Wilga, Warszawa 2017.
Starcie ze smokiem
Dzieci lubią zwierzęta, więc wśród lektur dla maluchów szczególnym powodzeniem cieszą się historyjki z rozmaitymi stworzeniami – sprawdzają się tu równie dobrze koty i psy, jak i bardziej egzotyczne czworonogi, ale i istoty baśniowe. Zwierzęta to od dawna wykorzystywany lekturowy wabik na dzieci. W ostatnich latach drugim tematem tworzącym całą modę w literaturze czwartej jest motyw magii i czarów. Autorzy często więc łączą te możliwości, wymyślając schematy na książeczki dla dzieci. W tomiku „Przygoda w magicznym parku” czarodziejskie bohaterki podejmują się opieki nad zwierzętami w parku przyrody. Praca wcale nie wydaje się przyjemna, przynajmniej z punktu widzenia dorosłych, znających już zawodowy kierat i związane z nim ograniczenia: bohaterki – przedstawicielki świata wróżek – mają… znaleźć i opisać baśniowe zwierzęta z parku i założyć im specjalne karty. To oczywiście zadanie odpowiedzialne i cieszy magiczne postacie tak samo, jak ucieszyłoby małych odbiorców – dzieci zyskują szansę dość dokładnego zwiedzenia krainy. Nie ma tu motywów wywołujących lęk, raczej – kojąca wizja, obraz harmonii i stabilizacji. Części odbiorczyń rozmiłowanych w czarodziejskich światach to wystarczy jako kreatywna lektura przed snem – pobudzenie wyobraźni bez wywoływania adrenaliny.
Ale część małych czytelniczek docenia przygody i dla tych przygotowana została druga partia historii (czy może – właściwa bajka po niezwykle długiej rozbiegówce-wstępie). W jednej z jaskiń mieszka mama niedźwiedziosmok z trójką maluchów. Jedno z jej dzieci podąża za artefaktem wróżki i… gubi się w lesie. To podwójny lęk i stres – dla mamy, która z przyjaznego stwora (w typie disneyowskiej księżniczki, a jakże) staje się agresywną dziką bestią – zionie ogniem i zamierza zaatakować każdego, kto zbyt blisko podejdzie – ale i dla małego niedźwiedziosmoka – dziecka, które nie wie, gdzie jest i nie umie wrócić w bezpieczne miejsce, a do tego bardzo tęskni za mamą. Rozterki bohatera są zrozumiałe dla odbiorczyń – temat dziecka odłączonego od matki (nawet za sprawą jego własnej niefrasobliwości, a może szczególnie wtedy) to jeden z podstawowych strachów nawet samodzielnych kilkulatków. Tutaj sytuacja jest szczególna i wymaga szczególnych środków. Żeby poskromić zionącą ogniem matkę i sprowadzić do niej bezpiecznie pociechę, trzeba użyć magii. Czarodziejek jest wiele – bo każda specjalizuje się w innym rodzaju czarów i włada innymi przedmiotami. Funkcjonują trochę jak członkinie girlsbandu – każdy może sobie wybrać ulubioną postać, utożsamiać się z nią i śledzić jej losy na ilustracjach. Do odniesienia sukcesu konieczne jest współdziałanie – żadna z bohaterek w pojedynkę nie poradzi sobie z wyzwaniami, przyjaźń i wzajemne zaufanie to mocno podkreślane wartości.
Winx są bohaterkami spopularyzowanymi przez kreskówkę – książeczki to produkt uboczny marketingowej machiny, ale i one nadają się do przyzwyczajania dzieci do lektury. Małe fanki czarodziejek potraktują tomik jako rozrywkę i przyjemny sposób na spędzanie czasu. Mogą uczyć się czytać (lub słuchać historyjki czytanej przez dorosłych), nie znajdą tu zaporowych, zbyt skomplikowanych fraz. Oczywiście tomik nie należy do arcydzieł literatury, to prosta relacja oparta na emocjach postaci, pojawia się tu streszczana (to jest pozbawiona rozbudowanych opisów) akcja, bohaterki znane dzieciom wstrzelone w odpowiedni kontekst i drobna przygoda. Całą resztę dodadzą ilustracje. Wróżki mają mangowe wielkie oczy, wszystkie są wybitnymi pięknościami i tylko zagłębienie się w opowieść (albo w ich charakterystyki) pomoże zorientować się, czym właściwie się różnią. Do tego są dzielne i dobre – pomagają potrzebującym, nie wahają się przed podjęciem ryzykownych działań. To bohaterki skrojone na miarę twórczości pop, idealnie wpasowujące się w pewien szablon. Nie uwiodą starszych odbiorców, kilkulatki za to będą zachwycone ich poczynaniami w zaczarowanym wyobraźniowym świecie. To bajkowe przejście od kreskówki do książki.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz