* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Coetzee: Śmierć Jezusa

Znak, Kraków 2020.

Decyzje

Jest to książka, którą interpretuje się przez pryzmat tytułu, inaczej część czytelników mogłaby w ogóle nie wpaść na trop do odczytania całości. Oto bowiem mały chłopiec, wychowywany przez rodziców zastępczych, pewnego dnia na swojej sportowej drodze spotyka Mistrza. Dowiaduje się, że może mierzyć się z drużyną piłkarską z sierocińca, zresztą – może dokonywać różnych rzeczy, ale żeby to osiągnąć, powinien porzucić dotychczasowe przyzwyczajenia. Chłopiec ślepo wierzy obcemu człowiekowi i podąża za nim, ucieka od rodziny i przestaje szukać porozumienia z bliskimi. Chce na powrót stać się sierotą, żeby móc w całości poświęcić się nowym zadaniom. Nie wie, kim jest jego mistrz – zresztą dorośli też tego nie wiedzą i podejmują całkiem zrozumiałą w tej sytuacji walkę o dziecko. Chłopiec ze „Śmierci Jezusa” staje jednak przed bardzo poważnym wyzwaniem. Do tej pory całym życiem była dla niego piłka nożna i nawet wystarczały mu lokalne rozgrywki ze znajomymi – dopiero mistrz wzbudził w nim ducha rywalizacji i nakazał zmianę poglądów. Teraz jednak chłopcu przestaje wystarczać codzienność – potrzebuje czegoś innego. Tyle tylko, że spełnienie marzeń w postaci rozgrywek na lepszym poziomie to początek poważnych kłopotów. Mały bohater zaczyna mieć problemy ze zdrowiem, kontuzje nie dają się łatwo wyleczyć, dzieciak trafia do szpitala (co nie hamuje walki o niego i jego „duszę”), przechodzi poważne operacje, ale nikt nie jest w stanie mu pomóc.

Coetzee posługuje się tu odwołaniami do najbardziej podstawowych relacji międzyludzkich, pokazuje ogrom przywiązania, poświęcenie i ból, jaki mogą sprawiać najbliżsi swoimi – egoistycznymi – decyzjami. Prowadzi też opowieść o potędze miłości rodzicielskiej i o wyrozumiałości dla tych, którzy potrzebują zasmakować wolności. Można analizować wybory bohatera przez pryzmat Jezusa, można też zastanowić się nad losem rozbitej rodziny i dążenia do celu, który nie musi się spełnić. Coetzee pisze książkę, która w fabule wydaje się zbyt prosta (chociaż niekoniecznie już przewidywalna), ale zapewnia odbiorcom sporo materiału do refleksji i do oceniania postaw bohaterów. Siłą tomu staje się również prostota i jednocześnie piękno w melodyjności języka narracji – autor stara się o przejrzyste obrazy, podatne na wielopłaszczyznowe odczytania. Buduje opowieść, która niespecjalnie przypadnie do gustu fanom literatury obyczajowej i „normalnych”, usankcjonowanych społecznie zachowań – ale przez odejście od rutyny właśnie nakazuje zastanowienie się nad postawami i wyborami życiowymi. Proponuje relację, która zapada w pamięć i zmienia postrzeganie świata, zmusza do pochylenia się nad systemem wartości i wytrąca czytelników ze strefy komfortu. „Śmierć Jezusa” to jednocześnie warsztatowy popis, książka, która zwraca uwagę na samą swoją formę, sposób prowadzenia narracji i melodię tekstu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz