* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 10 maja 2017

Anna Karpińska: Odnajdę Cię

Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Poszukiwania

Operuje Anna Karpińska tak już w literaturze kobiecej wyeksploatowanymi motywami, że aż dziwne, że jeszcze robi wrażenie na czytelniczkach. Do tego momentami powraca do własnych pomysłów z poprzednich książek, jakby uznała, że wyczerpała już wszystkie możliwości prowadzenia narracji. Być może ma to związek ze zbieraniem sił – Księgarnia pod Flisakiem to zakładana seria, w którą wprowadza tom „Odnajdę Cię” – a do literatury na wzór obyczajowego serialu najbardziej pasuje to, co już sprawdzone – więc i pożądane. Powtarzalność motywów odbija się w pewnej naiwności (zawsze zresztą w prozie Karpińskiej obecnej, ale na szczęście autorka robi, co może, żeby zatrzymać przy sobie odbiorczynie). W „Odnajdę Cię” wątek odziedziczonej księgarni to dopiero zapowiedź literackiego azylu, odpowiednik pensjonatu w małym górskim miasteczku. Na razie księgarnia przynosi też trochę problemów, ale pozwala na urwanie się ze schematu codzienności. Akcja toczy się jednocześnie w retrospekcjach i w teraźniejszości, u dwóch kobiet z różnych pokoleń. Bożena jako nastolatka w PRL-u zaszła w ciążę (po imprezie, z której nic nie pamiętała) – matka i ojczym pokierowali jej życiem tak, by uniknąć skandalu – dziewczyna mogła urodzić, ale córkę musiała natychmiast oddać do adopcji. Wiele późniejszych problemów i trosk tłumaczyć sobie będzie karą za zrealizowanie tego planu. Dagmara z kolei po rozwodzie usiłuje poukładać swoją codzienność, znaleźć sposób na krnąbrną dorosłą prawie córkę i małego synka, a wszystko pogodzić jeszcze z przejęciem części spadku po matce. Dowiaduje się przynajmniej, dlaczego siostra unika kontaktu z nią, a rodzicielka długo faworyzowała młodszą córkę.

Akcję Anna Karpińska rozwija dość przewidywalnie, ale w tego typu czytadłach w końcu nie o zaskoczenia chodzi, a o uczucia, a ich akurat autorka nie skąpi. Dba o to, by odbiorczynie kibicowały bohaterkom i razem z nimi przeżywały trudne sytuacje czy życiowe wyzwania. Stopniowo odsłania ich nadzieje i lęki (tu znów pojawia się kolejny obowiązkowy temat – rak u jednej z kobiet, ma się wrażenie, że w dzisiejszych obyczajówkach panuje jakaś epidemia), naświetla relacje na linii rodzice – dzieci oraz historie poszczególnych związków. Troszczy się to, by być blisko bohaterek, bo tylko tak może zaangażować w ich losy. W narracji stara się o transparentny styl (na początku zbyt ozdabiany imiesłowami). Zajmuje się wyłącznie stroną obyczajową, nigdy – polityką (pozwala na przykład postaciom otwarcie wyrażać poglądy, bez względu na ustrój). W PRL-u tworzy swoisty azyl – Bożena właściwie nie zna szarej rzeczywistości, bo za sprawą ojczyma niczego w domu nie brakuje. Anna Karpińska chce uniwersalności, a nie realnych kontekstów.

Chociaż tytuł serii będzie wyznacznikiem lekturowym, coraz łatwiej pogubić się w nazwach tomów – Karpińska stosuje tu niepotrzebne ogólniki (i to kierowane do drugiego człowieka – enigmatyczne, ale przez to też bezbarwne, trudne do zapamiętania). Warto by zdecydować się w tej kwestii na większą odwagę, żeby nie zniknąć na rynku wśród innych obyczajówek. Anna Karpińska ma już swoje wierne grono czytelniczek, a fakt, że proponuje im teraz cykl, świadczy o dobrym wyczuciu rynku. Gdyby jeszcze tylko autorka uwierzyła, że szablonowe tematy to nie jedyny sposób na przyciągnięcie uwagi. Fankom obyczajówek ta historia na pewno się spodoba – Karpińska ma swój charakterystyczny styl, a jej nastawienie na wzruszenia dobrze się sprawdza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz