* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 15 kwietnia 2022

Max Cegielski: Nazywam się Czogori

Marginesy, Warszawa 2022.

Wyzwania

Coraz śmielej wkraczają tematy z literatury górskiej do powieści sensacyjnych - z różnym skutkiem, bo nie zawsze autorom udaje się wprowadzić coś poza wiadomościami wyczyytanymi we wspomnieniach i biografiach wspinaczy. "Nazywam się Czogori" Maxa Cegielskiego to eksperyment, w którym ślady swoich lektur znajdą fani literatury górskiej i okołogórskiej - jednak mogą oni poczuć się nieco znużeni wykorzystywaniem ogranych tematów. Autor szuka adrenaliny w konieczności pogodzenia się z przeszłością, w dawnych rodzinnych dramatach i w wyzwaniach, które czekają na wspinaczy. Wysyła ekspedycję pod K2, bo to góra, która jak żadna obnaża słabości ludzkie i problemy w grupie. Każdy ma na nią inne spojrzenie i każdy przynosi na nią własne refleksje. Wspinacze muszą mierzyć się nie tylko ze swoimi troskami, ale i z tym, co zastają: powinni przecież dogadać się z miejscowymi, jeśli chcą przetrwać w niegościnnych warunkach. Góra bezustannie przypomina o swojej potędze i sile - nie lubi śmiałków, którzy próbują ją zdobyć. Odbiera to jak atak i odpowiada agresją. A to przynosi kolejne dramaty.

Max Cegielski tworzy książkę wielogłosową, zmienia narratorów, bo każdy chce rozprawić się z własnymi demonami i każdy z innych powodów w tej drodze się znalazł. Dzięki temu zabiegowi autor może zmieścić w narracji jak najwięcej danych wyłuskanych ze wspomnień himalaistów. Sięga po motywy doskonale już ograne: jedni będą malować kominy, żeby zarobić na wyprawę, inni cierpią z powodu choroby wysokościowej, jednych dopadają dylematy moralne, inni kurczowo trzymają się religii, żeby przetrwać. Rodziny, związki, przelotne romanse - wszystko powraca tu w tle, bo najważniejszy jest pojedynek z górą. Cegielski wykorzystuje prawdziwe wydarzenia i zamienia je na elementy fikcyjnych opowieści czy wyznań - to sprawia, że odbiorcy otrzymują znane sobie wiadomości już przetrawione i wykorzystane w podobnym kontekście. Jeśli ktoś lubi literaturę górską, może nie przekonać się do takich przeróbek - zwłaszcza że autor nie chce dodawać sensów do spostrzeżeń sportowców: jego celem jest adrenalina, a nie wyjaśnienia, których czasami w autobiografiach wspinaczy brakuje. Podchodzi Cegielski do tematu nieco naiwnie: z perspektywy człowieka, który dziwi się tej akurat pasji, ale usiłuje wykorzystywać zdobywane informacje, żeby szerzyć wiedzę o niej. Sprawna narracja i liczne zmiany narratorów to sposób na utrzymywanie uwagi czytelników - być może pod wpływem tej lektury ktoś zechce sięgnąć do oryginalnych zapisków i odkryje dla siebie całą półkę z literaturą górską. "Nazywam się Czogori" to coś dla poszukiwaczy mocnych wrażeń - ale raczej tych, którzy niespecjalnie dobrze orientują się w tematach wspinaczki w najwyższych górach. Cegielski udowadnia, że wszystko może stać się tworzywem powieści. Szkoda, że nie decyduje się na bardziej odważną akcję, która mogłaby przekonać odbiorców rozczytujących się w źródłach - takiego pomysłu zabrakło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz