodzinnych spotkaniach i przyzwyczajeniach. Można się w tej książce przeglądać, a można po prostu śmiać się do łez przy kolejnych stronach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz