* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 8 grudnia 2024

Stanisław Jerzy Lec: Fraszki

Noir sur Blanc, Kraków 2024.

Skróty

Stanisław Jerzy Lec jest kojarzony przez szerokie grono odbiorców przede wszystkim za sprawą myśli nieuczesanych – aforyzmów, które w najbardziej lapidarny sposób ujmowały prawdy o życiu, człowieku i świecie. Jednak niewielu pamięta, że Lec próbował też swoich sił we fraszkach – i Noir sur Blanc wypuszcza na rynek uzupełnienie jego twórczości w postaci tomiku z fraszkami właśnie. I od razu staje się jasne, dlaczego nie jest to zbiorek, który zapadł w pamięć kolejnym pokoleniom. Lec, który w wymyślaniu paradoksów i celnych uwag na temat otoczenia osiągnął mistrzostwo, kiedy rymuje, nie zachwyca tak bardzo. W zasadzie lektura fraszek polegać będzie przede wszystkim na wyłuskiwaniu z formy tych spostrzeżeń, które w ograniczonej do tekstowego minimum formie cieszą najbardziej – czyli na wychwytywaniu tego, co działa bez oprawy z rymów. Faktycznie nie zawsze Lec może imponować współbrzmieniami – zdarzają mu się rymy wymuszone albo niekoniecznie podkreślające przesłania utworów. Jednak wciąż liczy się lapidarność i trafność uwag.

„Fraszki” to tomik, który jest znakomitym uzupełnieniem biblioteczek – i uświadamia czytelnikom, że Stanisław Jerzy Lec sięgał po różne formy wyrazu, żeby utrwalać codzienne olśnienia. Te teksty nie potrzebują komentarzy i przypisów – chociaż zdarza się, że do ich zrozumienia przyda się świadomość kontekstu. Lec, który w aforyzmach stawiał bardziej na uniwersalność i na czytelność nawiązań, we fraszkach czasami odnosi się do spraw aktualnych, niekoniecznie dzisiaj zawsze oczywistych dla odbiorców. Szuka rymów – widać, że pracuje nad warsztatem zwłaszcza we współbrzmieniach niedokładnych, nie zwraca jednak uwagi na to, jak owe rymy (albo w ogóle pozycja słowa w wersie) wpływają na komizm. Bo też i nie stara się być śmieszny, raczej – usiłuje zaskakiwać czytelników i wprowadzać do ich świadomości nowe skojarzenia.

Nie da się tu uniknąć porównań do myśli nieuczesanych – zresztą fanów twórczości Leca fraszki przecież nie zdziwią. W tej publikacji pojawiają się bardzo często pomysły warte oszlifowania, inspirujące i wyjątkowe – ale niekoniecznie pasujące do formy. Można dzięki temu sprawdzić, jak gatunek wpływa na sposób odbioru, jak go kształtuje i jak modyfikuje coś, co czeka na swoje właściwe ujęcie. Bez względu na genologiczne pułapki i wyzwania Stanisław Jerzy Lec udowadnia tutaj, jak bardzo precyzyjnie można uchwycić rzeczywistość i jak największe tajemnice świata wpasowują się w kilka fraz. Uczy dyscypliny myślowej i skrótu. I znowu – wydawnictwo proponuje tomik, którego nie da się przeczytać szybko i bez refleksji. Chociaż Stanisław Jerzy Lec może bawić i rozśmieszać, równie często zachęca do zastanowienia się nad kondycją człowieka i nad jego miejscem we wszechświecie, nad dylematami, polityką i relacjami z innymi. Mówi ważne rzeczy w niepoważnej formie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz