* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 28 marca 2011

Zbigniew Lengren: Małe, średnie i duże. Wesołe wiersze i obrazki

Prószyński i S-ka, Warszawa 2011.

Historie z podwórek

Wielu satyryków próbowało swoich sił także w twórczości dla najmłodszych – tyle że przeważnie w literaturze czwartej realizowali się autorzy, którzy i dorosłych przekonywali do siebie wierszami. Brzechwa, Kern, Tuwim, Groński czy Załucki – by wymienić tyko tych najbardziej charakterystycznych – w świat bajek dla dzieci wkraczali chętnie. Zbigniewa Lengrena starsi odbiorcy kojarzą przypuszczalnie przede wszystkim z rysunków satyrycznych o czystej kresce i obyczajowej tematyce – tymczasem i ten autor zmierzył się z wyzwaniem, jakie stanowią utwory dla dzieci. Z próby tej wyszedł zwycięsko, co potwierdza wznawiany właśnie przez wydawnictwo Prószyński i S-ka tom „Małe, średnie i duże. Wesołe wierszyki i obrazki”.

Tom wydany został tak, że zachwyci nie tylko odbiorców, którzy pierwszy raz stykają się z twórczością Lengrena, ale i tych, którzy na jego wierszykach się wychowali. Apetyczna, gruba księga w twardej oprawie niesie obietnicę wielu atrakcyjnych tekstów i, oczywiście, rysunków. Gruby kremowy papier o przyjemnej fakturze także pozwoli cieszyć się wydaniem. Książka uwodzi jeszcze przed rozpoczęciem lektury.

„Małe, średnie i duże” to wierszyki o zwierzętach – czyli sięgnął Lengren po temat najbardziej w rymowanej literaturze czwartej rozpowszechniony i z definicji przyciągający małych odbiorców. Pomysły na minifabułki zaczerpnął aktor natomiast z lekko sygnalizowanego absurdu, podsycanego humorem sytuacyjnym. I tak napotkane na kartach tej książki zwierzęta popełniać będą rozmaite błędy, będą śmieszyć zachowaniem – utartymi przyzwyczajeniami, podobieństwem do świata ludzi bądź odgrywaniem nietypowych dla siebie ról. Inspiracją dla humorystycznych wierszowanych poszukiwań stają się także zabawy lingwistyczne i intertekstualia (wilk protestuje przeciw nazywaniu go drapieżnikiem skoro nikogo nie drapie, lis nie próbuje zmusić kruka do wypuszczenia sera, bo sam sera nie lubi). Te odkrycia zaskoczą być może maluchy, a na pewno przypadną także do gustu ich rodzicom. Dzieci będą zachwycone, oglądając zająca, który – w celach edukacyjnych – udaje psa. Pojawiają się w tekstach wątki dydaktyczne (tylko osły śmieją się z koloru włosów) i czyste dowcipy (kiedy żółw, ślimak i jeż, udający groźnych, wystraszyli się na widok żaby). Zwierzęta egzotyczne także miewają zwykłe problemy: słoniątko musi iść do dentysty, tygrysiątko gubi mamę w pasiastej dżungli, a wielbłądy dziwi widok konia.

Lengren bawi się słowami i frazami (co woli wół, jaką rolę odgrywa się na roli), rozbija przysłowia o zwierzętach i pokazuje potencjał komiczny tkwiący w języku. Często wykorzystuje rymy niedokładne i rezygnuje z sylabotoniku – przypomina w poetyce Kerna. Wyraźne puenty i nastawienie na konkretną opowieść sprawia, że te nieregularności w odbiorze umykają.

A w ilustracjach Lengren cieszy najbardziej. Zając, który marszczy się do małych zajączków, czy dżungla przypominająca „dorosłe” grafiki Lengrena to obrazki, które ucieszą wszystkich. Ten autor stawia na prezentowanie na ilustracjach gotowych scenek, zaczerpniętych z wierszy – i jest tu przede wszystkim ilustratorem, a dopiero w dalszej części humorystą. Tom jego wierszy dla dzieci gwarantuje dobrą zabawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz