* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Agata Widzowska: Galopem do gwiazd

Dreams, Rzeszów 2016.

Rozstanie

Nikt już po dwóch tomikach nie ma wątpliwości, że Szogun, „koń na receptę” z Dąbrówki, to zwierzę wyjątkowe. W literackim pożegnaniu z tym miejscem jeszcze raz będzie mógł udowodnić swoją niezwykłość, nie pozostawia też wątpliwości co do ostatecznego rozstania. Agata Widzowska wybiera baśniowe sceny i elementy magii, pozwalając zwierzęciu na trwałe zapisać się w pamięci tych, którzy się nim opiekowali. Nie tylko nastolatkom, które w Dąbrówce spędzają kolejne już wakacje, ale również ekipie filmowej i mieszkańcom miejscowości, biorących udział w festynie na zakończenie wakacji.

Tym razem Agata Widzowska zrezygnowała z szyfrowanych wiadomości wysyłanych ludziom przez zwierzęta w sposób bezpośredni (to znaczy króliki nie układają napisów, nikt też nie wykonuje malowideł na ścianach). Tym razem informacje są subtelniejsze (i od razu ciekawsze przez odejście od kreskówkowej bajkowości). Konie muszą się bardziej wysilić, jeśli chcą komunikować się z mało pojętnymi ludźmi. A do przekazania mają poważne wieści, nie wolno ich ignorować. Widzowska robi, co może, żeby uciec od infantylności w ramach porozumienia ludzi i zwierząt, do tego stopnia, że sprawy międzyludzkie praktycznie odrzuca. Teraz uwaga wszystkich skupia się na koniach. Żeby jeszcze ubarwić lokalne atrakcje, autorka wprowadza motyw „wielkiego świata”. Do Dąbrówki przyjeżdża ekipa filmowa, by nakręcić dokument o Szogunie i innych koniach. Obecnością kamer nie peszy bohaterek tomiku, wszyscy czują się bardzo naturalnie i ma się nawet wrażenie, że to dla nich codzienność. Filmowcy działają dosyć przypadkowo, brakuje im spójnej koncepcji zdjęć – ale i tak o ich kształcie zadecyduje Szogun. Widzowska starannie planuje przypadki, tak, że już w ramach fabuły przypadkami nie są.

Jeśli wcześniej wśród małych letników z Dąbrówki działo się wiele w sferze uczuciowej, teraz autorka nie chce im otwierać żadnych nowych przygód czy relacji. Bohaterki dowiedziały się między innymi, że serce nie sługa, przekonały się też o terapeutycznym działaniu koni na dzieci z wrodzonymi chorobami. Teraz do zestawu schorzeń dochodzi autyzm: dość krótko i ogólnikowo charakteryzowany, ale też autorka nie czuje już potrzeby drobiazgowego analizowania różnych przypadłości. Jagoda przecież już wie, że nie wszystko układa się po myśli dzieci i ich rodziców, a szczęście miewa różne kształty i bywa nieoczywiste dla postronnych. Mniej tu również informacji o pielęgnacji koni czy o porządkowaniu boksów – ten tomik jest czystą kontynuacją przygód Szoguna, a nie samodzielną historią.

Z jednej strony Agata Widzowska daje do zrozumienia odbiorcom, że traktuje ich poważniej – odrzuca naiwne pomysły, skupia się na tajemniczości i realizuje jeden z najtrudniejszych tematów. Z drugiej strony jednak znów zasypuje historię słabiutkimi rymowankami, które rzekomo podobają się koniom. Idea czytania zwierzętom (i to, że każde ma ulubioną lekturę), jest ładna i pasuje do wakacyjnej fabuły. Ale już fakt, że po wielu wierszykach, które nadają się tylko do tomików dla kilkulatków, a i to od biedy, narratorka pyta o to, czy się podobały – ze wskazaniem na entuzjastyczną ocenę („fajny, prawda?”) to nienajlepsze rozwiązanie. Widzowska rymuje bardzo niestarannie, nie szuka ucieczki od współbrzmień częstochowskich, nie jest w tych rymach naturalna – i powinna zrezygnować z mowy wiązanej albo doszlifować warsztat – żeby nie brzmieć po prostu grafomańsko. „Galopem do gwiazd” to ostatnia część przygód Szoguna. Agata Widzowska żegna się z Dąbrówką, ale może mieć satysfakcję z tego, że czegoś swoich odbiorców nauczyła, dostarczając im przy okazji baśniowej rozrywki. Proponuje powieść dla dzieci i wpisuje swoje książki w modę na końskie historie. Nie oferuje przez to nic oryginalnego, ale zapewnia najmłodszym zabawę.

2 komentarze:

  1. Życzyłabym wielu autorom książek dla dzieci wrażliwości, talentu i pasji Agaty Widzowskiej. Ciągle czytam i słyszę, jak to upada czytelnictwo w Polsce.
    Nie dotyczy to jednak książek tej autorki. Uczą empatii i wrażliwości i tego, jak cenna jest w życiu przyjaźń i lojalność. Z kontaktów w szkołach wiem, jak chętnie dzieci uczą się na pamięć wierszy tej autorki i zgłaszają swój udział w konkursach recytatorskich, właśnie z tym repertuarem. Dzieci niepełnosprawne, z zaburzeniem mowy chętnie ich słuchają. Nastolatek z zaprzyjaźnionej rodziny wyznał mi w zaufaniu, że obiecał sobie lepiej się uczyć w tym roku szkolnym, nie po upomnieniach rodziców i nauczycieli ale właśnie po przeczytaniu wiersza o osiołku Agaty Widzowskiej z najnowszej książki Galopem do gwiazd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie uznanie dla twórczości Agaty Widzowskiej. Jej seria opowiadań o koniach, której najnowsza część Galopem do Gwiazd wieńczy uroczy tryptyk, jest przykładem wspaniałego połączenia interesującej fabuły, fantazji, poezji oraz nienachalnej dydaktyki - tego potrzeba naszym dzieciom do rozwoju ich zainteresowań i wyobraźni. Polecam inne książeczki Widzowskiej, w tym chwytający za serce Psierociniec, ślicznie ilustrowaną piękną opowieść o porzuconych psach. Wiersze w tej i innych książkach świadczą o doskonałym warsztacie pisarskim autorki, jej fantazji oraz humanitaryzmie.

    OdpowiedzUsuń