* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 11 marca 2021

Michael Schulte-Markwort: Wypalone dzieci. O presji osiągnięć i pogoni za sukcesem

Dobra Literatura, Warszawa (?) 2021 (?).

Stres nastolatków

Jest trochę przesady w przekładzie tytułu tomu, bo problem dotyczy bardziej młodzieży niż dzieci - jednak Michael Schulte-Markwort dostrzega zjawisko niepokojące, na które chce zwrócić uwagę odbiorców. Zauważa bowiem u swoich pacjentów syndrom przemęczenia - objawy depresji powiązanej z niemożliwością sprostania coraz bardziej rosnącym wymaganiom. Tom "Wypalone dzieci" może być w związku z tym apelem o opamiętanie kierowanym do dorosłych: to oni narzucają swoim pociechom zasady postępowania, nakazują zdobywać jak najlepsze stopnie czy uczestniczyć w ogromnej ilości zajęć pozalekcyjnych. W efekcie same nastolatki pod wpływem presji czują się coraz gorsze i nie są w stanie wypełniać wszystkich zadań. Chcą zadowolić rodziców (przynajmniej w tej wyidealizowanej wersji na potrzeby poradnika psychologicznego), ale nie potrafią przeskoczyć własnych ograniczeń. Boją się, że nie uda im się odnaleźć na rynku pracy, że nie poradzą sobie jako dorośli. Niewiara we własne siły to zjawisko, które dotyka coraz młodszych ludzi, jednak przeważnie wiąże się z pierwszymi poważnymi planami na przyszłość.

Niespecjalnie przekonująco otwiera Schulte-Markwort tę książkę: proponuje bowiem przegląd sytuacji z gabinetu terapeuty. Przybywają tu kolejni bohaterowie, którzy nie mogą poradzić sobie z rzeczywistością, borykają się z problemami zdrowotnymi będącymi następstwem tych psychicznych, albo z lękiem i poczuciem bezsensu. Łączy ich wszystkich diagnoza - wypalenie (do niedawna typowe jedynie dla pracoholików), a także to, że autor nadaje im imiona na kolejne litery alfabetu. Przedstawia nie tylko portrety samych dzieci, ale też sytuację rodzinną czy alarmy ze strony dorosłych, kwestie, z którymi nie potrafią sobie poradzić rodzice. Wymyśla sytuacje, w których mogą odnaleźć się czytelnicy: tak, żeby w porę dostrzegali w najbliższym otoczeniu podobne sygnały, że nastolatek nie radzi sobie z obowiązkami. Kiedy już wydaje się, że cała książka będzie wyglądała tak samo - w rytmie spotkań i diagnoz - kiedy już autor zaczyna męczyć powtarzalnością sytuacji i jednostronnymi ocenami, "Wypalone dzieci" przechodzą do strony teoretycznej. Autor analizuje zjawisko wypalenia i komentuje wiążące się z nim postawy albo wyzwania dla wszystkich członków rodziny, tłumaczy zachowania dzieci i podpowiada, jak im pomóc. Próbuje przekonać jak największą liczbę czytelników do swoich uwag, forsuje przekonanie o istnieniu zjawiska wypalenia zawodowego u coraz młodszych dzieci (więc u tych, które z zawodem ani z rutyną jeszcze nie mają do czynienia). Oczywiście to uproszczenie nazewnicze, objawy są podobne, jednak mają inne przyczyny i o tych przyczynach Schulte-Markwort opowiada odbiorcom. Cała książka jest podporządkowana tezie, że "wypalenie" u młodych ludzi to znak czasów i trzeba dzieci leczyć - także farmakologicznie. Autor wyjaśnia, dlaczego sięga po leki (i po jakie). Argumentem za ich stosowaniem ma być cały tom. Wypadający zresztą jako naturalna konsekwencja istnienia wyścigu szczurów i realizowania przez dzieci ambicji rodziców. Chociaż coraz większa jest świadomość idei slow-life, Michael Schulte-Markwort wie, że trend związany z przygotowywaniem dzieci do zawodu nie słabnie. Dlatego też postanawia reagować i uświadamiać społeczeństwa. W tym tomie robi to dość szczegółowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz