* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 25 lipca 2020

Michelle Marly: Mademoiselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu

Marginesy, Warszawa 2020.

Pomnik z zapachu

Michelle Marly przekuwa na powieść obyczajową doświadczenia z życia Gabrielle – znanej powszechnie jako Coco Chanel. Wybiera najbardziej burzliwe momenty i zamienia w relację dotyczącą kobiety nieszczęśliwej i szukającej swojego miejsca na świecie po odarciu z marzeń. Nie oznacza to jednak, że Marly stawia na upokorzenia i smutki – woli po prostu mniej przewidywalne scenariusze i smaczki poniekąd plotkarskie, z których następnie układa opowieść wypełnioną emocjami. Nie będzie szukać materiałów do reportażu: jeśli Coco chce stworzyć zapach odwzorowujący te z rosyjskiego dworu, odbędzie szereg spotkań i zgromadzi niezbędną w pracy wiedzę – jednak autorka daruje czytelnikom szczegóły chemicznego śledztwa. Nie to jest w końcu ważne, a sama sfera przeżyć postaci. Czytelnicy poznają Coco Chanel w momencie, gdy dobiega kresu jej romans z Boyem. Ukochany ginie, a Coco pogrąża się w żałobie i rozpaczy – nie wie, co ze sobą zrobić i traci chęć do życia. Objawy, które dzisiaj świadczyłyby o depresji i wymagały pomocy psychologicznej, tu mają podkreślać potęgę uczucia – niesformalizowany związek był dla Gabrielle sensem życia. To pamięć o Boyu popycha ją do działania, bo na życzliwość wiernych – jak mogłoby się wydawać – przyjaciółek nie ma co liczyć. Misia woli raczej jątrzyć i przeszkadzać w osiągnięciu satysfakcji czy choćby stabilizacji, przez co Coco zdana jest tylko na siebie. Jeśli samodzielnie nie podniesie się po ciosie od losu, nikt jej nie wesprze.

Z takiego punktu Michelle Marly wychodzi, żeby następnie portretować kolejne związki i romanse Gabrielle (oraz rywalizowanie żyjących kochanków z pamięcią o tym najważniejszym). Pojawiają się tutaj wielcy – książę Dymitr Romanow, Igor Strawiński, Diagilew czy Picasso, część zagości w łożu Coco i dostarczy jej nie tylko rozrywki, ale i tak potrzebnych wrażeń emocjonalnych, część – zapewni wstrząsy. Bo tam, gdzie w grę wchodzą wielkie namiętności i równie wielkie pieniądze, a skandale towarzyskie ożywiają otoczenie, nie ma mowy o spokoju. Coco szuka przepisu na najlepsze perfumy, na zapach, który upamiętniłby Boya – a swoimi działaniami to zbliża się do możnych, to – prowokuje ich do bardzo zdecydowanych kroków. Michelle Marly zajmuje się tu aspektami towarzyskimi, interesują ją zwłaszcza romanse i intrygi (najlepsza przyjaciółka może stać się katalizatorem akcji, kiedy tylko zechce realizować własne plany). Nie ma mowy o niekończącym się cierpieniu, bohaterka chce żyć pełnią życia, kiedy tylko może korzystać z miłego towarzystwa. „Mademoiselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu” to zatem powieść analizująca wyimek z egzystencji Coco Chanel – przyczynę stworzenia słynnych perfum, ale i zestaw relacji towarzyskich. Michelle Marly podąża za bohaterką wyraźnie wybijającą się ponad swoje czasy, przedstawia jej odwagę w samostanowieniu i portretuje całe barwne otoczenie. Jest ta książka powieścią na kanwie biografii, rozrywką – chociaż nie na wszystkie pytania Marly może odpowiedzieć. To zerknięcie w świat wielkich uczuć i równie wielkich układów, historia działająca na wyobraźnię, chociaż w opisach dość statyczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz