Świat Książki, Warszawa 2017.
Decyzje
Są ze sobą od nieco ponad dwóch tygodni, prawie nie wychodzą z łóżka, nic o sobie nawzajem nie wiedzą, a potem ona – Ivy – zachodzi w ciążę. I trochę wycofuje się ze wspólnego życia. On – William (ale wszyscy mówią do niego Fischer, od nazwiska), myśli, że to już koniec. Że poznał kobietę swojego życia, a teraz ją straci i nic już nie będzie takie samo. Przygotowuje się na cios rozstania. Ten jednak na razie nie nadchodzi. I chociaż teraz Ivy stroni od łóżka – jak wcześniej uwielbiała seks, tak teraz nie daje się już do niego przekonać, związek zaczyna się umacniać. A Andy Jones, chociaż sugeruje czytelnikom najbardziej oczywiste wyjaśnienie – że starsza o dziewięć lat Ivy poczuła tykanie zegara biologicznego i zrozumiała, że to ostatni moment na zostanie matką – bez względu na uczucia i postawy partnera, znajduje inne rozwiązanie. „Dwoje do pary” to opowieść prawdziwym poznawaniu się dwojga ludzi połączonych na dobre zanim jeszcze podjęliby jakąkolwiek decyzję o wspólnej przyszłości.
Jest to powieść, która odwraca konwencję romantycznych czytadeł, przynajmniej do pewnego stopnia. Żar uczuć bohaterów wygasa z pierwszymi słowami historii, namiętność należy do przeszłości. Teraz o wspólnej egzystencji decydują kalkulacje i głód przywiązania zastępowanego na początku seksem. Nie ma tu rutyny, a role społeczne wydają się zaburzać przez niekonwencjonalne postępowanie bohaterów. To Fischer tęskni i boi się odrzucenia, Ivy zachowuje się jak samodzielna i samowystarczalna kobieta, która w każdej sytuacji da sobie radę – i która nie zamierza przywiązywać się do drugiej osoby ani do myśli o związku. Jeśli ktoś tu miałby kochać bardziej – to Fischer. Ale bohaterowie nie postrzegają bycia razem przez pryzmat miłości. Uczą się za to, jak rozumieć drugą stronę i jak wypracowywać kompromisy. Szybko przechodzą kolejne etapy związku – ale autor szykuje im jeszcze na finał nieoczekiwane wyzwania.
„Dwoje do pary” to powieść napisana bez łzawych tonów. Andy Hones dość prześmiewczo traktuje zarówno bohaterów, jak i relacje między nimi, podobnie zresztą jak nie boi się mocno satyrycznych tematów na drugim planie. Brat Ivy, Frank, który z powodu małżeńskich komplikacji wprowadza się do siostry, na długo niweczy szansę na romantyczne sam na sam. Przyjaciel Fischera, El, umiera. Cierpi na chorobę Huntingtona – a ta stopniowo odbiera mu ciało i umysł. El, zdeklarowany gej, nawet w tej sytuacji nie traci kąśliwego poczucia humoru i kumpli. Teraz już może wszystko. Gorzej ma jego partner, rozdarty między lojalnością a nowym, akceptowanym przez Ela związkiem. Bywa tu zabawnie i śmiesznie – ale jest to często śmiech przez łzy – lub bardzo udana ironia. Andy Jones unika sentymentalnych motywów z babskich romansów, kusi rzeczowością i nieidealną miłością mimo wszystko. Tytuł „Dwoje do pary” jeszcze nie zapowiada tak dalekiego odejścia od konwencji. Jeśli ktoś zatem poszukuje lekkiego, dowcipnego, ale niepozbawionego poważnych problemów i dramatów opowiadania o związkach, powinien na tę książkę zwrócić uwagę. Punkt wyjścia jest taki jak w wielu obyczajówkach czy romansach – ale tu liczą się inne aspekty międzyludzkich relacji i akcentowane są zupełnie inne problemy. „Dwoje do pary” to lekturowa atrakcja w ramach przedstawiania wyjątkowej historii związku Andy Jones może poruszyć wiele innych tematów, łącznie z eutanazją. Nie można tej powieści scharakteryzować wyłącznie przez pryzmat rozrywki – przesłania są tu głębsze, mimo że bohater koncentruje się na swojej przyszłości z Ivy. Andy Jones potrafi i wzruszyć czytelników, i wstrząsnąć nimi, ani na moment nie tracąc kontroli nad fabułą. Unika nasuwających się skojarzeń i prostych odpowiedzi. Proponuje odbiorcom moment zastanowienia nad decyzjami w najbardziej trudnych chwilach, pokazuje możliwe – choć przerażające – scenariusze, jakich żadna para w sielskich wizjach nie snuje. Jest zatem tom „Dwoje do pary” sporą atrakcją na rynku powieści obyczajowych.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz