* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 28 sierpnia 2016

Agnieszka Tyszka: Koniki z Szumińskich Łąk. Majka

Egmont, Warszawa 2016.

Zielona szkoła

W Szuminie ciągle dzieje się bardzo dużo, tak, że Klara ledwo nadąża z opisywaniem najważniejszych spraw. Teraz na przykład w stajni pojawia się malutka haflingerka, osierocona przez mamę Majka. To kolejny koń, który znajdzie schronienie i przyjaźń – bohaterkę pod opiekę wezmą nie tylko ludzie, więc Majka dość szybko zapomni o smutkach, a tęsknotę rozproszy życzliwość innych koni. Sama Klara dostrzega u siebie nadmierną skłonność do płaczu: dorasta i wiele rzeczy traktuje bardziej emocjonalnie. Tymczasem humory Niny uspokoiła przeprowadzka do babci. Ale żeby w Szumińskich Łąkach nie było nudno, Agnieszka Tyszka sprowadza grupę z zielonej szkoły. Dzieci, pod wodzą apodyktycznej Przeborki, mają spędzać czas z daleka od cywilizacji. Ich pomysły są czasem dziwaczne, a czasem śmieszne, ale niemiłe zachowanie jednej z dziewczynek sprawia, że Klara musi interweniować. Agnieszka Tyszka przypomina jeszcze o dobrodziejstwach internetu: pani Kwaczek planuje rozpocząć sprzedaż kaczych jaj i ma na to świetny marketingowo pomysł. Po raz kolejny w serii wszyscy udowadniają, że zaściankowość może być jedynie stanem umysłu, a nie pochodną miejsca zamieszkania.

Dobre są minipowieści z serii Koniki z Szumińskich Łąk. Tyszka dba o to, by cały czas coś się w nich działo, a przy okazji zajmuje się ważnymi społecznymi troskami. Wprowadza motywy istotne dla nastolatków, a także dzieci – pokazuje, że niekiedy powinny brać sprawy w swoje ręce, a nie czekać na decyzje dorosłych. Tłumaczy, jak aktywizować lokalne społeczności i tworzyć szanse na zaistnienie, czy chodzi o zdobycie pieniędzy na szczytny cel, czy o pomoc nękanym lub smutnym. Ta autorka nie udaje, że wszystko zawsze będzie idealne i ułoży się po myśli czytelników. Kreatywnie podchodzi jednak do problemów i daje przykład, jak się z nimi rozprawiać. Pod tym względem Szumińskie Łąki to sielanka. A przecież na porządku dziennym są tu sprzeczki (także między oddanymi przyjaciółkami), pojawiają się zarzuty i pretensje. Ważne jednak, że bohaterki chcą i potrafią o tym rozmawiać, nie obrażają się na siebie za słowa prawdy, a mogą wypracować kompromisy.

Agnieszka Tyszka nie boi się pisania o trudnych sprawach, ale i tak część z nich przerzuca na konie (które prowadzą własne monologi wewnętrzne). To dynamizuje akcję i pozwala unikać przewidywalności. Ludzie i tak mają bardzo dużo pracy z ogarnięciem swoich spraw. Dzięki rozdwojeniu narracji autorka buduje więź z bohaterami (i to więź międzygatunkową), wprowadza elementy bajkowości, co w powieści tego rodzaju jest dosyć ważne. A przy okazji ułatwia sobie tworzenie kolejnych części, samodzielnych mimo zgrabnego połączenia w cykl.

„Majka” to książka pisana z humorem. Tyszka ma dużą wprawę w tworzeniu krótkich i treściwych historyjek dla dzieci i młodzieży – a w Konikach z Szumińskich Łąk czuje się coraz lepiej. Pozwala na to, by każda postać inaczej manifestowała twórcze pomysły i by każda miała swoje zdanie, które potrafi w razie czego obronić. Nie chce za to, by w Szuminie komukolwiek działa się krzywda, więc wszelkiego rodzaju minorowe nastroje starannie rozpracowuje. „Majka” pokazuje, że można skomplikowane kwestie wyjaśniać dzieciom w prosty sposób. Ta książka również rozwija wyobraźnię, zachęca do działania i do zmieniania spraw, z którymi w najbliższym otoczeniu trudno się zgodzić. Podsuwa wiele atrakcyjnych i gotowych rozwiązań, ale przede wszystkim dostarcza dzieciom rozrywki. To powieść nie tylko dla miłośników koni oraz kucyków – Tyszka zajmuje się przede wszystkim troskami ludzi. A robi to tak, że warto jej posłuchać. W „Majce” sprawy istotne dla społeczności mieszają się z dziecięcymi nadziejami oraz zestawem silnych uczuć. Do tego autorka dokłada przygodę i to gotowy przepis na sukces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz