* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 1 grudnia 2020

Anca Sturm: Magiczny Ekspres

Media Rodzina, Poznań 2020.

Czarowanie

Po Harrym Potterze nikogo nie będzie dziwić popularność powieści fantasy wiążących się z powstawaniem coraz to nowych szkół dla młodych magów. I w „Magicznym Ekspresie” dzieje się tak samo. Oto wynalazca i magik, który stworzył szkołę marzeń, szkołę, w której można spokojnie podróżować i zwiedzać świat, a jednocześnie zdobywać wiedzę – ale zupełnie inaczej niż do tej pory. Magiczny Ekspres to bowiem pociąg z internatem. Młodzi ludzie nie znajdą się na nim, jeśli nie otrzymają specjalnego zaproszenia. Zaproszenia dotrą wyłącznie do wybranych i do tych, których umiejętności wykraczają ponad przeciętne. To oznacza, że szkoła dal małych geniuszy będzie budziła zainteresowanie i kusiła dzieci. Odbiorcy o Magicznym Ekspresie dowiedzą się dzięki Flinn, dziewczynce, która ma niedookreślone w kwestii płci imię, a ponadto – nosi męskie ubrania, przez co wszyscy zastanawiają się, czy jest dziewczyną, czy chłopcem (co dla Flinn jest raczej frustrujące). Flinn pewnego dnia trafia do magicznego pociągu, chociaż nie ma pojęcia o takiej szkole i nie zamierzała tu kontynuować nauki. Jednak jej najstarszy przyrodni brat, którego bohaterka uwielbiała, prawdopodobnie uczył się kiedyś w tej szkole w pociągu. Teraz słuch po nim zaginął, a Flinn tęskni. Ponieważ nikt inny nie spieszy się z wyjaśnieniami co do losów Jontego, Flinn postanawia rozwiązać zagadkę. Nawet jeśli oznaczałoby to mnóstwo wyrzeczeń i także niebezpieczeństw. Ale bez tego nie byłoby przecież przygody, a na tym zależy najbardziej dzieciom, które będą śledzić tę historię.

Początkowo wydaje się, że Anca Sturm zechce bardzo dokładnie wprowadzać czytelników w świat Ekspresu: jeszcze przed lekturą pojawia się dokładna rozpiska co do zawartości i przeznaczenia poszczególnych wagonów pociągu (a jest ich ponad dwadzieścia). To po to, żeby dzieci mogły wyobrażać sobie miejsce akcji. Chociaż i tak bohaterom wydaje się to miejsce komfortowe – dobrze się czują, a przynajmniej nie mają problemu z zaadaptowaniem się do panujących warunków. Zresztą miejsce nie może odgrywać większej roli przy budowaniu akcji – bardziej liczą się relacje międzyludzkie i to, jak pedagodzy traktują swoich wychowanków. Flinn od pierwszego momentu w pociągu przekonuje się, że wśród nauczycieli są ekscentrycy: między innymi kobieta, która nie potrafi zapamiętać personaliów uczniów. Stopniowo będzie też odkrywać inne tajemnice związane z Magicznym Ekspresem. Anca Sturm rezygnuje z typowego dla szkół magicznych rozwoju opowieści: nie ma tu etapu szkoleniowego, części rozbiegowej, przed właściwą narracją – Flinn, która trafia do jeżdżącej szkoły, od razu musi wstrzelić się w sytuację. Jest skazana na siebie i własne umiejętności, także jeśli chodzi o dostęp do tajnych najwyraźniej wiadomości. Historia Jontego dodaje jej sił, ale pokazuje też, że trzeba nie lada determinacji i odwagi, żeby odnaleźć się w tej społeczności. Co ciekawe, bohaterowie dzielą się na różne grupy, nie wszyscy należą do wybitnych magów, wstęp do pociągu mają też inni, niekoniecznie najlepsi. I to jedna z niespodzianek, jakie autorka będzie rozwiązywać w tym tekście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz