* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 1 grudnia 2020

Smerfy na letnisku

Egmont, Warszawa 2020.

Odpoczynek

Smerfy to bohaterowie uniwersalni, podobają się wszystkim, niezależnie od wieku - i przekonują maluchy z kolejnych pokoleń. Niebieskie stworki, w których kreacji ważne jest - niezależnie od autorów scenariuszy kontynuujących dzieło Peyo - poczucie humoru i łączenie zabawy oraz zagrożenia ze strony Gargamela i jego kota, Klakiera, budzą zaufanie nie tylko w kreskówkach. Fanom Smerfów przypadną do gustu także komiksy - możliwość samodzielnego śledzenia atrakcyjnych przygód, zwykle bardziej nawet skomplikowanych niż w telewizyjnych odcinkach pierwszej serii. "Smerfy na letnisku" to jedna z tych propozycji w serii, która łączy śmiech i strach w dobrych proporcjach - z naciskiem na tę pierwszą reakcję, ale też z dynamizującymi całość elementami. W końcu nie może być dobrej fabuły bez polującego na niebieskie istotki czarownika, któremu nigdy nie udaje się zamiar zjedzenia Smerfów.

Tomik "Smerfy na letnisku" charakteryzuje się przede wszystkim wyborem bohatera z drugiego planu. Tym razem historia opiera się na działaniach Pracusia, Smerfa zwykle nieciekawego z perspektywy najmłodszych, chociaż bez którego nie dałoby się w wiosce wytrzymać. Pracuś zawsze coś buduje, naprawia, wymyśla, kombinuje, jak ulepszyć codzienność i zwolnić Smerfy z wykonywania najbardziej nielubianych obowiązków. Pracuś to wynalazca, konstruktor i monter w jednym - jest w stanie zrobić coś dla każdego mieszkańca Wioski Smerfów. Jego nieograniczona wyobraźnia i równie wielkie możliwości w działaniu to gwarancja sukcesów. I rzeczywiście Pracuś cieszy się wśród Smerfów poważaniem, jest bohaterem, który nigdy nie zostaje wyśmiany (w odróżnieniu od Marudy, Ważniaka czy Zgrywusa). Jego cecha nadrzędna po prostu nie nadaje się do skarykaturalizowania - co wszyscy przyjmują z pełną naturalnością. Jednak Pracuś na początku książki "Smerfy na letnisku" przekonuje się, że nie zawsze opłaca się być jedynym fachowcem w okolicy. Na potęgę psują się sprzęty, z których Smerfy korzystają na co dzień, każdy ma uwagi do wynalazków, potrzebuje jakiejś maszyny lub udoskonaleń. Oczywiście żaden ze Smerfów nie zamierza nawet zastanowić się nad tym, czy mógłby samodzielnie coś zmienić - to domena Pracusia i nie powinno się ingerować w jego propozycje. Dlatego też Pracuś w końcu nie wytrzymuje: chce uciec jak najdalej od Smerfów i ich pretensji, ich pomysłów i komentarzy. Za zgodą Papy Smerfa wybiera się na letnisko. Zna miejsce, które idealnie nadaje się na wypoczynek - można tam urządzić biwak, a nawet spokojnie spędzić kilka dni w otoczeniu przyrody. Pracuś - jak to Pracuś - natychmiast stwarza sobie idealne warunki do mieszkania, buduje szałas i przygotowuje zestaw udogodnień. A to już pomysł, którego mogą mu pozazdrościć wszystkie Smerfy. Nagle każdy czuje wielką potrzebę odpoczynku od codziennych obowiązków i gwaru. Inni w wiosce mogą przecież na moment zająć się cudzymi obowiązkami. A na letnisku Pracuś dwoi się i troi, żeby zapewnić wszystkim możliwości wypoczynku.

Jest to komiks ładnie zbudowany na tym motywie, gęsty w treści i dowcipny. Może się spodobać najmłodszym i przekonać ich do cyklu. Smerfy dają się tu poznać przeważnie z najbardziej marudnej strony, ale to właśnie może przekonać dzieci. Komiks klasyczny, przyjemny i atrakcyjny dla maluchów - udowodni, że lektury bywają lepsze niż kreskówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz