* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 9 grudnia 2024

Kora Tea Kowalska: Patrz pod nogi. O zbieraniu rzeczy

Karakter, Kraków 2024.

Znaleziska

Kora Tea Kowalska Gdańsk traktuje jak raj dla zbieraczy i kolekcjonerów. Wygrzebuje z ziemi rozmaite skarby (dla innych – śmieci), przeszukuje stoiska handlarzy starociami, zbiera i porządkuje. Przygotowuje całe wystawy z rzeczy pozbawionych wartości – na nowo nadaje im sens istnienia i swoistą cenę. Zachwyca się tym, na co wielu odbiorców nawet by nie spojrzało: połamanymi lalkami, guzikami, tanimi broszkami produkowanymi masowo, opakowaniami… W zasadzie można się zastanawiać, gdzie są granice kulturoznawczych radości i atrakcji – absolutnie wszystko staje się obiektem badań, jeśli tylko da się sprowadzić do zaczątków kolekcji. A przecież autorka lubuje się w powtarzalności przedmiotów, wybiera te, które układają się w całe serie, napawa się ich mnogością. Sięga po to, co oddaje ziemia, świadoma faktu, że funkcjonuje na olbrzymim wysypisku lub cmentarzysku: że pod nogami ma kolejne pokłady takich nikomu niepotrzebnych przedmiotów czekających na wydobycie i ocalenie.

Nie będzie w książce „Patrz pod nogi” żadnych olśnień ani przedmiotów o faktycznej wartości materialnej, więc jeśli ktoś liczy na opowieści o wykopywaniu złotych monet lub klejnotów – a przynajmniej przedmiotów o sporej wartości – może się rozczarować. Kora Tea Kowalska lubuje się w tym, co według słownika domowego nazywa „gównidłami” – drobiazgów z pogranicza śmieci. To rzeczy, które mogą ucieszyć wyłącznie dzieci (w czasach swojej świetności), a odkryte po latach – zbieraczy i kolekcjonerów. Autorka zdaje sobie sprawę z tego, że cienka jest granica między kolekcjonerstwem a zasypywaniem się śmieciami – podaje dość dramatyczny przykład ludzi, którzy zginęli przez tendencje do zbieractwa – jednak sama wykorzystuje przedmioty do opowiadania historii. Historii albo zakorzenionej w osobistych doświadczeniach – tu odnosi się do scenek z domu rodzinnego i z przetrząsania oferty handlarzy – albo zatrzymanej w samych przedmiotach, jeśli da się powiedzieć, do czego coś mogło służyć, jak funkcjonowało i co mówiło o kondycji (także finansowej) społeczeństwa czy o stosunku do dzieci. Gdańsk odkrywa swoje tajemnice za sprawą oddawania zagubionych, zapomnianych i zakopanych przedmiotów. W tym zachwycie badacza nie ma pragmatyzmu – liczy się wyłącznie ekscytacja nowymi znaleziskami i rozmowa z nimi, zbieranie danych i informacji o przedmiotach, budowanie całych narracji poświęconych im – Kora Tea Kowalska nie tylko proponuje opowieści bliskie mieszkańcom Gdańska. Przechodzi w kulturoznawczy dyskurs, przekazuje całe podejście do drobiazgów, przygląda się im i delektuje dzięki zmysłowemu poznawaniu: sprawdza faktury, zapachy i smaki, a wszystkimi tymi odkryciami dzieli się z czytelnikami. Oczywiście ten zachwyt jest dla wielu niezrozumiały – ale autorka wprowadza także cały rytm odczytywania informacji, które niosą ze sobą kolejne odkrycia. I w tym największa siła książki „Patrz pod nogi” – w konieczności zatrzymania się i podjęcia refleksji nad zwykłymi, pozornie bezwartościowymi przedmiotami. Kora Tea Kowalska uczy spojrzenia na świat w skali mikro, dzieli się własnymi zachwytami, nawet tymi najmniej oczywistymi. Ocala historię w wymiarze, który wydaje się nieznaczący – pokazuje, jak wiele o minionych pokoleniach mówią najzwyklejsze rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz