* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 12 lipca 2020

Marcin Sendecki: Wakacje w Waszyngtonie. Historia Abrahama Lincolna

HarperCollins Polska, HarperKids, Warszawa 2020.

Wolność

Siedmioletni Bartek nieoczekiwanie udaje się z mamą na tydzień do Stanów Zjednoczonych. U przyjaciółki mamy poznaje rówieśnika, czarnoskórego Lincolna. Chociaż Lincoln po polsku nie mówi, a Bartek po angielsku zaledwie trochę, chłopcy dobrze się razem bawią. Sporo też zwiedzają. Bartka szczególnie przyciąga wielki pomnik Abrahama Lincolna – wydaje mu się, że ktoś, kto został tak uhonorowany, musiał być bardzo bogaty. To staje się punktem wyjścia do rozbudowanej opowieści – zasadniczej części książki. Pani Jones prowadzi bowiem długie wyjaśnienie dotyczące Lincolna, przedstawia wydarzenia z historii USA, tak, żeby Bartek zyskał sporo wiedzy. Dzięki temu też może chłopiec pojąć, dlaczego jego nowy kolega ma na imię Lincoln – zresztą mały znajomy już chyba tę opowieść zna.

Marcin Sendecki pisze książkę na trzeci poziom cyklu Czytam sobie i umieszcza ją w dziale „faktów” (niewiele tomików z trzeciego poziomu odwołuje się do fikcji literackiej, co może odrobinę zniechęcić dzieci do czytania – trzeba pamiętać, że cykl służy do ćwiczeń, więc mimo przejścia do bardziej ambitnego kręgu lektur po tomiki dalej sięgają dzieci – a te są wyjątkowo wyczulone na tematy i zadania, które się im narzuca. Warto nawet na trzecim, „zaawansowanym”, poziomie cyklu pamiętać o rozrywce, tu tego zabrakło). Na początku nawet przekonuje do swojej historii – bo wyjazd stanowiący miłą niespodziankę dla chłopca (który spodziewa się co najwyżej pierogów z truskawkami) to jak spełnienie marzeń wielu dzieciaków. Opowieść mocno jednak traci na wartości, gdy zamienia się w wykład. Nawet najbardziej zaangażowana w temat narratorka nie zastąpi fabularyzowanej historii. O Lincolnie można tylko opowiadać – i to w dodatku tak, żeby zawrzeć jak najwięcej danych dla dziecka, które słyszy o jego dokonaniach pierwszy raz. Marcin Sendecki stawia na rzetelność, ale przez to wpada w pułapkę czytanki. Proponuje w „Wakacjach w Waszyngtonie” lekcję historii – a nie trzymającą w napięciu lekturę. To ważne, żeby umieć zaintrygować czymś dzieci, które mają uczyć się czytać (czy – szlifować tę umiejętność), tymczasem częstuje się je bardzo poważnym i ambitnym tekstem.

Trzeci poziom cyklu Czytam sobie to również słowniczek pojęć używanych w tekście – tak, żeby przyzwyczaić maluchy, że jeśli nie znają jakiegoś słowa, warto sprawdzić jego znaczenie. U Marcina Sendeckiego sporo jest objaśnień przymiotników – i to cenne rozwiązanie, bo umożliwia rozwijanie kompetencji słownikowych dziecka, niezależnych od pojedynczej czytanki. „Wakacje w Waszyngtonie” są zatem lekturą poważną i pełną wyzwań dla najmłodszych. A przy okazji może się ta książka przydać do rozmów o wolności i prawach człowieka. Niby za trudne – ale takie wiadomości powinno się przekazywać od najmłodszych lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz