* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 28 kwietnia 2017

Grzegorz Kasdepke: Tajemnicze zniknięcie detektywa Pozytywki

Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

Nieobecność

Detektyw Pozytywka zniknął bez śladu. W jego pracowni zostały tylko resztki zeschniętego ciasta, którym kiedyś poczęstowała go mała sąsiadka (zresztą detektyw Pozytywka odkrył wtedy prawdę, którą dziewczynka usiłowała zamaskować). Sąsiedzi angażują się w śledztwo, ale jest im o tyle trudniej, że żaden nie prezentuje choćby w przybliżeniu takiej błyskotliwości jak detektyw Pozytywka. Grzegorz Kasdepke zyskuje za to nowy motyw i dobre wyjaśnienie powrotu do porzuconej postaci lubianej przez maluchy. Detektyw Pozytywka jest tutaj wielkim nieobecnym – ale rytm opowiadań wykorzystuje już sprawdzoną formułę. Postacie spotykają się – przypadkiem lub nie – żeby mówić niespodziewaną sytuację i zastanowić się nad losami detektywa. Skoro się spotykają – zaczynają rozmawiać. A w rozmowie pojawiają się zagadki i wiadomości fałszywe, które pozwolą odkryć prawdę i zdemaskować kłamców. Grzegorz Kasdepke stara się unikać tendencyjności – w tym tomiku rozmowę prowadzi nie do momentu czytelnej wskazówki, rozbudowuje ją trochę poza treści istotne dla detektywów – gdy zamyka rozdział, wskazuje poprawną odpowiedź, czyli rozwiązanie zagadki, ale nie tłumaczy, skąd wiadomo, że dany bohater skłamał lub miał rację. To zadanie dla dzieci – otrzymują one jednoznaczną odpowiedź i samodzielnie muszą dojść do jej uzasadnienia. Dla tych mniej spostrzegawczych przygotowany został klucz na końcu tomiku, ale Grzegorz Kasdepke nie sięga po wybitnie trudne tematy – przynajmniej częściowo zahacza o wiedzę odbiorców lub o ich codzienne obserwacje. Za cel stawia sobie uczenie logicznego myślenia – wymaga nie tylko spostrzegawczości (i skupienia na czytaniu), ale też prób kojarzenia faktów.

Chociaż detektywa Pozytywki tu nie ma, dzieci mogą znów wcielić się w jego rolę – nie brakuje w tomiku postaci, które przenikliwie przyglądają się otoczeniu i wciąż analizują przesłanki. Kasdepke odwołuje się między innymi do określania czasu za pomocą rzucanego przez słońce cienia, do oceniania, czy ktoś jest w domu, po ulotkach leżących na wycieraczce, sięga nawet do astronomii, żeby udowodnić jednemu z bohaterów mijanie się z prawdą. Stawia na to, co bliskie – a jeśli dzieci nie posiadają jeszcze wiedzy potrzebnej do rozwiązania zagadki, nauczą się czegoś dzięki podpowiedziom. To rozrywka w pewnym sensie interaktywna – lektura nie kończy się z chwilą przeczytania całego opowiadania, wymusza jeszcze na dzieciach uwagę i analizowanie danych. Tutaj historia o detektywie zamienia się w zabawę w detektywa. Jeśli coś ma maluchy zachęcić do czytania – to tylko obietnica uczestniczenia w takich rozrywkach. Z kolei dzięki usunięciu detektywa Pozytywki w cień autor trochę odświeża formę, wprowadza element zaciekawienia. Sekretem łączy kolejne opowiadania w jedną historię – czasem przetykaną retrospekcjami czy skojarzeniami występujących bohaterów.

Jest to tomik nieduży objętościowo, dzieci mogą na nim ćwiczyć samodzielne czytanie – i rozwiązywanie zagadek (dla rodziców przesłanki są aż nadto czytelne, warto więc zostawić pociechę sam na sam z książką i pozwolić odkrywać wielkie tajemnice postaci). Jak zwykle Kasdepke operuje też humorem. „Tajemnicze zniknięcie detektywa Pozytywki” to lektura rozrywkowa – mimo nastawienia na edukowanie najmłodszych. Piotr Rychel dotrzymuje autorowi kroku w ilustracjach, bawi się zwłaszcza karykaturami, zniekształcaniem form i zmianami perspektywy – chociaż w drobnych rysunkach imituje kadry z trójwymiarowych kreskówek. „Tajemnicze zniknięcie detektywa Pozytywki” to kontynuacja cyklu bardzo wśród kilkulatków popularnego – i całkiem udany powrót na rynek detektywa (którego tu przecież na razie nie ma).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz