Albatros, Warszawa 2016.
Przejście żałoby
Po czterdziestu latach udanego małżeństwa Arthur Pepper został wdowcem. Zbliża się do swoich siedemdziesiątych urodzin i przepracował już prawie rok żałoby. Pocieszenia szuka w rutynie i bardzo przestrzega codziennych rytuałów, zupełnie za to nie ceni spontaniczności. Wszystko zmienia się, gdy zabiera się do porządkowania rzeczy po Miriam i trafia na bransoletkę z kilkoma zawieszkami. Nigdy nie widział, żeby żona ją nosiła, nie miał nawet pojęcia o istnieniu cennego przedmiotu. Słusznie przypuszcza, że bransoletka ma swoją historię. Próbuje odkryć pochodzenie poszczególnych zawieszek, a ślad prowadzi go między innymi do posiadłości z tygrysami czy do galerii sztuki, spędza noce w obcych miejscach i spotyka ludzi, których raczej by nie poznał, gdyby nie zaczął działać. Stopniowo odkrywa przeszłość Miriam z czasów, gdy jeszcze nie była jego żoną – i fakty, o których nie mówiła (pozowanie nago czy bycie muzą dla poety). Z każdą zawieszką zdobywa nowe informacje. A kiedy jest już gotowy na zmiany, dowiaduje się też czegoś ważnego o swoich dzieciach, którym miał za złe, że nie przyjechały nawet na pogrzeb. Stopniowo odbudowuje więzi rodzinne i wychodzi z samotności.
„Osobliwe szczęście Arthura Peppera” to książka, którą można pokochać, mimo że zbudowana jest na wygodnym (i lubianym przez speców od pisania kreatywnego) wątku odhaczania kolejnych punktów z listy. Listą jest tu bransoletka z zawieszkami, a los sprawia, że Arthur Pepper łamigłówkę rozwiązuje we właściwej kolejności, to jest w kolejności, która zapewnia mu najlepszy rozkład akcentów dramatycznych. Nic nie wskazuje na to, z której strony powinien zacząć szukać tropów przeszłości, tymczasem działa tu łańcuch przyczynowo-skutkowy: rozwiązanie jednej zagadki pozwala odkryć źródło do następnego klucza, zaburzenie tej kolejności oznaczałoby już tylko porażki. Pot tym jednym względem „Osobliwe szczęście Arthura Peppera” jest nieco naiwne. Ale ten tom został napisany tak, że można na to przymknąć oko i cieszyć się samą akcją. To historia o wychodzeniu z żałoby, ostatecznym pożegnaniu, ale i rozpoczynaniu nowego życia – bardzo pogodna mimo motywu samotności, tęsknoty czy cierpienia. Arthur Pepper stroni od ludzi i na początku boi się nowości. Starzeje się, bo nie chce wychodzić do innych i odtrąca ich pomoc. Kiedy jednak zyskuje dobrą motywację do działania, przekonuje się o bezsenności obaw. Na oczach czytelników zamienia się ze zniedołężniałego starca w człowieka w sile wieku, zdolnego nawet do szaleństw zwyczajowo przypisanych młodości, a to już wielki i dający nadzieję skok.
Jest ta powieść napisana atrakcyjnie dla odbiorców. Phaedra Patrick omija fabularne pułapki dzięki wybraniu innych niż typowe postaci. Sięga po bohaterów, którzy w dzisiejszej literaturze popularnej, jeśli już gdzieś istnieją, to na marginesach dynamicznych historii. I zapewnia im zestaw przygód o wiele bardziej zwariowanych niż w przypadku poczytnych historii. To, że Arthur Pepper przeżywa teraz rzeczy, o których nawet by nie pomyślał, zostało idealnie umotywowane: jego żona w przeszłości również tego dokonała, doświadczanie jest potrzebne dla zrozumienia. Trudno sobie wyobrazić piękniejsze pożegnanie, ale i lepszy start. Arthur Pepper to kolejny bohater, który udowadnia, że wbrew kultowi młodości na szaleństwa zawsze jest czas, a ograniczenia stawia człowiekowi nie wiek tylko jego własny umysł. Do tej opowieści można zaglądać często – po dawkę humoru i optymizmu, po inspirację i motywację do zmian, ale też po to, by dobrze się bawić przy czytaniu. Phaedra Patrick opowiada historię, jakich wciąż mało, bez kompleksów i uciekania się do tanich sentymentalnych sztuczek. Powołuje do istnienia bohatera, z którym po prostu chce się wyruszyć w świat i zdobywać coraz to nowe doświadczenia.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz