* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 26 sierpnia 2014

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak: Nie lubię kotów

WNK, Warszawa 2014.

Przegrani

To pokolenie jest stracone. Niczego nie osiągnie, niczego nie stworzy. Zdolne jest tylko do niekończących się imprez i przygodnego seksu. Nie zbuduje trwałych związków, nie zdobędzie prawdziwych przyjaciół. W tym pokoleniu wszystko jest powierzchowne, tymczasowe i bylejakie. W „Nie lubię kotów” Katarzyna Zyskowska-Ignaciak przygląda się zmarnowanym szansom i nieprzemyślanym decyzjom dzisiejszych trzydziestoparolatków. Sprawdza, jak ukształtowały ich realia i modne systemy antywartości. Sześciu osobom przygląda się w chwilach życiowych przełomów, wiedząc, że uzyskanie stabilizacji przyjdzie im z wielkim trudem.

W sześciu portretach odzwierciedlają się stereotypowe cechy młodych ludzi i takie też warunki ich egzystencji. Wojtka wysyła autorka na emigrację zarobkową, co oznacza rozłąkę z żoną i dzieckiem (widzą się raz w tygodniu, w weekendy). Karolinie każe usunąć niechcianą ciążę. Dagmara pozwala sobą manipulować w nadziei, że zrealizuje dzięki temu swoje marzenie o wydaniu książki. Konrad uzależnia się od twardych narkotyków, Daniel ma kompleksy z powodu ojca. Malina zanurza się w wirtualny świat i tam tworzy swoje-nieswoje życie od nowa, na pokaz. W „Nie lubię kotów” nikt nie przyzna się do tego, że jest mu ciężko, wszystkim doskwiera samotność, a losy bohaterów są nie do pozazdroszczenia. Pozory tworzone dla innych przestają mieć znaczenie, Zyskowska-Ignaciak dociera do najgłębszych traum i zmartwień, które nie znajdą łatwego rozwiązania. Tu każdy z bohaterów niszczy sobie życie w inny sposób – i nikt nie potrafi zatrzymać niebezpieczeństwa. Postacie są jak marionetki, zamiast walczyć o przyszłość, miotają się bezradnie, dążąc do autodestrukcji.

W mrocznym obrazie pokolenia sporo jest też niewygodnych prawd. Zyskowska-Ignaciak wykorzystuje wyostrzone scenki po to, by postawić pesymistyczną diagnozę. Dla trzydziestolatków z jej książki rodzina nie ma żadnego znaczenia, tu bardzo łatwo rozbija się związki, żeby dać upust chwilowemu i nagłemu pożądaniu. Bohaterowie uciekają od odpowiedzialności, nie pasuje im życie spokojne i przewidywalne. Podstawową wartością staje się pieniądz. Każdy chce mieć więcej i z tego powodu godzi się na przerażające niekiedy ustępstwa. Nikt nie wybiera honoru czy choćby spokoju sumienia, kiedy alternatywą jest zarobek. W „Nie lubię kotów” kupić można wszystko. Zwłaszcza człowieka.

Książka została podzielona na sześć części i prezentuje sześć odrębnych historii, za każdym razem z punktu widzenia innej postaci. Jednak bohaterowie znają się ze sobą i wchodzą w rozmaite wzajemne relacje, których sens naświetla dopiero lektura całości. Dzięki przeskakiwaniu między postaciami może autorka dokładniej przyjrzeć się nie tylko motywacjom, ale i ich konsekwencjom u innych. Chociaż sześcioro ludzi żyje w psychologicznej samotności, to obecność odtrącanych bliskich podsyca świadomość wyizolowania. I nawet ucieczki są tu zawsze pozorne – bo dobrych rozwiązań nie będzie, dopóki bohaterowie nie zmienią gruntownie swojego podejścia do życia. W „Nie lubię kotów” świat to tylko gra pozorów, fałsz spotykany na każdym kroku uniemożliwia stworzenie czegoś trwałego. Autorka prowadzi więc narrację bardzo gorzką, ale też i bardzo celną. Proponuje czytelnikom poważne ostrzeżenie – bo na ratunek dla postaci pogrążonych w obłudzie jest już za późno. Z drogi, którą wybrali, właściwie nie ma ucieczki. Zyskowska-Ignaciak szczerości szuka w ciemnych stronach wiecznej zabawy. Obrazuje piekło, jakie ludzie tworzą sobie na własne życzenie i kompletnie bezrefleksyjnie. „Nie lubię kotów” to powieść psychologiczna z ważnymi spostrzeżeniami na temat dzisiejszego społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz