* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 21 stycznia 2017

Anita Głowińska: Kicia Kocia w bibliotece

Media Rodzina, Poznań 2016.

Nowe książki

Zachęcanie dzieci do czytania wiąże się również z pokazywaniem możliwości, jakie ta umiejętność daje. Anita Głowińska w serii o Kici Koci stworzyła najlepszą reklamę biblioteki, jaką można sobie wyobrazić. Pewnego dnia domowy księgozbiór przestaje bohaterce wystarczać, Kicia Kocia nudzi się już przeglądaniem tych samych pozycji, które ma w domu, więc pora iść do biblioteki. Bohaterka jeszcze nie wie, co ją tam czeka, ale na tym przecież polega pomysł na całą serię – na przedstawianiu nieznanego i to w takiej formie, by budzić zainteresowanie maluchów. W bibliotece można wypożyczyć nowe ciekawe bajki – Kicia Kocia otrzymuje swoją kartę, od tej pory staje się czytelniczką. Dowiaduje się nawet, jak znaleźć potrzebną książkę – bibliotekarka sprawdza w katalogu i wskazuje odpowiednią półkę. Dla dzieci to rodzaj specjalnego wtajemniczenia.

Kicia Kocia wie, że w bibliotece wypożycza się książki, o to pytać nie musi. Ale zastanawia się, czy można tu robić też coś innego. Przekonuje się, że dzieci w bibliotece biorą udział w ciekawych zajęciach – przygotowują własne książki, występują w przedstawieniach teatrzyków lub tworzą ilustracje do ulubionych bajek. Prawdziwie intrygujące będzie jednak… spotkanie z autorką książek. Pani, która akurat przychodzi do biblioteki, opowiada grupie dzieci, skąd czerpie pomysły, jak układa historie i jak powstają jej książki. Rozdaje maluchom autografy, ale swoją opowieścią również zachęca do czytania: w końcu to po spotkaniu autorskim Kicia Kocia zamierza przeczytać bajkę, o której była mowa. Dla kilkulatków tego typu spotkanie – będące przecież też niespodzianką, skoro bohaterka nie miała pojęcia o wydarzeniu – to niewątpliwie kolejna atrakcja i jeszcze jeden powód do odwiedzania bibliotek.

Autorka nie próbuje tym tomikiem wychowywać maluchów. Rezygnuje z przedstawiania kodeksu zachowań (w bibliotece powinno się zachować ciszę) czy zwykłych upomnień dla kilkulatków – w nowym miejscu wszyscy i tak są grzeczni, żeby nie stracić możliwości uczestniczenia w rozmaitych atrakcjach. Kicia Kocia wie, że chciałaby tu przychodzić z przyjaciółmi, ale przecież może na miejscu też poznać inne dzieci. Biblioteka ma się najmłodszym kojarzyć przyjemnie – o to autorka dba. Kicia Kocia przekonuje się, że to miejsce ciekawe – jej pogląd podzielać będą odbiorcy. A przecież zabawa nie kończy się z chwilą wyjścia z budynku – do domu zabiera się wybrane książki, które przed snem można poczytać. Staje się zatem biblioteka zaprzeczeniem nudy – i sposobem na to, by nie dopadła maluchów podczas codziennego czytania.

„Kicia Kocia w bibliotece” to najbardziej kolorowa opowieść o wypożyczalni książek, jaką można sobie wyobrazić. Autorka prowadzi wyjaśnienia w formie picture booka w wersji bajecznie barwnej. Zawsze zresztą u Kici Koci mocne kolory są elementem przyciągającym najmłodszych. Głowińska maluje postacie tak, że widać ślady pędzla – nawet na konturach – to jawne zaprzeczenie komputerowego wygładzania ilustracji: te mają swój charakter. Anita Głowińska tworzy obrazki pozornie naiwne – wielkooka Kicia Kocia to tak naprawdę prosta sylwetka, jeśli dzieci chciałyby namalować własne przygody tej bohaterki, nie będą miały problemu z odwzorowaniem jej wyglądu. Głowińska imituje styl malowania dzieci – ale w efekcie uzyskuje ilustracje po prostu śliczne, urocze nawet z punktu widzenia dorosłych. Nic dziwnego, że seria przygód Kici Koci stale się rozrasta. Anita Głowińska realizuje założenia edukacyjno-wychowawcze, ale zapewnia dzieciom również rozrywkę, lekturową przygodę do przełożenia na prawdziwe życie. Za ten tomik powinna zyskać uznanie bibliotekarek, bo trudno znaleźć lepszą zachętę do wypożyczania książek (i uczestniczenia w ofercie bibliotek). Kicia Kocia znajduje sobie kolejne ciekawe zajęcia, a w ślad za nią mogą podążać odbiorcy, dzieci, które dopiero odkrywają rozmaite rozrywki. Bohaterka daje wszystkim dobry przykład i przyzwyczaja do różnorodnych zadań bez natrętnego pouczania. Anita Głowińska proponuje kilkulatkom cykl z bohaterką wyrazistą – i mogącą wytrzymać konkurencję z zagranicznymi seriami edukacyjnymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz