* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 12 grudnia 2020

Ludwika Włodek: Gorsze dzieci republiki. O Algierczykach we Francji

Czarne, Wołowiec 2020.

Nowe miejsce

Swoją opowieść o Algierczykach we Francji zaczyna Ludwika Włodek tak, żeby na starcie zachęcić do lektury różne grupy odbiorców. Zamiast uderzać w temat migracji społecznych i zastanawiać się nad budowaniem ojczyzn w nowych miejscach. Motyw mieszkających we Francji Algierczyków rozpoczyna od rodziców Zinedine Zidane'a: rejestruje ich historię i pokazuje, jak obecność Algierczyków w reprezentacji piłki nożnej we Francji wpływała na nastroje społeczne. To okazja do odczytywania spostrzeżeń publicystów, nie tylko – sprawdzania reakcji kibiców. Dalej autorka szuka rozmówców, którzy chcieliby podzielić się swoimi historiami. Nie interesuje jej wyłącznie temat Algierczyków – ale od imigrantów dowiaduje się między inymi, jak wartościowe mogą być spotkania z ludźmi z różnych stron świata. Ludwika Włodek przytacza indywidualne historie swoich bohaterów, jednak wysłuchuje też różnych wyjaśnień, tak, by mogła następnie przekazywać je swoim czytelnikom. Wplata w rozmowy informacje z historii i polityki, pokazując, jak wielkie tematy działają na zwykłe życie tych, którzy uciekli przed biedą czy wojną. Niektórzy zresztą zamierzają pielęgnować pamięć o Algierii, inni zatracają się w tym zamierzeniu. Skoro Ludwice Włodek zależy na różnych obrazkach nie tylko rodzajowych, musi zająć się też między innymi Francuzami, którzy zostali w Algierii i uważają ją za swoją ojczyznę. To również interesujący z perspektywy zwykłych czytelników wątek - „element francusko-algierskiej układanki”, jak pisze Włodek. Nie jest przecież tak, że łatwo zmienia się kraje i ojczyzny: dla wielu bohaterów książki przeprowadzka, która wiązała się z koniecznością – albo brak decyzji o przeprowadzce, kiedy była już możliwa – to wynik bezradności i niechęci do zaczynania wszystkiego od nowa. Tym, którzy nie lubią nomadycznego trybu życia, gorzej przychodzi rozstawanie się z miejscem. I nawet górnolotne hasła niczego nie zmienią. Dopiero po zestawie prezentacji zwykłych ludzi pojawia się kwestia zamieszek oraz niebezpieczeństw – od takiego tematu Ludwika Włodek nie chce uciekać, natomiast woli przygotować odbiorców, pokazując im różne oblicza Algierczyków i to, co wpływa na ich decyzje.

Ta autorka wybiera analizowanie rzeczywistości od szczegółu do ogółu, przy czym ów ogół – jako najmniej wpływający na emocje czytelników – przesuwa na margines tomu. „Gorsze dzieci republiki” to książka, która zestawia różne aspekty egzystencji bez ojczyzny (albo z dala od niej). Uderza w zagadnienie, które wielu odbiorców rozważać może wyłącznie teoretycznie, jednak dla autorki ważne są nie tyle wnioski dotyczące imigracji, ile przeżycia i doświadczenia tych, którzy nie trafiają jako jednostki do powszechnej świadomości. Ludwika Włodek podchodzi do zagadnienia dość ostrożnie, nie zamierza do niczego przekonywać, chce jednak, żeby czytelnicy zyskali szerszą perspektywę – dopowiada obrazki (nie tylko rodzajowe) do tego, co przedstawiają media.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz