* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 26 marca 2021

Karolina Grabarczyk: Letni koncert

Harperkids, Warszawa 2021.

Z łąki

Owady urządzają sobie koncert - to sedno opowieści Karoliny Grabarczyk i sposób na przekonanie odbiorców do ćwiczenia czytania. Autorka przeplata bajkowe motywy (na przykład zdmuchnięcie kropek biedronki przez wiatr) z tymi bardziej realistycznymi, chociaż sam pomysł na koncert owadów (z użyciem instrumentów) wskazuje jednoznacznie na bajkową proweniencję. Wszystko po to, żeby dzieci mogły przyzwyczajać się do czytania. A tu zadanie mają naprawdę trudne. "Letni koncert" jest bowiem specjalistyczny w dwóch zagadnieniach. Autorka wybiera nietypowe instrumenty, takie, których nazwy niewiele mogą dzieciom powiedzieć - kotły, bałałajka i marakasy nie należą do standardowego wyposażenia malucha. Do tego dochodzą nazwy owadów, których dzieci nie muszą kojarzyć (hurmak, bzyg, oleica fioletowa albo smuklik). Jakby tego było mało, Karolina Grabarczyk wprowadza jeszcze szereg nazw roślin rosnących dziko na łąkach. Nie są to nazwy, z którymi dzieci się na co dzień stykają, zwłaszcza dzisiaj - bo jeszcze wcześniejsze pokolenia mogły się przyzwyczaić do botanicznych inspiracji. Owszem, jest to sposób na wprowadzenie do słownika najmłodszych kilku charakterystycznych pojęć, ale - nie są to nazwy pierwszej potrzeby, zatem być może niektóre dzieci uznają, że tomik jest dla nich zbyt trudny. Nie można za to narzekać na akcję: dzieje się sporo. Wszyscy przygotowują teren do grania: pień drzewa posłuży za scenę, trzeba będzie go jednak ozdobić i przygotować miejsce dla widzów. Prace posuwają się szybko, chociaż nie mają wiele wspólnego z prawdziwym przygotowaniem techniki scenicznej - jednak w bajce wszystko jest możliwe i daje się wytłumaczyć.

Problemem dla dzieci będzie tu nadmiar skomplikowanego słownictwa (drugi poziom serii Czytam sobie ma tylko podstawowe głoski, co jednak nie oznacza, że - proste wyrazy). Autorzy w cyklu zdają się nie do końca rozumieć, jakie słowa dzieciom czyta się łatwo, a jakie mogą przysporzyć problemów i nawet zniechęcić do sztuki czytania. "Letni koncert" to sporo wyliczeń - a te się nie sprawdzają w drobnej czytance. Jeśli dzieci będą musiały sprawdzać i dopytywać o znaczenia poszczególnych nazw z zakresu biologii (bo bez tej wiedzy, która jest dostępna dorosłym, nie zrozumieją całości, bo też i nie będą w stanie wywnioskować z kontekstu znaczeń). Karolina Grabarczyk dość mocno komplikuje tekst pod tym kątem: przydałoby się tu więcej czystych wydarzeń przy ograniczeniu zestawu nazw. Nawet jeśli chodzi o cele edukacyjne - przydałoby się rozrzedzić trochę zawartość tomiku. Nawet dorosłym niewygodnie by się taką opowieść czytało: wymaga bowiem zatrzymywania się i uzupełniania wiadomości. Nie jest to ten poziom czytania, w którym można sobie pozwolić na takie eksperymenty. "Letni koncert" to książka ciekawa pod kątem przyrodniczym, przypominająca, z jakimi gatunkami można się spotkać podczas spaceru po łąkach - jeśli maluchy zapamiętają część wiadomości, będą mogły uważnie się rozglądać na spacerach i szukać tego, o czym czytały w tomiku. "Letni koncert" to dość klasyczny pomysł na fabułę i edukacyjna realizacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz