* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Gabriela Rzepecka-Weiß: Skrzat

Kropka, Warszawa 2024.

Odkrywanie magii

Ta bajka jest trochę jak kalendarz adwentowy: 24 krótkie rozdziały z przygodami Ady i Alka, którzy sprowadzili do swojego domu skrzata, to jednocześnie drobna lektura na wieczór dla najmłodszych oraz podpowiedź, co robić, żeby uchwycić grudniową atmosferę i się nie nudzić. Nie ma tu zbyt dużo tekstu do czytania, więc teoretycznie dzieci mogą śledzić akcję samodzielnie – chociaż może utrudnić im rozpoznawanie liter zestaw listów: sporych (stronicowych) bloków tekstu złożonych tak, żeby imitował pismo ręczne. Tego wymaga fabuła – być może młodsi czytelnicy zechcą sami czytać wiadomości pozostawione przez skrzata.

Wszystko zaczyna się od propozycji sprowadzenia na przedświąteczny czas skrzata. Skrzat nie ma być kłopotliwy w obsłudze, chociaż zdarza mu się psocić. Przydaje się, czasami w czymś pomaga, często przyczynia się do podsycania magii świąt. Ale kiedy próbuje się go przyłapać na działaniu, zamienia się w pacynkę i zastyga w trakcie wykonywanej właśnie czynności. Dlatego też Ada i Alek muszą troszczyć się o swojego gościa i kiedy już odgadną, jakie zadanie mu przerwali, zadbać o jego bezpieczeństwo. Skrzat wróci do żywej postaci z dala od ludzkich oczu – co nie dziwi, kiedy bierze się pod uwagę inne wyobraźniowe stworzenia żyjące tuż obok ludzi. Jednak skrzat, który przybywa do rodziny Ady i Alka, zamierza się zaprzyjaźnić z domownikami – a osiąga to dzięki listom. Pisze obszerne relacje ze swoich działań i zachęca adresatów do określonej aktywności. Jego podpowiedzi mogą stać się też wskazówkami dla czytelników – to propozycje związane z rutynowymi grudniowymi pracami, ale też próby budowania więzi rodzinnych i miłych wspomnień – bardzo często liczy się wspólna zabawa, wykonywanie absurdalnych poleceń (dzięki którym dzieci przekonają się, że dorośli też potrafią się wygłupiać), albo wspólne przytulenia. Bywa, że skrzat przyrządza jakieś przysmaki do jedzenia lub picia, podając przepisy w listach – tak, żeby zaprosić do eksperymentowania w kuchni. Zachęca również do czynienia dobra, nawet jeśli robi to w bardzo oczywisty i przewidywalny sposób. Dla małych odbiorców może się to stać odkryciem na dużą skalę.

Marcin Piwowarski zajmuje się tu stroną graficzną i bardzo uprzyjemnia najmłodszym śledzenie akcji zatrzymanej w rysunkowych kadrach. Tworzy malownicze obrazki, łączy różne techniki, żeby jak najpełniej podkreślić charakter zbliżających się świąt – i samej grudniowej atmosfery. Chce, żeby dzieci jak najdłużej mogły celebrować magiczny czas przed świętami, uczy je, jak to osiągnąć. Proponuje ilustracje urocze i przyjemne dla najmłodszych – dąży do tego, żeby warstwa graficzna zachęcała do poznawania treści historii. Nie ulega wątpliwości, że „Skrzat” to lektura na grudniowe wieczory – przyjemna i interaktywna. Chociaż wcale nie ma tu zaproszenia dla odbiorców – żeby przejmowali się zaleceniami skrzata dla Ady i Alka – wydaje się to oczywistą konsekwencją czytania historyjki. Zresztą każdy może we własnym otoczeniu znaleźć podobnego skrzata-pacynkę i zainicjować jego przygody w kontekście świąt. Skrzat wnosi w codzienność Ady i Alka mnóstwo radości, pokazuje im też, jak ważne jest spędzanie czasu razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz