* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 22 maja 2017

Paweł Tkaczyk: Narratologia

PWN, Warszawa 2017.

Precyzja

Wiele już od czasu „Podróży autora” zaistniało na rynku poradników dotyczących kreatywnego pisania – i to dla różnych grup odbiorców. Na nasycony rynek wchodzi Paweł Tkaczyk z „Narratologią” i chociaż ten tytuł mógłby sugerować ucieczkę w sferę teoretycznoliteracką (za to jest bardziej swojski niż storytelling), sam tom uosabia najbardziej pożądane cechy przewodnika dla twórców. Tkaczyk nie zwraca się do pisarzy, a przynajmniej – nie bezpośrednio. Sugeruje, że jego uwagi przydać się mogą twórcom reklam, sprzedawcom, specjalistom od marketingu – czyli tym, którzy słowem zarabiają nierzadko szybciej i lepiej niż pisarze. „Narratologia” to bowiem pozbawiona zbędnych treści lekcja opowiadania historii. Historii, które trzymają w napięciu i mocno zapadają w pamięć, historii, które zaczną się rozprzestrzeniać wśród odbiorców. Słowem – Tkaczyk zna przepis na marketing doskonały. I chociaż tego głośno nie mówi, do twórców, zwłaszcza tych, którzy pisanie traktują jak rzemiosło, trafi równie szybko. Pokazuje, jak zdobyć i utrzymać uwagę odbiorców, jak zbudować opowieść, która zrobi wielkie wrażenie. Nie zasypuje czytelników przykładami z wielkich narracji, za wzór służą mu często baśniowe schematy, miejskie legendy lub krótkie teksty z ogłoszeń internetowych – tylko po to, żeby podtrzymać zainteresowanie, nie zanudzić kolejnymi piętrami struktur opowieści.

„Narratologia” to książka zwięzła, wstęp ma ultrakrótki, zakończenia jest pozbawiona. Autor nie mnoży słów, stawia na konkrety i z matematyczną precyzją analizuje składniki dobrej opowieści. Stawia na schematy i wyliczenia, stara się przyjąć system skryptu, imituje notatki – podaje potrzebny składnik (wyodrębniony graficznie przez wytłuszczenie, ilustracji tu nie ma) i krótką jego charakterystykę. Rezygnuje z promowanych przez zachodnich autorów podsumowań i powtórzeń. Operuje wyrazistymi scenkami wtedy, gdy chce uzmysłowić odbiorcom sensowność porad – ale nie czyni z nich elementu obowiązkowego poszczególnych rozdziałów. Skupia się na opowieści – i powodach, dla których zostaje ona w czytelnikach. Nie zajmuje się warsztatem twórcy ani szukaniem inspiracji, daje za to solidne podstawy do zbudowania pełnej fabuły. Składniki opowieści traktuje jak klocki – daje pewną swobodę w ich doborze, stosowaniu czy modyfikowaniu, ale też uzasadnia sens ich istnienia i znaczenie dla historii. To jak precyzyjne odtwarzanie siatki fabularnej, przepis na opowieść. Wystarczy wziąć tom Tkaczyka, prześledzić wskazówki i… już zyskuje się umiejętność sterowania wyobraźnią mas. Przynajmniej w teorii.

Jest „Narratologia” tomem, który może wywrzeć dobre wrażenie na odbiorcach, zwłaszcza tych ceniących sobie prostotę sformułowań i dyscyplinę myślową. Paweł Tkaczyk sprawia, że nie tylko czytelnicy przejąć mogą rolę autorów, ale i zrozumieć magię przyciągania dobrze skonstruowanych historii. „Narratologia” to szansa na zwiększenie świadomości czytelniczej, a i pokazanie odbiorcom (w tym także publiczności kinowej, teatralnej lub telewizyjnej, fanom reklam i ogłoszeń, czy satyryków…) mechanizmów oddziaływania stosowanych przez twórców. Nie każdy po lekturze zostanie pisarzem lub scenarzystą, ale ci, którzy o takim zawodzie marzą, sięgnąć po tom Tkaczyka muszą. „Narratologia” to stylistyczna asceza przy nasyceniu faktami. Książka matematyczna – pokazująca konstrukcje najlepszych historii. Tkaczyka wyróżnia na rynku zamiłowanie do precyzji – jego uwagi nie rozpuszczają się w natłoku przykładów czy przypomnień. Może i ta publikacja wygląda niepozornie, ale pod względem zawartości to prawdziwy skarb.

1 komentarz:

  1. O rany, bardzo, bardzo dziękuję za tę recenzję :) Czyli można matematycznie pisać o narracjach i to się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń