* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 25 grudnia 2021

Tadeusz Konwicki: Kronika wypadków miłosnych

Znak, Kraków 2021. (wznowienie)

Przypomnienie

"Kronika wypadków miłosnych" powraca na rynek literacki - i to szansa dla młodszych pokoleń, żeby poznać historię miłości (i przyspieszonego dojrzewania) Wicia - w połączeniu z opowiadaniem "Kilka dni wojny, o której nie wiadomo, czy była" - uzupełnieniem tego, co w "Kronice wypadków miłosnych" pobrzmiewało w ponurym tle. Wicio jako chłopak, który nie zamierza się zakochiwać, jednak zwraca uwagę na pewną towarzyszkę podróży i już wkrótce nie potrafi wyrzucić jej z głowy to bohater, którego dzisiaj próżno by szukać w prozie. Tadeusz Konwicki sięga w tej powieści do stereotypów i wydarzeń, które mogą definiować proces wkraczania w dorosłość - albo taką funkcję pełniły w literaturze dwudziestowiecznej - ale nie przepisuje ich wprost, proponuje za to podążanie za bohaterem i psychologiczne wiwisekcje. Dodatkowo między rozdziałami przedstawiającymi zachowania Wicia umieszcza też bardziej ogólnikowe refleksje na temat przeżyć i doświadczeń młodych ludzi. Tu może wprowadzać wyjaśnienia dotyczące konkretnych emocji bez rozbijania całej narracji - przypomina czytelnikom, co było ważne w rzeczywistości postaci - gdzie objawiał się głos pokolenia. "Kronika wypadków miłosnych" nie polega jednak na wyliczaniu zawodów miłosnych czy prób porozumienia z płcią przeciwną. Są tu i szczegóły szorstkiej przyjaźni, i przekomarzania wśród młodych - cała beztroska sprzed dorosłości - która z czasem musi zamienić się w odpowiedzialność. Tadeusz Konwicki zwraca uwagę na prawdziwość przeżyć, zależy mu na tym, żeby czytelnikom przedstawić mechanizmy w relacjach międzyludzkich - i to uruchamia umiejętnie.

Dzisiaj "Kronika wypadków miłosnych" wybrzmiewa archaicznie, chociaż może budzić ciekawość właśnie ze względu na motywy, które przestały być modne i nie trafiają już do opowieści obyczajowo-społecznych. Ta książka na rynku znajdzie swoje miejsce przede wszystkim wśród fanów filmowego widzenia świata - bo Tadeusz Konwicki pisze w sposób, który pasuje do wyobraźni scenarzystów. Zresztą "Kronikę wypadków miłosnych" można też czytać przez pryzmat adaptacji filmowej. To okazja do zetknięcia się ze znakomitą literaturą - klasyka, którą poznawać można wiele razy - wydobywać z tekstu różne znaczenia i sposoby budowania narracji niemal nieznane dzisiejszym twórcom.

Chociaż Tadeusz Konwicki sięga po oczywistości w warstwie fabularnej, jest w stanie przyciągnąć do siebie czytelników za sprawą metod warsztatowych, pomysłu na opisywanie rzeczywistości. W "Kronice wypadków miłosnych" retrospekcje i wyjaśnienia dotyczące przeszłości splatają się z jednostkowymi wydarzeniami o wymiarze uniwersalnym - przeżycia bohatera odzwierciedlają pokoleniowe dylematy - i same w sobie mogą zamienić się w obraz codzienności sprzed drugiej wojny światowej. Liczy się tu umiejętne oddawanie nastrojów i emocji panujących w społeczeństwie - a nabudowywanych nad doświadczeniami samego Wicia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz