* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 10 kwietnia 2020

Anna Sakowicz: Niebieskie motyle

Edipresse Książki, Warszawa 2020.

Poszukiwania

Ta książka jest inna niż dotychczasowe propozycje Anny Sakowicz, bardziej mroczna, bardziej sensacyjna, ale wciąż ciekawa i wciągająca również fanki literatury kobiecej. „Niebieskie motyle” tam, gdzie kryminał potrzebuje detektywa, korzystają z usług jasnowidza, a tam, gdzie rozpocząć się mógłby harlequinowy romans – wprowadzają konwencję z powieści psychologicznej. I to jest w tej lekturze cenne i dość udane. Anna Sakowicz z wprawą prowadzi tutaj relację dotyczącą życia trzech sióstr, z których jedna pewnego dnia znika bez śladu, pozostawiając dwójkę dzieci, niespecjalnie przejętego męża i zestaw obrazów. Ale historia ma swój początek w dość odległej przeszłości, w chwili, gdy trzy małe dziewczynki, Małgosia, Ania i Matylda, składają przysięgę, że zawsze będą trzymać się razem. Już jako dorosłe wiedzą, że życie pisze własne scenariusze. Prawdziwość więzi siostrzanych zweryfikować muszą wtedy, gdy Gośka ginie. To sprawia, że do jej domu i pracowni sprowadzają się Anna i Matylda – ta pierwsza porzuca swoje życie nauczycielki, ta druga – wraca z zagranicy. Tajemnicza sprawa wyzwala dawne demony: kiedyś Matylda podkochiwała się w chłopaku, którego potem Gośka jej odbiła (i za którego wyszła za mąż): na razie nie potrafi się dogadać z obojętnym i zdystansowanym wobec całej sprawy szwagrem. Dzieci z kolei żądają wyjaśnienia, co stało się z mamą – kilkulatka potrzebuje uwagi i serdeczności, nastolatek – musi wykrzyczeć swój bunt. Sytuacja coraz bardziej się zagęszcza, gdy w pracowni Gośki Matylda odkrywa następny sekret: poznaje kochanka siostry. I tak Anna Sakowicz do śledztwa przez cały czas dodaje nowe składniki, myli tropy i wprowadza wiadomości, których odbiorczynie nie mogły mieć – bo nie miały ich nawet bohaterki. Przy takim rozwoju akcji nie wiadomo nawet, czy Gośka żyje, czy też poszukiwania dotyczą jej ciała. Im dalej w opowieści, tym mniej jest jasne, a autorka z upodobaniem kończy rozdziały dwuznacznościami, tak, by czytelniczki – na moment przed przejściem do wyjaśnienia – mogły zastanawiać się, czy ekspedycja poszukiwawcza ma jeszcze sens.

Anna Sakowicz stawia na krótkie rozdziały i intensywne emocje. Najpierw siostry zastanawiają się, co mogło się stać i przyglądają uważnie podejrzanemu-szwagrowi, w miarę upływu czasu rozrasta się krąg osób, które mogą udzielić drobnych informacji na temat Gośki. Do tego dochodzą jeszcze samodzielne obserwacje oraz odkrycia, które pozornie nie mają związku z sytuacją – jak kwestia niebieskich motyli i widzenia niebieskiej barwy w przyrodzie. To ciekawostki, na których Anna Sakowicz buduje część poszukiwań. Na pewno ta autorka nie chce znudzić czytelniczek rutyną – dlatego też pozwala sobie na odejście od schematów z poczytnych obyczajówek. Myli tropy, udaje, że jest zainteresowana innymi gatunkami, poszukuje i nie boi się rozwiązań granicznych. „Niebieskie motyle” nie są może czytadłem lekkim i łatwym w każdym aspekcie – ale pozwalają zastanowić się nad relacjami z bliskimi i nad ceną wolności. To historia, która dzięki swojej odmienności może się podobać – zwłaszcza że Anna Sakowicz ma już wprawę w kreowaniu intrygujących bohaterek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz